- To kuriozum na kółkach - mówi Jacek Stokłosa, główny plastyk miasta.
Karoca jest jednak oblegana przez turystów chętnych do przejażdżki. - Jestem pod wielkim wrażeniem tej karety. Czułam się w niej jak bajkowa księżniczka - wyznaje Sandra, turystka z Moskwy.
Wniosek jest prosty: im bardziej wystawny pojazd, tym łatwiej o klientów. - Koszt takiego powozu to ok. 40-50 tys. złotych. Plus para koni - 15 tys. Uprzęże to wydatek rzędu 3-4 tys. - wylicza Ireneusz Nęcek, właściciel jednej z dorożek. - Taka inwestycja zwraca się latami - dodaje.
Tymczasem urzędnicy miejscy chcą ograniczyć pomysłowość woźniców. Na razie w kwestii rozmiarów dorożek.
- Wydział Spraw Administracyjnych Urzędu Miasta planuje wprowadzenie ograniczeń w zakresie rozmiarów powozów - mówi Małgorzata Sieńko z biura prasowego krakowskiego magistratu.
- Im bardziej ozdobne są dorożki, tym większe ich rozmiary. W związku z tym, że tradycyjne miejsce postoju - Rynek Główny - oferuje jedynie 16 miejsc parkingowych, gabaryty stacjonujących tam dorożek powinny być mniejsze - tłumaczy Sieńko.
Dodaje jednak, że wymóg dotyczyć ma tylko tych powozów, których właściciele będą ubiegać się
o pozwolenia na postój na Rynku, nie zaś tych, które już je mają.
Tymczasem Jacek Stokłosa podkreśla, że należałoby się też przyjrzeć kształtowi i kolorom dorożek. Dworska karoca to nie jedyny kontrowersyjny przykład w Krakowie. - Kiedy zobaczyłem obok siebie dwie dorożki, jedną różową, drugą pistacjową, postanowiłem interweniować w Wydziale Spraw Administracyjnych - mówi.
Stokłosa zaznacza, że nie ma nic przeciwko eleganckim powozom. Uważa jednak, że ich projekt powinien być brany pod uwagę przy procesie wydawania zezwoleń na wjazd i parkowanie w Rynku Głównym. Okazuje się jednak, że procedury w krakowskim urzędzie tego nie przewidują.
- Przy składaniu wniosku obowiązuje załącznik w postaci zdjęcia dorożki, ale wygląd pojazdu nie jest opiniowany - mówi Sieńko.
Dorożkarzy dziwi propozycja opiniowania powozów . - Według jakich kryteriów oceniano by wygląd pojazdów, z których każdy jest niepowtarzalny? - pyta Paula Kaczmarczyk, woźnica. - Najważniejszy jest chyba schludny wygląd, czyste konie i uprzęże, a kolor i rozmiary dorożki to kwestia indywidualnego podejścia właściciela - dodaje.
Być może należałoby zorganizować casting dla powozów? - Znakomity pomysł, ale spóźniony
- przyznaje Stokłosa. - Teraz trzeba uważać, by nie pogorszyć sytuacji.