https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Karetki muszą czekać kilka godzin na wjazd do szpitala

Ratownicy narzekają, że w korkach często stoją przy wjeździe do szpitala wojskowego i szpitala im. Żeromskiego
Ratownicy narzekają, że w korkach często stoją przy wjeździe do szpitala wojskowego i szpitala im. Żeromskiego FACEBOOK/Ratownictwo Medyczne - łączy nas wspólna pasja
Do internetu trafiła fotografia, na której widać karetki pogotowia stojące w kolejce przed szpitalem. - Takie sytuacje zdarzają się bardzo często. I to przed wszystkimi SOR-ami- przyznają ratownicy.

- Mój rekord to trzy godziny oczekiwania na wjazd na szpitalny oddział ratunkowy - mówi nam pracownik Krakowskiego Pogotowia Ratunkowego. Woli pozostać anonimowy. - Tak jest kilka razy w tygodniu. Stoimy przed SOR-em i czekamy, aż lekarz wpuści nas do środka. Jeśli nie wieziemy pacjenta z bezpośrednim zagrożeniem życia, musimy uzbroić się w cierpliwość.

Podobne sytuacje najczęściej spotykają go przyz szpitalu im. Żeromskiego i Szpitalu Wojskowym.

Osiem karetek w kolejce

W zeszłym tygodniu na jednym z portali społecznościowych inny ratownik medyczny zamieścił zdjęcie, na którym widać osiem karetek stojących przed szpitalem im. Żeromskiego. Podpis: „Niestety dłuższe oczekiwanie na SOR powoduje brak zespołów w sytuacji zagrożenia życia dla najbardziej potrzebujących w danym rejonie”.

- Nie zgodziłabym się z twierdzeniem, że takie sytuacje są częste. Zdarzają się, ale nie nagminnie - mówi rzeczniczka Krakowskiego Pogotowia Ratunkowego, Joanna Sieradzka. - Jeśli jest kolejka karetek przed SOR-em, to zwykle rozładowuje się w kilkanaście minut, do pół godziny.

Podkreśla, że w ostatnich tygodniach lekarze i ratownicy medyczni mają więcej pracy niż zazwyczaj. Z naszych informacji wynika, że w grudniu i styczniu odnotowano 70-procentowy wzrost liczby interwencji pogotowia. Na oddziały trafia m.in. wielu pacjentów z grypą i jej powikłaniami.

- Oczywiście nie jeździmy do ludzi z grypą. Ale jeśli taką infekcję ma osoba z chorobą układu krążenia, to pojawiają się np. problemy kardiologiczne. Wtedy pogotowie musi zainterweniować - nadmienia Sieradzka. Jak twierdzi, przed SOR-ami na wjazd czekają nie tylko karetki Krakowskiego Pogotowia Ratunkowego, ale też transport medyczny przewożący pacjentów między szpitalami lub wiozący chorych, których lekarz rodzinny zakwalifikował do hospitalizacji.

- To wszystko spotyka się na podjeździe i tworzą się korki - zauważa.

Za mało SOR-ów

Dziennie w Krakowie i okolicach jest około 330 wyjazdów zespołów ratunkowych. - A dysponujemy 32 karetkami i sześcioma SOR-ami, w tym jednym dziecięcym. To za mało - ocenia pracownik KPR - Bierze się pod uwagę liczbę mieszkańców i do tego dostosowuje liczbę SOR-ów i karetek, chociaz wozimy także turystów i osoby niezameldowane w Krakowie, a mieszkające tu na stałe. Ludzi, którym musimy pomóc, jest więcej niż by się mogło wydawać.

Jak twierdzi, problem byłby rozwiązany, gdyby do sześciu SOR-ów dołączył jeszcze jeden. - Całe południe miasta nie jest zabezpieczone. Powstaje, owszem, nowy budynek szpitala uniwersyteckiego w Prokocimiu, ale przecież tam karetki zaczną jeździć dopiero za dwa lata! A co mamy robić do tej pory? - pyta nasz rozmówca.

Wciąż nierozwiązana jest kwestia SOR-u przy szpitalu św. Rafała, który mógłby zabezpieczać południową część Krakowa. Nie uzyskał on kontraktu NFZ na otwarcie interny, bez czego nie można uruchomić oddziału ratunkowego.

