MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kęty: droga gminna na sprzedaż. Mieszkańcy zatrzymali plany władz

Bogusław Kwiecień
Marzena Szabla, mieszkanka ulicy Kościuszki, obawia się, że dopóki ta droga nie będzie utwardzona, to jej los będzie niepewny
Marzena Szabla, mieszkanka ulicy Kościuszki, obawia się, że dopóki ta droga nie będzie utwardzona, to jej los będzie niepewny Bogusław Kwiecień
Mieszkańcy ul. Kościuszki w Nowej Wsi (gm. Kęty) bronią swojej drogi. Kupnem około 150-metrowego odcinka zainteresowany jest przedsiębiorca, który prowadzi tam działalność gospodarczą. Gmina nie ma nic przeciwko transakcji.

Czy gminy powinny mieć możliwość sprzedaży swoich dróg? Wypowiedz się na forum!

Protestujący mówią, że to już trzecie podejście do sprzedaży drogi. Po raz pierwszy gmina chciała ją przehandlować 19 lat temu, a potem w 2005 r. O trzeciej próbie mieszkańcy Nowej Wsi dowiedzieli się przypadkowo po posiedzeniu komisji gospodarczej Rady Miejskiej w Kętach, która odbyła się pod koniec stycznia. Jak się okazało, sprawa ciągnęła się już prawie od roku.

Samowola sołtysa
W marcu ub. roku były już sołtys Andrzej Kajor wyraził zgodę w imieniu rady sołeckiej na sprzedaż działek przez gminę. Na sesji rady pod koniec stycznia tego roku okazało się jednak, że nie miał prawa tak zrobić. - Przyszli wtedy przedstawiciele rady sołeckiej, oznajmiając, że nigdy nie dali na to zgody - relacjonuje radny gminy Krzysztof Klęczar. - Wyszło na to, że sołtys sfałszował dokumenty. Mieszkańcy długo o sprawie nic nie wiedzieli, podobnie jak my, radni gminy.

Dodaje, że w projekcie uchwały rady gminy o sprzedaży działek wymieniono jedynie ich numery, nie wspominiając, że chodzi o drogę gminną. Po ujawnieniu sprawy Andrzej Kajor złożył rezygnację z funkcji sołtysa. Dziś nie chce na ten temat rozmawiać. Mieszkańcy wioski nie kryją zawodu, że nie bronił ich interesów.

- W kwietniu zeszłego roku podczas zebrania wiejskiego po raz kolejny domagaliśmy się utwardzenia tej drogi. Niktnie miał pojęcia, że wcześniej zapadła decyzja o jej sprzedaży - opowiada Marzena Szabla, mieszkanka z ul. Kościuszki.
Po styczniowej sesji rady w Kętach mieszkańcy wioski zaczęli protestować. W Nowej Wsi odbyła się nawet wizja lokalna z udziałem burmistrza Tomasza Bąka.

Wieś jednym głosem
Zdecydowane "nie" padło w ubiegłą niedzielę podczas zebrania wiejskiego. - Normalnie na te zebrania przychodziło nie więcej niż 50 osób. Tym razem zjawiło się blisko 130, z czego 114 głosowało przeciwko sprzedaży działek z drogą - podkreśla Marzena Szabla.

Decyzja zebrania wiejskiego zablokowała transakcję. - Dopóki jednak ta droga nie zostanie przynajmniej utwardzona i nie otrzyma statusu ulicy, to ktoś może po raz kolejny chcieć ją sprzedać - obawiają się w Nowej Wsi. Niepokój mieszkańców potęguje fakt, że w nowym planie zagospodarowania, który nie został jeszcze przyjęty, nie ma już ich drogi.

Nieutwardzony odcinek ma około 300 metrów (150 miało być sprzedane). Kilkanaście lat temu droga była w lepszym stanie, ale potem gmina jej nie utrzymywała i ponownie zarosła. - Nie chodzi, żeby od razu położyć asfalt, ale sukcesywnie ją poprawiać - dodają mieszkańcy.

Ulica Kościuszki stanowi dojazd do ulicy Kolbego i skrzyżowania z drogą wojewódzką 948 Oświęcim - Kęty, a z drugiej strony do ul. Maleckiej. Mieszkańcy, by dojechać do domów i pól, mają alternatywę - korzystają z małej bocznej uliczki, na której z ogromnymi problemami mijają się dwa samochody osobowe. O przejeździe kombajnów i innych maszyn rolniczych do pól nie ma mowy. Boczna uliczka z poboczami ma około cztery metry szerokości, tuż obok są ogrodzenia i wysokie skarpy. W razie sprzedaży szerszej drogi (około sześciometrowej), tylko ona by została.

- Burmistrz Kęt uległ społecznej presji i nie będzie brnął dalej w ten temat - zauważa radny Krzysztof Klęczar.
Podczas wiejskiego zebrania burmistrz Tomasz Bąk stwierdził, że gmina wycofuje się ze sprzedaży działki, ale mieszkańcy ul. Kościuszki nie do końca dają temu wiarę. Zapowiadają, że będą sprawy pilnować.

O budowę drogi z prawdziwego zdarzenia będzie jednak trudno. - W tym roku nie mamy takich planów - przyznaje Krzysztof Olejak, zastępca burmistrza Kęt.

Z wyliczeń kęckich urzędników wynika, że budowa drogi na odcinku od ul. Kościuszki do Maleckiej kosztowałaby do 350 tysięcy złotych. Na samo utwardzenie traktu mieszkańcy ul. Kościuszki również nie mają co liczyć. Jak dodaje zastępca burmistrza, takiego przedsięwzięcia gmina nie ma swoich planach.

***
Publiczne drogi są pod prawną ochroną
Mieszkańcy ul. Kościuszki w piśmie skierowanym do burmistrza Kęt powołali się na ustawę z 21 marca 1985 roku o drogach publicznych. Jak wynika z jej zapisów, drogi publiczne ze względu na swój szczególny charakter ("dobro publiczne"), podlegają specjalnej ochronie prawnej.

Z orzeczenia Sądu Najwyższego z października 2006 roku wynika, że drogi publiczne nie mogą być przedmiotem sprzedaży ani zasiedzenia na rzecz prywatnego podmiotu. Z tego orzeczenia wynika również, że działki jako drogi publiczne są wyłączone z obrotu prawnego. Nie mogą zatem stać się własnością prywatną.

Kraków dzierżawi działki pod publiczne drogi
Urząd Miasta Krakowa wydaje co roku około pół miliona złotych za dzierżawę prywatnych terenów, przez które przebiegają drogi gminne, aby kierowcy mogli z nich korzystać. Gmina Kraków płaci również za możliwość korzystania z estakad i torowisk położonych na prywatnych gruntach. Nie wszystkie takie tereny da się wykupić, ponieważ mają skomplikowany stan prawny lub ich właściciele nie chcą sprzedać swojej ziemi.

Napisz do autora:
[email protected]

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska