Przypomnijmy, że na początku sierpnia br. doszło do podpisania stosownego aneksu z generalnym wykonawcą inwestycji, Grupą Blackbird, reprezentowanym przez sądeckiego biznesmena Jana Kosa. Zakładał on, że od momentu jego podpisania obiekt dla „Dumy Krainy Lachów” miał być gotowy i oddany do użytku w przeciągu trzech miesięcy, czyli miałoby to nastąpić już 3 listopada br. - co byłoby drugim terminem. Pierwszy zakładał koniec robót w czerwcu br. Już rzut oka na obecną sytuację na placu budowy sprawia, że trudno być jednak optymistą.
Jak wynika z oświadczenia NIK, firma Blackbird jeszcze we wrześniu została wezwana do przedstawienia i wdrożenia działań naprawczych w celu wyeliminowania powstałych opóźnień.
„Spółka Nowosądecka Infrastruktura Komunalna (…) wyraża duże zaniepokojenie brakiem postępu prac na terenie stadionu oraz opóźnieniami w zakresie realizowanych robót w stosunku do zatwierdzonego harmonogramu rzeczowo-finansowego. Przedstawiony przez generalnego wykonawcę plan naprawczy, który przewiduje realizację robót oraz odbiorów w poszczególnych miesiącach, jest obecnie analizowany. Jednocześnie spółka NIK oczekuje przedstawienia zaktualizowanego harmonogramu rzeczowo-finansowego, który będzie uwzględniał powstałe opóźnienia, a także podjęcia wszelkich niezbędnych działań mających na celu realizację ostatniego etapu inwestycji budowy Stadionu Miejskiego” – brzmi fragment komunikatu NIK.
Spółka zapowiedziała przy okazji, że o kolejnych podejmowanych krokach w tej sprawie będzie informować w następnych komunikatach.
Z prezes spółki dr Anną Xymeną Majkrzak nie udało nam się porozmawiać, ale wysłaliśmy wiadomość mailową i czekamy na odpowiedź.
Co na to Jan Kos z Blackbird? Obecnie nie mamy z nim kontaktu, a na zadane przez nas pytanie czy stadion będzie gotowy w drugim terminie, przesłane mu w środę 3 października, dotąd nie odpowiedział.
Jeszcze w sierpniu Kos przekazał nam za to, że stadion będzie gotowy zgodnie z założeniami, czyli 3 listopada. - Chyba że wybuchnie wojna – ironizował.
Niepokój radnego
Sytuację związaną z budową stadionu dla Sandecji z uwagą śledzi radny Nowego Sącza Michał Kądziołka.
- Przejeżdżam codziennie obok stadionu i niestety za wiele to tam się nie dzieje. Bardzo cieszy mnie jednak aktywność mieszkańców, w tym pani Justyny Ząber, która zażądała od NIK dostępu do dokumentów nt. postępów w budowie. Odmówiono jej jednak możliwości wglądu do informacji publicznej, a wcześniej zażądano kwoty 1500 zł – informuje nas radny dodając, że zaoferował sądeczance stosowną pomoc, sprawa jest nie tylko interesująca, ale także rozwojowa.
Kądziołkę martwi postępowanie władz miasta. Te, jego zdaniem, mają coś do ukrycia.
- Miasto próbuje teraz w jakiś sposób zareagować, ale wydaje się, że następuje to trochę zbyt późno… Może nadszedł już czas, by nie tłumaczyć wykonawcy, ale zadbać też o interes mieszkańców? - wskazuje nasz rozmówca.
Radny rozmawiał ponadto ze specjalistami dobrze rozeznanymi w temacie budowy stadionów. - Jeden z nich przyznał mi szczerze, że powątpiewa w to czy stadion dla Sandecji będzie gotowy do końca 2024 roku. Same odbiory mogą trwać długo. Obecny wykonawca nie budował dotąd tego typu obiektów. Wydaje się, że inwestycja o której mówimy, jest porażką tej władzy i ciężko będzie ją przykryć banerem „za utrudnienia przepraszamy” – kontynuuje Kądziołka.
Jak zauważa do omówienia jest jeszcze inna kwestia dotycząca Sandecji, a mianowicie na ile zgodne z prawdą i rzeczywistością są zapewnienia, że wykonawca stadionu będzie pokrywał koszty jakie ponosi miasto z tytuły gry piłkarzy na obcych boiskach.
Przypomnijmy, że nowy dom dla piłkarzy „Biało-czarnych” o pojemności 8111 miejsc budowany za ok. 83 mln zł występujących obecnie w drugiej lidze miał być oddany do użytku z końcem czerwca br., ale tej daty nie udało się wykonawcy dotrzymać. Drużyna domowe mecze rozgrywa więc na obiekcie Garbarni Kraków, w ub. sezonie był to obiekt Puszczy Niepołomice.
Nowy Sącz. Arkadiusz Mularczyk: Polacy przez lata dziedziczyli biedę

- Taki prywatnie jest Marcin Janusz, srebrny medalista Igrzysk Olimpijskich
- Tak mieszkają Sławomir i Kajra. To ich urocze gniazdko w Małopolsce
- Darek kocha motoryzację. W garażu ma lincolna z 1974 roku o wadze ponad 2 ton
- Mural „Matki Sybiraczki” odsłonięty. W uroczystości wzięły udział setki uczniów
- Ten serial to hit. Kręcono go w słynnej wiosce romskiej w Maszkowicach