Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Karol Domagalski idzie śladami Rafała Majki

Jacek Żukowski
Karol Domagalski zostaje w Anglii na kolejny rok, dobrze czuje się w zespole z Wysp Brytyjskich
Karol Domagalski zostaje w Anglii na kolejny rok, dobrze czuje się w zespole z Wysp Brytyjskich fot. archiwum
Rozmowa. Karol Domagalski, kolarz grupy One Pro Cycling, były zawodnik Krakusa Swoszowice, mieszkający w Szczawnicy, wreszcie zaistniał w zawodowym peletonie.

- Ma Pan za sobą dobry sezon. Wreszcie pokazał się Pan w wyścigach, zadebiutował w reprezentacji Polski. Teraz będzie się Pan chciał piąć po szczeblach kolarskiej hierarchii.

- Tak, to był dla mnie przełomowy sezon. Nakreśliłem sobie cele i wykonałem je w stu procentach. Byłem o klasę lepszy niż wcześniej. Liczyłem się w końcówkach etapów. Ale od połowy sezonu, bo w pierwszej części nie bardzo mi to wychodziło. Cały czas się uczę i wyciągnąłem właściwe wnioski. Coraz lepiej rozgrywam ostatnie kilometry. Odniosłem dwa zwycięstwa, to naprawdę cieszy. Mój trener od pracy nad mocą Arkadiusz Kogut powiedział, że w przyszłym roku będę lepszy w tym względzie o pięć procent. To budujące, patrzę więc na 2017 rok z większym optymizmem niż dotychczas.

- Co zadecydowało o tym, że ten sezon był znacznie lepszy od poprzednich?

- Złożyło się na to wiele czynników. Poświęciłem się w całości kolarstwu, z pomocą żony, która mi gotowała, stosowałem specjalną dietę. Unikałem kompletnie alkoholu. Współpraca z trenerem Kogutem dała wiele.

- Ma Pan już cele na przyszły rok?
- Na pewno będę liderem drużyny, fajnie, że koledzy we mnie uwierzyli. Zresztą pokazałem im, co potrafię. Teraz będą na mnie pracować. Liczymy, że dostaniemy „dziką kartę” na Vueltę Espana. Jeśli tak się stanie, to będę szykował się na ten wyścig. Może nie na klasyfikację generalną, ale na wygranie etapu, bo myślę, że sobie poradzę.

- Doświadczenie nabyte na mistrzostwach Europy i świata będzie procentować?

- Na pewno tak. Podczas mistrzostw Europy czułem się najmocniej w całym sezonie, ale decyzja trenera była taka, że to nie ja byłem liderem reprezentacji. Gdyby pozwolono mi jechać, to myślę, że pierwsza dziesiątka byłaby w zasięgu. To było specjalne doświadczenie, nie każdy z kolarzy może to poczuć. Inaczej wyglądają te wyścigi. Nie mamy podczas nich słuchawek. Nie ma więc podpowiedzi, trzeba myśleć. Od razu widać, kto jedzie sam, a kim kierują. Byłem trzy razy w odjeździe, bo zawodnicy nie wiedzieli, jaką taktykę mają zastosować, kto ma ciągnąć ucieczkę.

- Był Pan drugim z Polaków, plasując się na 38. miejscu. Mistrzostwa świata poszły Panu gorzej, nie ukończył Pan wyścigu, podobnie jak większość kolegów.

- Warunki były ciężkie, ale jednakowe dla wszystkich, nie zwalam więc winy na upał. W Katarze rozegrała się loteria. Wiedzieliśmy o trudnym zakręcie i bocznym zakręcie. A jednak stało się… Z głównej drogi wjechaliśmy w wąską. Kto był z przodu, to odjechał, a pozostali znaleźli się w drugiej i trzeciej grupie. Ewenementem był Peter Sagan, który jako jedyny „przeskoczył” do czołówki. Był ogromny chaos, wiele kraks, trzeba było to omijać. Chciałem gonić, miałem na to ochotę, ale co z tego, skoro kilkunastu kolarzy mówiło: mamy z przodu kolegów, dziękujemy. Nie było więc współpracy.

- Liczy Pan na występ w Tour de Pologne.

- Tak, to dla mnie bardzo ważny wyścig. W tym roku dosyć dobrze sobie radziłem, ale pokonała mnie pogoda. Nie wiem, czy pojedziemy, bo nie znam jeszcze planów startowych.

- Został Pan sam w grupie, bo Marcin Białobłocki przeniósł się do CCC Sprandi Polkowice.

- Szkoda, zawsze we dwóch było raźniej. Priorytety Marcina były inne, chciał się skupić na jeździe na czas, a tego szefostwo naszej ekipy nie potrafiło zrozumieć, dlatego zdecydował się na zmianę grupy.

Sportowy24.pl w Małopolsce

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Karol Domagalski idzie śladami Rafała Majki - Dziennik Polski

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska