Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kibice piłkarscy na wysokich obcasach

Redakcja
Kibicki Cracovii  z Prokocimia dają czadu pod stadionem. Od lewej: Agnieszka, Sabina, Patrycja
Kibicki Cracovii z Prokocimia dają czadu pod stadionem. Od lewej: Agnieszka, Sabina, Patrycja Andrzej Banaś
Na krakowskie stadiony wnoszą urok i zapach perfum zamiast petard, rac czy przedmiotów, które mogą wyrządzić krzywdę. Starają się nie bluzgać, dopingując swoją drużynę, ale przyznają, że czasami emocje biorą górę. Nie czują się jednak gorszymi kibicami od chłopaków. Tak samo, jak oni, kochają swój klub. Małgosia, kibicka Wisły, nie opuszcza ani jednego meczu. Jeździła nawet do Grecji czy Hiszpanii. Z kolei dziewczyny z Cracovii za klub narażały życie - pisze Piotr Rąpalski.

Tym dziewczynom, nie trzeba tłumaczyć co to karny, spalony, czy rożny. Nie pytają "z kim gra ten jeden z gwizdkiem, w czarnym" i "ile trwa mecz, kochanie?". Czytają grę jak Szpakowski i nikt nie zagnie ich w kibicowskich przyśpiewkach. Kochają swój klub, ale nie są agresywnymi fanatyczkami. To kibicki. Nie kibolki.

Laski z Cracovii
Z kibickami Cracovii umawiam się przez kumpla z Prokocimia. - Nagrałem ci trzy laski, ale nie puszczę je same w twoje łapska - tak mówi Konrad. - I biorę kumpla. Zastąpi mnie, jak będę musiał lecieć do roboty - kwituje. Nie ma co. Mocna obstawa. I od razu wyobrażam sobie trzy krótko ścięte dziewczyny o budowie chińskich olimpijek, zakapturzone i oszalikowane.

Zobacz noworoczny trening Cracovii

Spotykamy się pod stadionem "Pasów" przy ul. Kałuży. Cóż za sympatyczne zaskoczenie! Uśmiechają się do mnie trzy miłe dziewczęce buźki. Chłopaki oczywiście kontrolują sytuację. Robimy zdjęcia pod stadionem. Dziewczyn nie trzeba prosić, aby dały czadu. - "Hej Pasy gol! Pasy gol!" - śpiewają, skaczą i wywijają szalikami przed obiektywem. - "Wisła boi się nas. Łowców zna cały świat. Pier....ęci jesteśmy od lat" - leci inny kawałek. Przechodnie, idąc al. Focha, dziwnie się przyglądają.

Po sesji idziemy do kawiarni w kinie Kijów. Zamiast trzech setek kibicki zamawiają gorącą czekoladę. Bywało groźnie. - Nie jesteśmy fanatyczkami. Normalne z nas dziewczyny.- podkreśla 19-letnia Patrycja. Jak miała 13 lat, poszła na mecz z kolegami. Spodobały się jej emocje. Zaczęła chodzić regularnie. Starsza od niej o dwa lata Agnieszka miłość do Cracovii zapisaną ma w genach. - Brat babci był słynnym zawodnikiem klubu po wojnie. Jak miałam 14 lat, chłopak wziął mnie na mecz i zostałam - opowiada Agnieszka.

Sabina, lat 19, pierwszy raz na Cracovię poszła oglądać występ brata. Młody piłkarz podawał piłki starszym kolegom. Tak się zaczyna karierę. - Spodobał mi się klimat, przyśpiewki i emocje. Jest też coś takiego jak presja dzielnicy. Prokocim jest przecież pasiasty! - zauważa kibicka.

Sabina i Agnieszka miały przyzwolenie rodziców na kibicowanie. Patrycja musiała się postawić. - Mama nie była zadowolona. Gdy przyszedł ten pierwszy mecz, po prostu wyszłam z domu i już - wspomina.
A ze stadionowych opowieści dziewczyn wynika, że choć jako pierwsze nie zaczynają wyrywać krzesełek, ciskać nimi w sektory przeciwników, to jednak lęk rodziców nie jest taki znowu bezpodstawny.
Agnieszka była raz na meczu wyjazdowym z Ruchem Chorzów. Cracovia, delikatnie mówiąc, nie znosi się z Hanysami. - Policja nas popędzała. Chyba koleś nie zauważył, że jestem laską, bo miałam kaptur, i zdzielił mnie pałą. Najpierw po nogach, a później po plecach - opowiada. - Kolega zwrócił mu uwagę, też dostał.
Sabina z kolei o mało co nie stanęła na meczu w płomieniach. - Na derbach z Wisłą dostałam racą. Koszulka zaczęła mi się palić - opowiada. - A specjalnie poszłam wtedy na spokojny sektor - śmieje się. Patrycja z kolei raz zapuściła się w szaliku Cracovii na terytorium wroga. Swobodnie przeszła z Prokocimia na Bieżanów. - Jakiś gość do mnie wydymił. Robiło się naprawdę nieciekawie. Przyspieszyłam kroku i odwrót - opowiada.

