Zobacz także:
Kościelny hierarcha nazwał "grzechem społecznym" zgodę na kasyno w pobliżu świątyni ojców jezuitów. Wspominał, że to "kolejny punkt w mieście, gdzie będzie dochodziło do uzależnienia człowieka". Jego słowa zaskoczyły prawicowe władze miasta w Nowym Sączu.
Prezydent Ryszard Nowak nie znalazł wczoraj czasu, aby porozmawiać z "Krakowską". Przez swoją rzeczniczkę przekazał jedynie, że "nie ośmieliłby się komentować słów jego ekscelencji księdza biskupa Wiktora Skworca". Bardziej rozmowny był wiceprzewodniczący rady miasta Stefan Chomoncik, członek klubu radnych "Dla miasta", czyli frakcji prezydenta Nowaka.
- Dziwi tak duży odstęp czasu między podjęciem decyzji w sprawie kasyna a wygłoszeniem krytycznej homilii - stwierdził Chomoncik. - Oczywiście z pozycji ordynariusza jest potrzeba przestrzegania przed działaniami mogącymi sprzyjać złym uczynkom. Nasza rada miasta ma jednak obowiązek uwzględniać w swych działaniach interes miasta. Kasyno to dodatkowe wpływy do budżetu, który decyduje o tempie rozwoju Nowego Sącza i poziomie życia mieszkańców.
Jak podkreśla, radni jedynie wyrazili zgodę na lokalizację kasyna, a nie decydowali o jego uruchomieniu. Większość zaakceptowała hotel Beskid jako miejsca hazardu. Przeciw była tylko Barbara Jurowicz (PiS). Radny Grzegorz Dobosz (PO) dodał, że nie słyszał krytyki hierarchów kościelnych w Krakowie, gdzie działa kasyno. Jego zdaniem, lepiej, by hazard był oficjalny, bo jego istnienia nie da się wyeliminować.
- Kasyno jest dla dorosłych i bogatych, a pieniądze będą przechodziły tam z rąk do rąk, częściowo zasilając budżet państwa i miasta - stwierdził.
Decyzja o losach kasyna hamuje modernizację hotelu "Beskid"
Rodzinna Popielów, właściciele sądeckiej firmy Centrum, do której należy hotel "Beskid" w Nowym Sączu.
- Kasyno chce uruchomić firma spoza Nowego Sącza, w naszym hotelu ma jedynie wynajmować pomieszczenia. Czy tak się stanie, zależy od przetargu w Ministerstwie Finansów. Może on zostać rozstrzygnięty nawet za rok. W naszym regionie (kilka południowych powiatów Małopolski) może funkcjonować tylko jedno kasyno. Tymczasem o jego prowadzenie ubiega się aż kilka firm. Każda wybrała dla siebie inne miasto. Dla nas przeciąganie sprawy jest niekorzystne. Wstrzymuje ono modernizację parteru w hotelowym budynku. Po homilii księdza biskupa nie zrywamy wstępnej umowy na wynajem lokalu na kasyno z firmą, która chce je prowadzić. Nie wiemy jednak, czy nie zechce się wycofać.
