- Największy mój sukces? - zastanawia się. - Niewątpliwie doprowadzenie do tego, że z „betlejemskiej stajenki”, jaką mieliśmy, mam tu na myśli budynek klubowy, mamy teraz pałac, czyli piękny obiekt, z dwoma halami, hotelem, basenem, internatem, są boiska trawiaste i sztuczne.
Środki na bazę sportową dawało ministerstwo sportu i władze samorządowe, ale trzeba było o to skutecznie zabiegać, a Skrzypek, jak widać, potrafił to zrobić.
Nie brakowało też sukcesów tenisistek stołowych ze złotym medalem Karoliny Pęk w drużynie i brązowym indywidualnie na igrzyskach paraolim-pijskich w Rio de Janeiro. Tenisistki przywiozły też do klubu medale mistrzostw Europy juniorów (Ilona Sztwiertnia wywalczyła go w mikście w 2019 roku). Oprócz nich w klubie są piłkarze i piłkarki oraz sekcja pływacka. A sekcja tenisa stołowego była najlepsza w Polsce w klasyfikacji dzieci i młodzieży prowadzonej przez ministerstwo sportu za sezon 2017/2018. Zajmowała też czołowe miejsca w poszczególnych kategoriach młodzieżowych.
Skąd w ogóle u Skrzypka pasja do sportu?
- Mój tata pochodzi z Tarnowa. Od młodości uprawiał wiele sportów: piłkę ręczną, koszykówkę, siatkówkę, ping-pong - opowiada Skrzypek. - Ja urodziłem się w Białce, gdzie tata się przeniósł. Grałem trochę w piłkę w Tempie Białka, Halniaku Maków Podhalański, a przyjeżdżając na studia do Krakowa trafiłem do Craco-vii. Ale to był tylko epizod.
Zajął się biznesem, ma firmę przy ul. Balickiej, niedaleko Bronowianki. Często więc wpadał na obiekty klubowe i został skaperowany do zarządu klubu. W końcu został prezesem Bronowianki i odnowił swoją miłość do tenisa stołowego. Wciąż jest bardzo mocno zaangażowany w życie klubu, przeżywa z nim radości i smutki.
- Cieszy mnie ta praca, mam o kogo dbać - tenisistki stołowe, tenisistów stołowych, piłkarzy - mówi Skrzypek. - Jesteśmy wiodącym klubem w tenisie stołowym w naszym województwie i niech tak pozostanie.
Skrzypek ma 70 lat, jeszcze prawie cztery lata pracy przed nim na stanowisku prezesa. Czy będzie ubiegał się o kolejna kadencję?
- Chyba już nie, pora wreszce przekazać komuś pałeczkę - twierdzi. - A czy będzie komu? Mam nadzieję, że będzie. Od 35 lat jestem w klubie, z czego większość czasu prezesem. Całe życie poświęciłem dla sportu. Teraz jest to trudna misja, w czasach pandemii brakuje nam pieniędzy i musimy się borykać z różnymi problemani. Jakoś dajemy radę, ale na pewno jest bardzo ciężko. Jednak zostaje satysfakcja, że moi byli zawodnicy rozjechali się po świecie. W piłce nożnej to bracia Adam i Olek Buksowie, a ostatnio Jan Ziewiec, który zadebiutował w Cracovii. Z kolei Karolina Gec gra w AZS UJ. Wychować zawodników, od zera, bo tym się zajmujemy, stworzyć im odpowiednie warunki do pracy, to moja pasja. Mamy w klubie taki skarb, jak Karolina Pęk. Na przestrzeni lat to nasza najlepsza zawodniczka. Mam nadzieję, że Ilona Sztwiertnia będzie reprezentantką Polski wśród seniorek. Na razie ma za sobą występy w kadrach młodzieżowych.
A po nich przyjdą pewnie następni. Czy jeszcze za kadencji Skrzypka?
- Sławomir Peszko skończył 37 lat. Tak się zmieniał w czasie kariery ZDJĘCIA
- Nowe życie Piotra Żyły z Marceliną Ziętek! WSPÓLNE zdjęcia
- Największe talenty Wisły Kraków. Na tych piłkarzach klub zarobi miliony?
- Wieczysta w Dubaju. Oto 5-gwiazdkowy hotel, w którym zamieszkał Peszko i spółka
- Były piłkarz Cracovii trenerem na Zanzibarze!
- Piękniejsza strona trybun. Kraków i okolice ZDJĘCIA
