Comarch Cracovia – Unia Oświęcim 7:1 (3:1, 2:0, 2:0)
Bramki: 1:0 Dziubiński (Svitana, Sinagl) 1, 2:0 Drzewiecki (Kruczek, Domogała) 10, 3:0 Sinagl (Dziubiński, Spady) 13, 3:1 Daneczek (Piotrowicz) 16, 4:1 Guzik (Urbanowicz, Wajda) 22, 5:1 Svitana (Dziubiński, Sinagl) 24, 6:1 Pasiut (Guzik) 55, 7:1 Kisielewski (Wróbel) 56.
Sędziował: Sebastian Molenda (Katowice). Kary: 12 – 10 min. Widzów: 1200.
Cracovia: Radziszewski (55 R. Kowalówka) – Spady, Rompkowski, Svitana, Dziubiński, Sinagl – Wajda, Maciejewski, Guzik, Pasiut, Urbanowicz – Kruczek, Noworyta, Domogała, Słaboń, Drzewiecki – Dutka, Paczkowski, Wróbel, Kisielewski
Unia: Fikrt – Bezuska, Vosatko, S. Kowalówka, Daneczek, Piotrowicz – Gabryś, Fiedor, Szewczyk, Haas, Adamus – Nowotarski, Popela, Paszek, Wanat, Malicki – Wojtarowicz, Koczy, Budzowski.
Mecz zaczął się świetnie dla Cracovii. Już w 35 sekundzie Patrik Svitana dograł zza bramki, a Krystian Dziubiński tylko przyłożył kij i krążek wpadł do siatki. Potem Unia miała szansę na wyrównanie, ale nie wykorzystała 38 sekund gry w podwójnej przewadze. Jak należy grać wykorzystywać takie okazje pokazała Cracovia w 10 min. Z dystansu strzelał Maciej Kruczek, a lot krążka zmienił przed bramką Filip Drzewiecki. Trzy minuty później było już 3:0 po strzale Petra Sinagla. Dopiero pod koniec tercji Unia przeprowadziła kilka groźnych akcji, po jednej z nich Jan Daneczek posłał krążek do siatki strzałem po lodzie.
Początek drugiej odsłony to znowu mocne uderzenia Cracovii. W ciągu dwóch minut gospodarze zdobyli dwa gole, szczególnie efektowna była piąta bramka – niesygnalizowanym strzałem z dystansu popisał się Słowak Patrik Svitana. „Pasy” grały szybko, pomysłowo, inna rzecz, że Unia prezentowała się bardzo słabo w obronie. Gości raz po raz ratował dobrze broniący Michal Fikrt. W ostatnich 20 minut krakowianie spokojnie kontrowali przebieg wydarzeń na tafli, w końcówce dołożyli jeszcze dwa gole.