Agresja była za młodu
Co dziewczyny sądzą o klubie z drugiej strony Błoń? - Cóż. Rodowód milicyjny -krzywi się Agnieszka. - Jak byłyśmy młodsze, to była agresja w kierunku psiarni, ale nie teraz - dodają koleżanki. - Może tylko na derbach trochę pięść poswędzi - śmieje się Sabina. Przyznaje, że miała kiedyś chłopaka za Wisłą. - Ale takiego za Legią to bym już nie zniosła - twierdzi.

Dziewczyny uważają, że kibice Cracovii są lepsi. Bardziej oddani klubowi. - Wisły może jest dużo, bo okoliczne wioski nie mają co robić, to jej kibicują. Ale jak ta poleci w dół, to się posypią - jest przekonana Agnieszka.

Dziewczyny nigdy za klub się nie musiały bić, ale często słyszą o kibicowskich porachunkach Prokocimia i Bieżanowa. Między osiedlami są do tego "wyznaczone" łąki. - Postawili w końcu Alcatras, znaczy komisariat, i się uspokoiło. Trochę - uśmiecha się Sabina.

Trzy Cracovianki nie żyją jednak tylko od meczu do meczu, leżąc odłogiem. Patrycja uczy się w liceum. Agnieszka w liceum zawodowym. Sabina pracuje w szpitalu, pomagając pielęgniarkom. Uczęszcza też do Małopolskiej Wyższej Szkoły Zawodowej na kierunek turystyka i rekreacja. Dziewczyny wzruszały się na otwarciu nowego stadionu we wrześniu. - Nie tylko dlatego, że w końcu mamy toalety, a nie przewracające się toi-toie - żartuje Patrycja. Z kibicowskich "układów" lubią najbardziej tzw. lokomotywę. Cały stadion klaszcze coraz szybciej i szybciej. Nagle przestaje i wszyscy krzyczą "hej, hej Cracovia". - Dla takich chwil warto być kibicką - kwitują dziewczyny.

Wiślaczka od zawsze
Kibickę Wisły Kraków znajdujemy na drugim piętrze Jubilatu w agencji turystycznej Sport Travel. Już sam wystrój biura potwierdza, że mamy do czynienia chyba z generałem Armii Białej Gwiazdy. Plakaty, kubki, kalendarze, naklejki i inne gadżety klubu. Wszędzie!

Czytaj także: 12 miesięcy z Wisłą Kraków

Na "dzień dobry" pani Małgosia wyciąga aż trzy szaliki Wisły. - Takich cudów już nie robią. Old school. Wełniane, robione ręcznie na drutach - chwali się kibicka. Kibicuje Wiśle, od kiedy pamięta. Nie lubi siedzieć w sektorze VIP. Idzie zawsze tam, gdzie jest tłum i feta.

- Potrafię się drzeć jak wariatka dla naszej Wisły, ale tu nie będę popisów dawała. Choć, jak tak rozmawiam z ludźmi, to Jubilat raczej jest za Wisłą - śmieje się pani Małgosia. W świat kibiców wciągnął ją chłopak, obecny narzeczony. Nie opuściła, żadnego meczu Wisły w Krakowie.
Wkurza ją to, że święta wojna przeniosła się ze stadionów i piłkarskich zmagań na ulice. - Z szalikami na szyi powinniśmy chodzić na mecze. Jedni i drudzy. Bezpiecznie. Ale ciężko o to w Krakowie - zauważa kibicka. - Ja na tych z przeciwnej strony Błoń nie bluzgam. Czasem coś mi się wyrwie, jak na boisku nie idzie jak trzeba - przyznaje. Winę za podżeganie do wojny zrzuca na Cracovię. - My tak bardzo nie śpiewamy na ich klub obelżywych piosenek. I ten ich hymn. My mamy za to najpiękniejszy. "Jak długo na Wawelu..." - mówi i podśpiewuje. - Liczy się zresztą to, kto na którym jest miejscu w lidze. "Jazda, jazda, jazda! Biała Gwiazda! - śmieje się.

W pogoni za meczem
Pani Małgosia za swoim klubem zjechała kawał Europy. Wspomina mecze z Realem i Barceloną. Wyciąga hiszpańskie gazety z artykułami, pełne zdjęć. Oczywiście naszą kibickę widzimy na pierwszym planie.
Pamięta dramatyczny mecz Wisły w Atenach. Porażkę Białej Gwiazdy niespodziewanie przyniosła dogrywka. - Wracaliśmy do hotelu pod Atenami 40 km. W grobowych nastrojach. To był koszmar - wspomina pani Małgosia.

Jednakże równocześnie przypomina sobie wielki triumf Wisły nad Grekami. Była w niewielkiej grupie 100 kibiców, która skakała z radości pomiędzy 20 tys. zrozpaczonych sympatyków Iraklisu Saloniki. - Potrafię czytać grę. Mecze dla mnie to nie tylko 22 gości biegających po trawie. Rozpoznaję taktykę, jej zmiany, zawodników i dyskutuję po meczu. A co! - dumnie stwierdza.

Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Nastolatek oblał się benzyną i podpalił!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska