Wystawa stała Muzeum Techniki i Inżynierii Miejskiej "Miasto. Technoczułość" to szeroka opowieść o rozwoju myśli inżynieryjnej, jej wpływie na przemiany miasta i życie jego mieszkańców.
Opowieść o technice i mieście snuta jest poprzez ponad 600 eksponatów, w śród których znalazły się, m.in. zabytków techniki, w tym eksponaty o unikatowym charakterze: pochodzące z Krakowa i Gdańska drewniane rury wodociągowe z XVI w., maszyna parowa F. Wichterle, drewniana pralka klepkowa Miele, maszyna do pisania dla niewidzących Picht, fonograf Edisona, pierwsze polskie telefony, maszyna szyfrująca Feldfernschreiber, odbiorniki radiowe Marconi 4LS/1 i Olympic-Z, luksusowy zestaw muzyczny Capello Roma (ze skalą geograficzną), jedna z pierwszych lamp elektronowych polskiej produkcji – trioda Polskiego Towarzystwa Radiotechnicznego, kuchnia elektryczna „Gródek”.
- Nasze dzieło – wystawę „Miasto. Technoczułość” poddajemy ciągłym zmianom, wystawa "żyje" – mówi dr Piotr Żabicki z zespołu kuratorskiego - Staramy się systematycznie wprowadzać na nią nowe, interesujące obiekty, dzięki którym jest ona coraz atrakcyjniejsza. W tym roku wprowadziliśmy na wystawę m. in. elementy wodociągu, które zaopatrywały krakowski Dworzec Główny w wodę z Wisły oraz stacjonarne silniki spalinowe. Od niedawna można oglądać dwa szczególnie atrakcyjne obiekty: sprzęt kinooperatorski oraz pianolę.
Wyprodukowany w 1972 r. przez Łódzkie Zakłady Kinotechniczne Prexer projektor Prexer AP-6211972 pracował w kabinie projekcyjnej Kina „Zdrój” w dawnym Zakładzie Przyrodoleczniczym w Ustroniu.
Podczas modernizacji kina nieużywany już projektor miał wylądować na śmietniku, jednak pracownicy postanowili dać mu drugie życie na muzealnej ekspozycji.
W skład zestawu wchodzą dwa zsynchronizowane projektory filmowe. Szafa sterownicza odpowiadała za ich połączenie, dźwięk i oświetlenie, a tym samym za działanie całego układu.
"Dzięki niej, kiedy kończyła się pierwsza szpula z taśmą, projekcja filmu była płynnie przełączana na drugi projektor. Było to niezbędne przy projekcji tak długich filmów jak rekordowy „Potop” trwający aż 315 minut Działo się to automatycznie dzięki zastosowaniu w projektorach specjalnego czujnika. Taki sprzęt świetnie sprawdzał się przy wyświetlaniu dłuższych filmów. W zestawie była też ręczna sklejarka, używana w razie zerwania taśmy filmowej" - wyjaśnia MIiT.
Drugi obiekt jest również związany z filmem, tym razem jego początkami, kiedy kino było nieme. To pianola datowana jest na początek XX w. z pracowni Langer & Co. w Londynie.
"W czasach, kiedy dialogi postaci zastępowały kadry z napisami w sali kinowej panowała cisza. Filmom starano się więc dodawać tło dźwiękowe. Najczęściej muzykę wykonywano na żywo, ale podejmowano też próby jej odtwarzania z płyt gramofonowych, wałków fonograficznych, czy dużo rzadziej rolek do urządzeń takich jak pianola czyli samoczynny forterpian" - tłumaczą muzealnicy.
