Zima w pełni, ale krakowianin za sobą ma już w tym roku trzy wyścigowe weekendy we Włoszech. Żaden z nich nie był bezproblemowy.
- W zawodach Champions Cup początkowo było super, wygrałem trzy wyścigi kwalifikacyjne - opowiada. - W finale zaraz po starcie wjechał jednak we mnie inny kierowca, obróciło mnie o 360 stopni, znalazłem się na końcu stawki i musiałem odrabiać straty. Na metę przyjechałem dziesiąty.
Potem przyszła pora na pierwszą rundę cyklu WSK Super Master Series. Na torze w Adrii pod Wenecją cały czas padał deszcz. W finale to Basz tym razem trącił zawodnika będącego przed nim. - _Warunki były straszne, wystarczyło dotknięcie, żeby tamten kart poleciał do przodu. Sędziowie nałożyli na mnie 10-sekundową karę, która po finiszu na trzecim miejscu zepchnęła mnie na szóste. W sumie i tak niezłe, biorąc pod uwagę te okoliczności -___ocenia 25-latek.
W Winter Cup miał z kolei kłopoty ze sprzętem. - Silnik nie działał na sto procent, miałem problem z tłokiem. Skończyłem tuż za podium, więc w __sumie jest OK - ocenia Karol. - Wygrywamy pojedyncze wyścigi, brakuje na razie jednak kropki nad i. Musimy poprawić parę drobnych rzeczy, żeby wrócić na __szczyt.
Basz pozostaje liderem włoskiego zespołu Kosmic. W kartingowej kategorii OK największa zmiana wiąże się z oponami - zmienił się ich dostawca, teraz jest nim Bridgestone. -__ Nowe opony są twardsze - analizuje Polak. - Cały czas pracujemy nad nowymi ustawieniami karta.
Teraz Basz jest w Castelletto, gdzie odbywają się testy przed kolejną rundą WSK Super Master Series (zawody w przyszły weekend). Najważniejsza impreza sezonu - mistrzostwa świata na torze PF International w Anglii - odbędzie się we wrześniu.
Follow https://twitter.com/sportmalopolska