https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kierowcy wściekli. Na trasie z Olkusza do Krakowa nie ma jak wyprzedzać

Katarzyna Ponikowska
Trasa Olkusz - Kraków
Trasa Olkusz - Kraków Katarzyna Ponikowska
Drogowcy wymalowali na trasie Olkusz - Kraków podwójne ciągłe linie. Nawet na prostych odcinkach drogi. Na ponad 40-kilometrowej trasie są tylko cztery miejsca, gdzie można wyprzedzać.

Mieszkańcy Olkusza i Krakowa skarżą się, że praktycznie na całej trasie między tymi dwoma miastami nie można wyprzedzać. Drogowcy zmienili tam bowiem organizację ruchu. Według nich ma to poprawić bezpieczeństwo. Ale zdaniem kierowców to zwyczajne utrudnianie im życia.

Już po ostatnich, poniedziałkowych opadach śniegu na tej trasie był koszmar. - Korek do Krakowa zaczynał się już w Zedermanie - relacjonuje Marcin Wąs z Krakowa, który wracał przed południem z Olkusza do domu. - Co będzie przy większych opadach śniegu? Strach pomyśleć. Jak się teraz utknie za pojazdem, który wlecze się 40 km na godz., to trzeba jechać za nim całą trasę albo łamać prawo i wyprzedzać na ciągłej - zauważa.

Sami też postanowiliśmy sprawdzić, jak się jeździ teraz drogą krajową nr 94. Jadąc z Krakowa, pierwszą możliwość wyprzedzenia mieliśmy w Szycach. Ale jest to krótki odcinek, na dodatek w terenie zabudowanym, nie da się za bardzo wykonać tam bezpiecznie manewru. To samo w Wielkiej Wsi. Szansę na wyprzedzenia auta mamy dopiero w okolicy Jerzmanowic i Gotkowic. Jest tam kilka odcinków z przerywaną linią. Jeśli nie wykorzysta się tej okazji, potem już do samego Olkusza nie ma opcji, by przyspieszyć, jeśli ktoś jedzie wolno przed nami. Mimo że jest tam kilka prostych odcinków ze świetną widocznością, jak choćby fragment drogi między Zedermanem i Kogutkiem, odcinek za Kogutkiem oraz przed samym Olkuszem. Niestety, wszędzie jest ciągła linia. Podobnie w drugą stronę. Jeśli zaraz za Olkuszem nie skorzystamy z dodatkowego pasa, szansę na wyprzedzenie będziemy mieć dopiero w Gotkowicach, gdzie przez chwilę są nawet dwa pasy. Potem zostają już tylko Jerzmanowice i Szyce.

- To absurd! Te linie wymalowane są tam, gdzie była bardzo dobra widoczność. Moim zdaniem są zbędne i tylko utrudniają ruch. Jadąc teraz do Krakowa, poruszamy się w ślimaczym tempie - mówi Magdalena Uchto, właścicielka i instruktorka Akademii Auto Świat OSK „Maagii” z Olkusza. Najgorsze jest to, że podwójna ciągła linia oznacza bezwzględny zakaz wyprzedzania. Na znak nie można tak naprawdę nawet najechać. Jeśli więc ktoś nie chce łamać przepisów na wąskich odcinkach drogi, nie może wyprzedzić nawet rowerzysty czy ciągnika. - Już wcześniej jeździło się tą drogą nie najlepiej, teraz to jest koszmar - mówią zgodnie kierowcy. Dodatkowo na całej trasie przy środkowych pasach wybrukowanych kostką ustawiono znaki zakazu wyprzedzania. Tak jest np. w Przegini czy Zedermanie.

- Na tej trasie jest coraz więcej aut i jest coraz bardziej niebezpiecznie - tłumaczy Iwona Mikrut z krakowskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. - Na odcinku drogi krajowej nr 94 Sieniczno - Przeginia nie ma w ogóle możliwości wyprzedzania ze względu na przekrój drogi. Środkowy pas służy wyłącznie do skrętu w lewo - dodaje. Jednocześnie wyjaśnia, że GDDKiA co dwa lata jest zobowiązana przez Ministerstwo Infrastruktury do kontroli dróg krajowych pod względem bezpieczeństwa ruchu. - W związku z tym wraz z policją kontrolujemy oznakowanie poziome i pionowe oraz ustalamy, czy konieczne są zmiany - mówi Iwona Mikrut. Często są one właśnie związane ze wzrostem natężenia ruchu, ilością wypadków czy stanem drogi. - Przeprowadzona analiza wykazała, że zmiany są konieczne i wpłyną korzystnie na wyeliminowanie wypadków i kolizji - podkreśla Mikrut. Drogowcy zlecili więc firmie zewnętrznej wykonanie zaktualizowanego projektu organizacji ruchu. Kiedy projekt był gotowy i zatwierdzony, drogowcy wprowadzili zmianę oznakowania w życie. Malowanie pasów zakończyło się niedawno.

- Znaki są potrzebne, ale niektóre z nich są wręcz absurdalne - uważa Józef Kuć z Ośrodka Szkolenia Kierowców w Trzebini. - Jeśli ktoś jeździ ostrożnie, nie potrzeba aż tylu znaków. Nie zatrzymają one natomiast kierowców bez wyobraźni - jest zdania nasz rozmówca.

To jednak nie koniec zmian. Do 30 października mają zostać skoordynowane sygnalizacje świetlne na skrzyżowaniach drogi nr 94 z ul. Zagaje, ul. 1000-lecia i ul. Kazimierza Wielkiego w Olkuszu. - Chodzi o to, żeby były jak najbardziej wydajne - wyjaśnia Iwona Mikrut.

Linie ciągłe na prostych odcinkach drogi z dobrą widocznością to problem nie tylko drogi krajowej nr 94 (patrz ramka). O sprawie pisaliśmy już w „Gazecie Krakowskiej” w lipcu 2015 r. Roman Leśniak z Zarządu Dróg Wojewódzkich w Krakowie powiedział wtedy, że ZDW zwrócił się do ministra infrastruktury z prośbą o przeanalizowanie możliwości wprowadzenia zmian w obowiązujących przepisach, które umożliwią wykonywanie odcinków z możliwością wyprzedzania. Sprawa ma zostać przeanalizowana przy planowanej nowelizacji rozporządzenia.

Co sądzą o zmianach organizacji ruchu znani olkuszanie?

Marek Lasek, komendant Straży Miejskiej w Olkuszu: - Na trasie Olkusz - Kraków obecnie nie warto wyprzedzać, chyba że ktoś jest kolekcjonerem mandatów i punktów karnych. Nawet jak przeskoczy się dwa auta, dalej i tak znów jest sznur pojazdów. Nie da się przyspieszyć. Wszyscy i tak spotykają się potem przy dwupasmówce pod Krakowem. Jeśli kierowcy będą się stosować do ciągłych linii, to poprawi się bezpieczeństwo, choć rzeczywiście może wydłużyć czas przejazdu.

Łukasz Kmita, szef olkuskiego Związku Komunikacyjnego: - Linie ciągłe zostały namalowane tam, gdzie jest prosta droga i dobra widoczność. Pojazdy mogły tam wyprzedzać. Nie wiem, czemu miała służyć taka zmiana organizacji ruchu. Czy GDDKiA chce doprowadzić do sytuacji, że auta będą stały w korkach i jazda do Krakowa zajmować będzie 2,5 godz. jak w ubiegły poniedziałek? Nie tędy droga. Zamiast ciągłych linii powinny być w kilku miejscach dodatkowe pasy do wyprzedzania.

Olgerd Dziechciarz, olkuski poeta i publicysta: - Wygląda to tak, jakby Stalexport i władze miały jakąś cichą umowę - utrudnić jazdę tak, żeby kierowcy przerzucili się na autostradę. Wtedy wszyscy będą musieli płacić za przejazd. Najpierw zrobili jakiś dziwny pas pośrodku, teraz wymalowali podwójne linie. Co jeszcze wymyślą? Dawniej szybko jeździło się na tej trasie. Teraz jedzie się czasem z taką prędkością, że można w międzyczasie wyskoczyć na grzyby.

Gdzie jeszcze jest problem?
Na tzw. trasie chrzanowskiej od os. Młodych w Olkuszu do Trzebini praktycznie cały czas jest na jezdni podwójna ciągła linia. Najwięcej negatywnych sygnałów odnośnie oznakowania wpływa do Zarządu Dróg Wojewódzkich w Krakowie właśnie w sprawie drogi 791 Olkusz - Trzebinia. Dziennikarze „Gazety Krakowskiej” kilkanaście minut w miniony poniedziałek obserwowali ruch na drodze 791 w okolicy Żurady i prawie wszyscy kierowcy złamali zakaz wyprzedzania, jeśli jechał wolniejszy pojazd, ciągnik czy rowerzysta. Jeśli kierowcy jechali zgodnie z przepisami, szybko tworzyły się korki. A wtedy z kolei niektórzy denerwowali się i trąbili. Podobnych dróg, gdzie nie wolno wyprzedzać na długich odcinkach, jest więcej. Trzy odcinki prostej drogi z dobrą widocznością, ale z podwójną ciągła linią są w Bolęcinie (gm. Trzebinia). Odcinki znajdują się dodatkowo w lesie, gdzie nie ma żadnych zabudowań. Podobny problem jest też w Dulowej (gm. Trzebinia) na drodze krajowej nr 79 w stronę Krakowa. Jest tam długi prosty odcinek z podwójną ciągłą i również mało domów.

Kiedy można wyprzedzać na podwójnej ciągłej linii?
Tak naprawdę nigdy. Podwójna ciągła linia oznacza bezwzględny zakaz wyprzedzania i nawet najeżdżania na nią. Nie ma znaczenia czy jedziemy za ciężarówką, ciągnikiem czy nawet rowerzystą. Często jednak jest tak, że na jezdni jest przeszkoda, np. zepsute auto. Jest jedno wyjście z tej sytuacji, które nie naruszy przepisów. Można... cofnąć do skrzyżowania i wybrać inną drogę. Rozsądek podpowiada, by naruszyć przepisy, jednak z zachowaniem szczególnej ostrożności.

Komentarze 75

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

j
jeronimo's cadillac
Drogowcy zlecili więc firmie zewnętrznej wykonanie zaktualizowanego projektu organizacji ruchu - CZYLI STALEXPORT S.A. KASA
p
precz !!!
polskie piździelce
K
Kasia
Dokładnie tak.Zgadzam się w stu procentach,potęgują korki z okolicznych wiosek robiąc sobie objazdy.Myśle,że nakaz skrętu w prawo z Giebułtowa rozwiązał by problem chociaz częściowo.
Z
Zeno_3D
Zmowa!!!!
b
balsam na głowę
Z tego wynika, że sugerowana przez redakcję "wściekłość" kierowców jest skierowana przeciwko próbie administracyjnego ograniczenia im prawa do zabijania siebie i innych uczestników ruchu. Cywilizacja współczesna uważa zasadniczo trend do zabijania na drogach za niewłaściwy i państwa zmagają się z nim przez rygorystyczne kontrole ograniczeń prędkości i manewrów w miejscach potencjalnie niebezpiecznych. Skutecznie, bo w Europie zachodniej w ciągu kilkunastu lat "represji" liczby zabitych spadły nawet trzy razy (UK, S). W Polsce, która przystąpiła do tej wspólnej unijnej akcji znacznie później - na razie tylko o 30%. Kto nie wierzy, jak to jest egzekwowane, niech próbuje tej polskiej wściekłości jazdy na drogach np. w Niemczech (nawet w Czechach też niemiło jest podpaść radarowi).
N
Na przykład
Hamery
A
Antolczanin
Pomieszkaj tu trochę, drżyj za każdym razem jak dziecko ma przejść do sklepu na drugą stronę drogi, a potem pisz takie "mądre inaczej" komentarze.
p
poinformowany
To jak chcesz wyprzedzić bez NAJEŻDŻANIA I PRZEKRACZANIA ??? Chyba tylko rowerzystę i to jak zjedzie na pobocze, żeby 1 metr bezpiecznej odległości zachować i zmieścić się na swoim pasie. Innej możliwości nie ma.
K
Krakauer
I tyle w temacie
K
Konik Krakusek
Od wprowadzenia podwójnej ciągłej :-p Jak dawniej była pojedyncza ciągła (przy takich przepisach zdawałem na prawko), to można było, nie samochodowe i te których ograniczenia konstrukcyjne nie pozwalały na rozwinięcie V> 25km/h. Jak jest podwójna ciągła to jest jak mur, jak piszą w artykule, ani przejechać ani nawet najechać bez karnie nie wolno.
m
mieszkaniec michałowic
chyba nie wiesz ile tam wypadków w ostatnim czasie było. Może i jest wolniej ale to nie wpłynie na czas podróży do krakowa. Co z tego że wyprzedzisz 5 aut skoro i tak cała kolumna jedzie do krakowa. To samo jest w z drogą do olkusza. Co z tego że gdzieś wyprzedzisz auto, dwa skoro i tak jest tak natężony ruch, że wszyscy jadą grzecznie w kolumnie.
i
iti
Jechałem w nocy ok 2.30 do krakowa jak zaczoł padać śnieg temperatura w okolicy zera robiło się nie ciekawie na drodze ,a wracałem o 5.30 przez ten czas na drogę w kierunku olkusza z krakowa nie wyjechała ani jedna posypywarka ,o jakim zatem bezpieczeństwie tu mowa ,droga nierówna ,koleiny zle wyprofilowane zakręty i na dodatek ślisko,dlaczego służby drogowe nie dbają o stan nawierzchni ,tam jest system opłaty VIATOL za to się płacy aby kierowcy ciężarówek nie bali się czy wyjadą czy staną na śliskiej drodze pod górkę.
g
gg
Problemem jest nie tyle brak możliwości wyprzedzania - ale zjazd na Giebułtów, z którego, "rycerscy" kierowcy wypuszczają po kilka aut, nie bacząc na to, ze na drodze głownej korek sięga kilkudziesięciu kilometrów. Problem zaostrzył się jeszcze po podwyższeniu opłat za A4, bo teraz cały Śląsk jedzie 94.
P
PL
Zaniechanie modernizacji tej drogi przez warszawską GDAK-ę wychodzi naprzeciw umowie ze Stalexportem a i rządowi PO jest na rękę. Droga w Małopolsce, po co?
g
gniewko_syn_ryba
jestem tym "pajacem"... ;) Gorzej, gdy wolno jechać 90, a jakiś inny "pajac" jedzie 50 z niewiadomych powodów, a jest ciągła i wyprzedzić go nie można...
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska