Z ustaleń Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie wynika, że sześciu oskarżonych w maju i czerwcu 2013 roku przywiozło do Polski ponad 870 podrobionych banknotów o nominale 50 i 20 euro, wartości prawie 43 000 euro. Zdobyli je, bo jeden z krakowskich przestępców wykorzystał swoje kontakty z grupą fałszerzy banknotów euro w Neapolu. Ustalono cenę 6-7 euro za banknot o nominale 50 euro oraz 2-3 euro za banknot o nominale 20 euro, przy czym niższe stawki obowiązywały przy większych zamówieniach.
Po uzgodnieniach zakupiono fałszywe banknoty i przewieziono do Polski. Krakowianie ukrywali je w desce rozdzielczej samochodu, na wypadek przypadkowych kontroli.
Jak wynika opinii biegłych, ten typ podróbek należy określić jako fałszerstwo profesjonalne. Mogą być rozpoznane przez profesjonalnych kasjerów zatrudnionych w bankach, gdyż mają drobne niedoskonałości, m.in. przez użycie farby, która nie jest zmienna optycznie, niewłaściwie wykonany nadruk "rectoverso", słabo widoczną i odbiegającą od oryginalnego wzoru nitkę zabezpieczająca oraz powtarzające się oznaczenia serii i numerów banknotów.
Kibole za fałszywki kupowali samochody, a po ich sprzedaży gotówkę przeznaczali na kolejne podrobione euro. Fałszywymi banknotami płacili również w restauracjach. Wszyscy przyznali się do winy. Prokuratura wciąż próbuje ustalić producentów fałszywych euro.
Co wiesz o Krakowie? WEŹ UDZIAŁ W QUIZIE!"
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!