https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kęty. Mieszkańcy boją się niebezpiecznych odpadów

Bogusław Kwiecień
Bogusław Kwiecień
Mieszkańcy Kęt boją się niebezpiecznych odpadów. Nie chcą mieć w gminie instalacji do ich przetwarzania, którą chce tutaj zbudować firma z Krakowa.

Mieszkańcy wschodniej części Kęt biją na alarm. W bliskim sąsiedztwie ich domów firma Eko Bolesław z Krakowa chce wybudować instalację do przetwarzania odpadów niebezpiecznych, cieczy i szlamów.

Pod petycjami do Urzędu Gminy i Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Krakowie przeciwko inwestycji podpisało się 246 osób.
Działkę pod tę inwestycję Eko Bolesław kupił w czerwcu 2014 r. od zagranicznego inwestora, któremu wcześniej sprzedała ją Grupa Kęty. 5 listopada ub. roku spółka z Krakowa wystąpiła do ówczesnego burmistrza Tomasza Bąka z wnioskiem o wydanie decyzji środowiskowej, której posiadania jest konieczne, by mieć pozwolenie na budowę.

Na początku grudnia o planach krakowskiej spółki dowiedzieli się mieszkańcy ul. Kęckie Góry Północne i Głowackiego oraz okolicznych. Są przerażeni. Nie dopuszczają myśli, że w bliskim sąsiedztwie ich domów ktoś może przetwarzać niebezpieczne odpady.

– Chemikalia, które firma planuje tutaj zwozić, będą zagrażać środowisku, ale przede wszystkim ludziom – mówi Bożena Stawowczyk, jedna z mieszkanek Kęckich Gór Północnych.

Zwraca uwagę, że w raporcie firmy Eko Bolesław do RDOŚ nie ma wskazanej odległości inwestycji do najbliższych domów. – A to zaledwie kilkadziesiąt metrów. Instalacja będzie tuż za naszymi płotami – dodaje mieszkanka.

Ludziom nie mieści się w głowie, że w środku miasta ktoś chce utylizować niebezpieczne odpady. Boją się awarii, nieszczelności zbiorników, w których mają być groźne substancje.

– Skażeniu mogą ulec nie tylko okoliczne studnie, ale także zlokalizowane w sąsiedztwie, czynne ujęcia wody pitnej – alarmują. Boją się także niekontrolowanego przywożenia i przechowywania odpadów niebezpiecznych. – Nie tak dawno głośna była sprawa składowiska z Dąbrowy Górniczej, gdzie nikt nie miał wpływu na gromadzenie odpadów – przypomina Stawowczyk.

Ludzie z sąsiedztwa dobrze pamiętają jeszcze okres, gdy na tym terenie Zakłady Metali Lekkich składowały odpady produkcyjne. Kilka lat temu składowisko zostało zamknięte.

– To był jeden wielki koszmar, a przede wszystkim strach o zdrowie, a nawet życie dzieci, które uczulone na te różne chemikalia nieustannie chorowały. Teraz znowu ktoś chce nas tak samo urządzić – denerwuje się. W dodatku nie bardzo wiedzą, co oznacza słowo przetwarzanie.

– To znaczy będą tu też spalać odpady? – pytają.

Andrzej Bryzek, radny miejski, a zarazem przewodniczący Zarządu Dzielnicy Stare Miasto, która obejmuje tę część Kęt, podkreśla, że powstanie takiej inwestycji będzie stanowić potencjalne zagrożenie ekologiczne dla terenów położonych poniżej jej lokalizacji, w tym potoku Bulówka, a przede wszystkim mieszkańców dwóch ulic Fabrycznej i Czajki, którzy także protestują przeciwko tym planom.

Marcin Śliwa, zastępca burmistrza Kęt zapewnia, że gmina także podejmie działania prawne, aby nie dopuścić do tej inwestycji.
Okazuje się, że może to również problem Kentpolu, producenta soków, napojów i wód mineralnych, którego ujęcie wody źródlanej znajduje się 200 m w linii prostej od planowanej instalacji.

Skontaktowaliśmy się z Małgorzatą Okrajni, prezes Eko Bolesław, która nie chciała odnieść się do sprawy i twierdziła, że jest na zwolnieniu lekarskim. Skierowała nas do swojego zastępcy, z którym nie udało się jednak skontaktować.

Rozmowa z zastępcą burmistrza Kęt Marcinem Śliwą
Czy gmina podjęła już decyzję środowiskową?
Na dzisiaj nie wydaliśmy takiej decyzji. W tej chwili czekamy m.in. na opinię Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska, gdzie inwestor przedstawił raport oddziaływania na środowisko i w tej chwili toczy się w tej sprawie postępowanie. Wiemy, że RDOŚ zażądał uzupełnienia przez firmę przedstawionego raportu, który zawiera wiele braków. Naszym zdaniem z tego raportu na razie nic nie wynika.

Kiedy może zapaść decyzja?
Obecnie trudno powiedzieć, bo czekamy na stanowisko RDOŚ. Poza tym wystąpiliśmy o opinię do Państwowego Inspektora Sanitarnego w Oświęcimiu oraz wsłuchujemy się w głos mieszkańców, którzy nie chcą, żeby do naszej gminy były zwożone niebezpieczne materiały z całego kraju. Decyzja zostanie poprzedzona również wizją lokalną w terenie, aby bezpośrednio można było przekonać się, jakie zagrożenie instalacja przetwarzania odpadów niebezpiecznych może stwarzać w tym regionie gminy dla mieszkańców i środowiska.

Czyli gmina jest także przeciwna tej inwestycji?
Podejmiemy wszelkie kroki prawne, aby zablokować tę inwestycję.

Komentarze 6

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

H
Halina
Mam nadzieję, że to tylko czcze gadanie!!!! Wszystko niech zniszczy ten Bąk!!1Co za czlowiek , imprezy to tak,ale zdrowie to be. Mam nadzieję ze Pan Klęczar sie wykaże.
m
mania
Nie wyobrazam sobie mieć jeszcze bardziej syfiate powietrze,mieszkamy w kotlinie to powietrze okazuje sie jest juz teraz bardzo zanieczysczone , ale co to Bąka obchodziło on tak jak pzedmówca patrzył na balangi, moim zdaniem kazdy powienien odpowiadać za wszystkie deyzje.Mam nadzieje , ze to sie da odkręcić i wezwanie dla Pana Klęczara.Stawiamy na Pana .Po coś na Pana głosowałam nie tylko ja .
b
b
popieram...
E
Em
Pan szczęśliwie już były burmistrz, miał w d... mieszkańców, przecież on w Malcu mieszka, więc mu te odpady niegroźne, a nas tu może wszystkich wytruć. Pewnie wziął w łapę pokaźną sumkę, bo był przekonany, że zostanie na drugą kadencję, składowisko powstanie i nikt się nie połapie, a tu nagle się okazało, że poparcie dla rywala było dużo dużo większe i stołek stracił.
Że też taki człowiek nam tu 4 lata panował, już prokuratura powinna mu do drzwi zapukać.
c
czytelnik
To że ktoś nie korzysta z możliwości kupna nie może jednoznacznie świadczyć o korupcji. Za to może świadczyć o tym że poprzedni Burmistrz nie myślał o Naszej Gminie w kategoriach wspólnego dobra i perspektyw. Ważniejsze były imprezy i koledzy. Ale zgadzam się że sprawę kupna tej działki przez Gminę za kadencji Bąka powinna być zbadana.
....
Zastanawia mnie jedna sprawa...otóż czyż ówczesny Burmistrz Kęt p. Bąk, oraz radni, nie powinni skorzystać z pierwokupu tejże działki, która może być zagrożeniem dla całej okolicy oraz studni głębinowych w Kent-Polu - producenta wód mineralnych oraz soków. W latach 90 działka ta została sprzedana przez Gminę Kęty Grupie Kęty i zostało utworzone Składowisko Odpadów Przemysłowych. Jak się to stało? Obecnie urzędnicy w Gminie Kęty nie skorzystali z możliwości pierwokupu tejże działki. Może tą sprawą powinna zająć się prokuratura, gdyż wygląda to na korupcję kęckich urzędników...
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska