Czytaj także: Budżet Krakowa na 2012 pod znakiem spłacania starych inwestycji
W zeszłym roku Kościół w Polsce najpierw miał chwilę radości, gdy doszło do beatyfikacji Jana Pawła II, ale potem moment smutku - gdy sukces w wyborach zanotowała partia antyklerykalna. Jak Ksiądz Kardynał zapamiętał ten rok?
Nie ulega wątpliwości, że wydarzeniem, które oświetliło wszystko w życiu Kościoła w Polsce, była beatyfikacja. Oczekiwano jej, sam proces przebiegł bardzo szybko, w dodatku doszło do beatyfikacji papieża wielkiego. Dzięki niej Jan Paweł II niejako po raz kolejny do nas przyszedł - teraz jako błogosławiony. Natomiast jeśli chodzi o sukces partii, która niedawno pojawiła się na scenie politycznej, to nie dostrzegam w tym niczego nadzwyczajnego. Elektorat, który w tych wyborach ją poparł, nie powstał teraz. On istniał wcześniej, tylko rozproszony był w innych partiach. Teraz pojawił się ktoś, kto był zdolny związać te porozsypywane gałązki w jedną wiązkę. Także nie uważam tego zjawiska za wyjątkowe. Pilnuje się tylko, by nie ulec pokusie rozpoczęcia dialogu z tymi ludźmi na takich zasadach, jakie oni narzucają.
Ksiądz Kardynał w swoim liście pasterskim pisze o "niesprawiedliwych słowach krytyki pod adresem Kościoła". I pyta, czy są one wołaniem o nową ewangelizację. Czy w ten sposób Kościół zamierza odpowiedzieć na antyklerykalne hasła?
Kościół zamierza używać języka sprawiedliwego - i nim będzie się bronić przed niesprawiedliwymi atakami. Nie możemy bowiem tolerować wszystkich przekłamań, które się pojawiają. Natomiast gdy mówię o nowej ewangelizacji, to znaczy, że rzeczywiście do niej wzywam - bo w sprawie ewangelizacji zawsze jest coś do zrobienia. Bo na pewno trzeba sobie zadać pytanie, co takiego się stało, że tak wiele osób znalazło się poza Kościołem. Oni są wyzwaniem - i właśnie dlatego rzuciłem hasło nowej ewangelizacji. Benedykt XVI mówi o tym nieustannie. Obecny rok jest rokiem synodu o nowej ewangelizacji. Na całym świecie, ale papież odnosi to szczególnie do Europy. Nie tylko do zachodniej, ale także naszej części kontynentu.
Innymi słowy, pojawił się nowy przeciwnik, który zmusza Kościół do szukania sposobu przeciwstawienia się mu?
Nie. Nowa ewangelizacja to głoszenie tej samej ewangelii w nowy sposób. A przy okazji musimy sobie uświadomić, że u wielu osób rozwój religijny, wiedza religijna pozostały na poziomie sakramentu chrztu. Oni właściwie nie uczestniczą w życiu Kościoła. Trzeba iść właśnie do tych ludzi. Dziś nie wystarczy czekać w parafiach, aż oni sami przyjdą - bo niektórzy nie przyjdą nigdy. Dlatego trzeba z tych parafii wychodzić i szukać tego, co zginęło.
Ksiądz Kardynał kładzie silny akcent na dom. W analogicznym liście prymas Józef Kowalczyk podkreśla konieczność wzmacniania rodzin. Skąd ta zbieżność?
Główne problemy życia społecznego mają swoje źródło w słabości rodziny. Jeśli rodzina nie będzie stawiana - zarówno przez władze jak i społeczeństwo - na pierwszym miejscu, to nie uda się rozwiązać wielu problemów. Współczesne społeczeństwa nie udźwigną przede wszystkim problemu wychowania. Przedszkole, szkoła, Kościół - to są tylko instytucje, które rodzinie mają pomagać, ale jej nie zastąpią.
W Polsce rodzina jest bardzo silna - zwłaszcza gdy porówna się ją z sytuacją na Zachodzie.
Proszę pamiętać, że w Polsce co roku zawiera się 200 tysięcy małżeństw, a rozpada się 70 tysięcy.
W krajach zachodnich współczynnik rozwodów przekracza już 60 procent...
To mała pociecha. Polska ma problem, który trzeba zauważyć. Dlatego troska o rodzinę, a przede wszystkim rodzinę wielodzietną, jest podstawową troską społeczeństwa. Rodzina nie może być karana za to, że ma trzecie, czwarte, piąte dziecko.
Dopytuję o myśl przewodnią listów pasterskich, bowiem mam wrażenie, że papież Benedykt XVI inaczej definiuje współczesne problemy i zagrożenia. W podsumowaniu 2011 roku położył akcent na kryzys gospodarczy będący efektem kryzysu etyki. A przy okazji podkreślił, że zanik etyki to także efekt osłabienia pozycji Kościoła.
Rzeczywiście, papież od dłuższego czasu mówi, że kryzys ekonomiczny i finansowy ma podłoże etyczne. Po prostu świat finansów, biznesu odszedł od zasad etycznych. Chęć szybkiego bogacenia się, pozyskiwania jak największych zysków doprowadziła do ogromnej nierównowagi ekonomicznej we współczesnym świecie. Stało się tak, bowiem współcześni finansiści, przedsiębiorcy przestali myśleć o ludziach, swoich pracownikach, natomiast koncentrowali się tylko na pomnażaniu zysków. Ale akurat nie sądzę, żeby pan prawidłowo przedstawił tok rozumowania papieża. Nie poznałem jeszcze tego wystąpienia, które pan cytuje, ale nie wydaje mi się, aby łączył on kryzys etyki z kryzysem Kościoła. Tym bardziej że pewne wartości, takie jak szacunek dla człowieka i jego godności są ponadczasowe i powszechne.
Nie obawia się Ksiądz Kardynał, że ten rok i sukces wyborczy partii głoszącej antyklerykalne hasła okaże się początkiem tego samego procesu, który od pewnego czasu widać na Zachodzie?
Najpierw musimy jasno określić, jakie jest miejsce symboli religijnych w przestrzeni publicznej. Stoimy na stanowisku, że one mają prawo tam występować - potwierdziło się to zresztą podczas dyskusji o krzyżu w sali sejmowej. Nauka Kościoła w sprawie kary śmierci też jest powszechnie znana. Owszem, ona ewoluowała, ale od czasów Jana Pawła II jest jasno powiedziane, że nie należy jej egzekwować.
Natomiast jeśli jakiś polityk będzie chciał na takich hasłach zbijać kapitał polityczny, to jego sprawa. Nie robiłbym z tego wielkiego problemu. Próby instrumentalnego wykorzystywania Kościoła w jego historii zdarzały się wielokrotnie. Ale dzięki temu, że Kościół jest nie tylko instytucją, ale przed wszystkim duchową wspólnotą ludzi wierzących, broni się przed wszelką instrumentalizacją.
Na jakim etapie znajduje się w tej chwili proces beatyfikacyjny kardynała Stefana Wyszyńskiego? W październiku ubiegłego roku pojawiła się w mediach informacja o cudzie, do jakiego doszło za jego wstawiennictwem. Czy to otwiera szansę na jego szybkie wyniesienie na ołtarze?
Proces beatyfikacyjny znajduje się na drugim etapie rzymskim, obecnie opracowywany jest dokument positio - prace nad nim są mniej więcej w połowie. Natomiast osobną sprawą jest kwestia cudu. Zawsze zgłaszanych jest co najmniej kilka takich przypadków. Musimy dokonać ich preselekcji. Owszem, niedawno pojawiła się informacja o pewnym wydarzeniu medycznym - wolę takie określenie od słowa "cud" - sprzed kilkunastu lat, które teraz jest badane przez lekarzy. Gdyby ich decyzja okazała się pozytywna w tej sprawie, wtedy ta sprawa zostanie skierowana do sądu w Rzymie. Tam będą ją badać przedstawiciele medycyny wskazani przez Stolicę Apostolską.
A gdyby ten cud okazał się prawdziwy, to kiedy moglibyśmy się spodziewać beatyfikacji kardynała Stefana Wyszyńskiego?
Trzeba jeszcze co najmniej trzech-czterech lat, aby opracować konieczne dokumenty.
Jakie przesłanie przekazałby Ksiądz Kardynał naszym Czytelnikom?
Nawet jeśli nas straszą rozmaitymi kryzysami, to ufajmy, że Pan Bóg jest większy niż to wszystko, co nas otacza. Jeśli w nim złożymy ufność, a po ludzku zrobimy to, co do nas należy, to przejdziemy bez trudu przez najtrudniejsze momenty naszego życia.
***
Kazimierz Nycz urodził się 1 lutego 1950 w Starej Wsi. Biskup pomocniczy krakowski w latach 1988-2004. Organizował trzy ostatnie pobyty Jana Pawła II w Krakowie podczas pielgrzymek do Polski, dzięki czemu dał się poznać jako dobry organizator. Biskup diecezjalny koszalińsko-kołobrzeski w latach 2004-2007, arcybiskup metropolita warszawski od 2007 roku. Kardynałem jest od 2010 roku.
Wybieramy najlepszego piłkarza i trenera Małopolski! Weź udział w plebiscycie!
Która stacja narciarska w Małopolsce jest najlepsza? Zdecyduj i oddaj głos!
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!