Przepisy nakazują zespołom karetek przewożenie pacjentów do najbliższej placówki medycznej. Możliwe, że akurat tego dnia, gdy zostało zrobione zdjęcie przy szpitalu im. Żeromskiego, najwięcej wezwań było w Nowej Hucie, czyli tam, gdzie się znajduje się ta placówka.

- Przepisy to jedno, a rozsądek to coś innego - mówi dyr. „Żeromskiego”, Jerzy Friediger. - Niedaleko naszego szpitala jest szpital im. Rydygiera. Nie można tam wysłać karetki? Poza tym problem leży głębiej. Weszła nowelizacja, która usunęła lekarzy z zespółów ratownictwa. Do tej pory mogli już w karetce zdecydować, czy pacjent musi trafić do szpitala. Ratownicy nie mają takich kompetencji. Dlatego wszyscy pacjenci są wożeni na SOR-y. Te osiem karetek czekających na wjazd to wynik decyzji ministerstwa, które ustanowiło takie zasady.

Systemem ratownictwa medycznego w regionie zarządza wojewoda. - Na razie żadne skargi w tej sprawie do nas nie wpłynęły - zastrzega jego rzecznik Krzysztof Marcinkiewicz. Bez oficjalnego pisma, nie będzie interwencji. Zdjęcie w sieci i doniesienia medialne nie wystarczą.

Karetki we Wrocławiu

Według informacji „Gazety Wrocławskiej”, sytuacja z karetkami jest jeszcze gorsza w stolicy Dolnego Śląska.

Ratownicy medyczni twierdzą, że dwie godziny oczekiwania na podjazdach wrocławskich szpitalnych oddziałów ratunkowych to nic wielkiego. Ich zdaniem, ambulans z pacjentem potrafi tam utknąć przed SOR-em nawet na osiem godzin. - Problem jest nie od dziś - przyznaje ratownik w rozmowie z „Gazetą Wrocławską. - Trzeba jednak zaznaczyć, że czekają wyłącznie pacjenci mniej pilni. Ci z zawałem serca są przyjmowani w trzy minuty i to we wszystkich szpitalach.

Tweets by gaz_krakowska

Komentarze 23

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

n
nie bolo
Bo na Sor trza robić, i to uwiera
n
nie bolo
bo robić na sor trzeba
S
Sara
A skąd ich weźmiesz tulu, takich siedzących w temacie ratownictwa medycznego, spełniających wymagania systemu . Po skończeniu specjalizacji w kierunku ratownictwa medycznego, chirurgii, anesteziologii. Poczytaj yyyyyynteligencie o rzeczywistości zanim zaczniesz się pienić. Ratownicy medyczni, to osoby adekwatne z ratownictwem medycznym.
M
Mateusz
Co do niedouczonych "tumanów" ratowników- w większości systemów zagranicznych nie ma lekarzy są tylko ratownicy, lekarze- skoro są tak świetni to dajcie ich więcej na SOR, nie obrażajcie nikogo na wzajem. W Anglii przywozi się praktycznie wszystko do szpitala bo takie są tam wytyczne i nikt nikogo nie oskarża, taka jest ta praca, czasami jest czas na kawe i herbatę a czasami nie ma czasu wyjść do toalety. Pracuję na chwilę obecną jako ratownik medyczny w Afganistanie, jesteśmy tu bardzo cenieni ze względu na zakres naszych kompetencji, przykro się czyta takie artykułu z kraju :/ przestańcie tryskać niemawiścią, pozdrawiam
b
bolo
trzeba lekarzy a nie pseudo ratowników którzy byle katar czy przewlekłe choroby trwajace od lat transportuja do szpitala niedouczone tumany .
G
Gość
W każdej karetce (oprócz oczywiście transportowej - jeśli wykonuje tylko przewóz do szpitala np. na podstawie skierowania i przewóz ze szpitala do domu -wypis pacjenta) powinien być lekarz. Może wtedy wielu hospitalizacji by się uniknęło i wystarczyłaby interwencja lekarza pogotowia na miejscu.
R
Ratmed PW
Ja jestem tylko człowiekiem a nie maszyną. Też potrzebuję trochę odetchnąć. Wczoraj na dniówce obiad jadłęm o godzinie 18-tej. Nie narzekam, ale nei zgodzę się z opinią, że mam zapierniczać jak RoboCop. !!!
b
bush
Tam karetki nie jeżdżą do pierdół tylko do poważnych wezwań więc tego problemu nie ma. Ale w Polsce- zadzwonię to zawiozą wszystkie badania zrobią na SOR, a zarówno ratownicy jak i lekarze muszą chronić du*ę więc sie ulega bo jak mają skarżyć o wszystko to dla świętego spokoju żeby po sądach nie chodzić się pewne rzeczy robi. Gigantyczne pieniądze się wydaje na tzw. medycynę obronną...
P
Pacjent
Kilka godzin tu ,kilka tam i problem rozwiąże się sam !
z
zorientowany
Niezrozumiałym faktem jest ,że osoba trafiająca do szpitala ze skierowaniem od lekarza rodzinnego musi przejść przez SOR ,w którym weryfikowana jest konieczność hospitalizowania takiej osoby.
Więc po jakiego grzyba pacjent udaje się do POZ-u, jak i tak musi odbębnić czekanie w kolejce w szpitalu ?
Zaznaczam ,że w tej samej kolejce oczekują osoby które się same zgłosiły ,jak i te przywiezione przez karetki.
;)
To często nie jest nawet kwestia braku personelu. Często to jest brak miejsca na SORze, bo są 4 łóżka. Bywa że pacjenci poszli na badania, ale póki nie ma wyników to strach ich zostawić na "sali obserwacyjnej" gdzie obserwują ich głównie inni pacjenci. I tak się blokuje łóżka.
Niedaleko wojskowego jest Narutowicz i jest taka prawidłowość że jeżeli w N się czeka po 5h to Wojskowym nie ma kolejek. Widocznie ktoś źle zarządza karetkami ;x
G
Gość
Ratownik ma kompetencje, ale ilu weźmie odpowiedzialność za decyzje , kiedy najprościej jest i najbezpieczniej przekazać do SOR ?
Ilu jest uczciwych ratowników, którzy po przekazaniu pacjenta w SOR zgłaszają gotowość przyjęcia kolejnego wezwania a ilu którzy muszą zapalić , wykonać kilka rozmów telefonicznych i w szczególności przed końcem zmiany zadekować się , aby zlecenie wziął ktoś inny ?
>>>>
Ludzie o czym wy większości piszecie? Skoro pseudo pacienci dzwonią i opowiadają jacy to oni nie są chorzy i dla dramaturgi często dodają, że dolegliwości mają od kilku dni a nie są w stanie iść do lekarza POZ, więc wzywają darmowe TAXI-AMBULANS. Na miejscu okazuje się, że delikwent porusza się się samodzielnie i mógłby iść sam do lekarza POZ no ale po co to ma robić "MYŚLAŁEM,ŻE MI PRZEJDZIE". Tak lekarz czy Ratownik nie są w stanie na miejscu zawsze przebadać takiego delikwenta, więc się go wywozi zgodnie z jego życzeniem do szpitala, gdzie dzięki temu robi ą się potem kolejki na SOR, a nie u lekarza rodzinnego.. Tak samych karetek pogotowia jak i ludzi, którzy sami przyszli na SOR (choć w tamtej kolejce ludzi czekających. To na pewno ok. 60% powinna załatwić swoje potrzeby u lekarza POZ) Podsumowując. Dopóki karetki za nieuzasadnione wyjazdy nie będą mogły "nagradzać" mandatem , dotąd będą się dziać takie jaja. A jak będzie potrzebna karetka komuś naprawde potrzebującemu to się okaże, że jest zajęta jakąś bzdurą i czeka w kolejce na SOR. Powinni się zająć tym do czego karetka powinna wyjeżdżać a do czego nie.
H
Hk
Dziwne, ja na 10 wyjazdow srednio 7 osob zostawiam w domu i kaze isc do przychodni, bo do bzdur wzywaja
S
Sd
Lekarze tez wywoza i to czesto duzo wiecej niz ratownicy, ale nikt nie prowadzi takich statystyk. A sory sie blokuja bo przychodnie nic nie robia, lekarze rodzinni kaza wzywac karetke, a ludzie wymuszaja na pogotowiu zabranie do szpitala pod grozba skargi itp
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska