Dzwonka karpia mają być nie cieńsze niż palec i nie grubsze niż dwa palce. Do przygotowania bierze się tylko dzwonka "prawdziwe", czyli otwarte na kształt rozciętego obwarzanka. Te z części brzusznej. Kawałków z części bliższej ogona, które są jednym zwartym elementem, nie wykorzystujemy do tej potrawy.
Bardzo starannie oczyszczone i dokładnie wypłukane dzwonka karpia wkładamy do garnka, na którego dnie ułożona została gruba warstwa talarków pokrojonej cebuli. Dzwonka ryby obkładamy kolejną warstwą talarków cebuli. Teraz kładziemy kolejną warstwę kawałków ryby i znów obkładamy talarkami cebuli. Naczynie przykrywamy i odstawiamy w chłodnym miejscu. Tam stoi przez około dobę. Dziki temu karp pozbywa się swojego dość specyficznego smaku i zapachu mułu, cech właściwych rybom spędzającym większość czasu przy dnie zbiornika wodnego.
Po upływie około doby dzwonka ryby wyjmujemy z cebuli. Delikatnie posypujemy solą, a gdy ktoś lubi, to także odrobina pieprzu. Tak przygotowane otaczamy w białej mące. Następnie w roztrzepanym na głębokim talerzu surowym jajku (żółtko wraz białkiem), a na konic w tartej bułce, przesianej przez sitko, by nie było zbyt dużych grudek.
Dzwonka karpia w panierce kładziemy na patelnię, na której jest roztopione i mocno rozgrzane masło klarowane (inne tłuszcze nie są dozwolone). Smażymy z obydwu stron, pilnując by się nie przypaliły.
Kiedy dzwonka karpia w panierce są wystarczająco miękkie, bardzo ostrożnie przekładamy je do rondla, ustawionego na palniku kuchenki z zapalonym bardzo małym płomieniem. Koniecznie pomiędzy garnkiem i palnikiem umieszczamy dwie metalowe płytki dystansujące, dzięki którym nie dojdzie do przypalenia. Rondel musi mieć nałożona pokrywkę. Tak dosmażamy karpia około pół godziny.
Przekładanie na talerz wymaga wielkiej delikatności i ostrożności, by dzwonka nie rozsypały się i nie straciły miękkiej panierki.
Do tak serwowanej ryby nie podajemy chleba lecz "chałkę", wyplataną struclę z puszystego półsłodkiego ciasta. Wyrób bardziej cukierniczy niż piekarski.
Do konsumpcji wskazany jest kieliszek białego, półwytrawnego lub półsłodkiego, wina, które ma być delikatnie schłodzone.