Kibice są świadkami powtórki ćwierćfinału z poprzedniego sezonu. Faworytem w tej parze ponownie są oświęcimianie, którzy bronią mistrzowskiego tytułu.
W fazie zasadniczej w rywalizacji tych ekip zwyciężali gospodarze. Zatem planem minimum krakowian na oświęcimski etap rywalizacji jest wygranie jednego spotkania w Oświęcimiu.
- Faworytem nie jesteśmy, ale to nie znaczy, że nie możemy sprawić niespodzianki. W ubiegłorocznym play-off też nikt w nas nie wierzył, a byliśmy o jedną bramkę od wyeliminowania Unii. Mamy swój plan na te mecze. Wiadomo, że nie możemy sobie pozwolić na otwarty hokej, tylko solidną grę w defensywie i zabójczą skuteczność – mówił przed rozpoczęciem rywalizacji 24-letni Sebastian Brynkus, napastnik Cracovii.
Słowa napastnika krakowian szybko znalazła potwierdzenie na lodzie. Goście szybką akcją rozmontowali oświęcimską defensywę, obejmując prowadzenie. Chwilę później mógł je podwyższyć Fabian Kapica.

Oświęcimianie odpowiedzieli akcją Łukasza Krzemienia, który był po blisko wpisania się na listę strzelców. Z kolei po strzale Marcina Kolusza przyjezdnych od utraty gola uratowała poprzeczka (16 min).
Pierwsza odsłona to także kilka spięć na tafli. Sędziowie odsyłali krewkich kibiców na ławki kar.
Druga odsłona rozpoczęła się dobrze dla oświęcimian. Grając w przewadze doprowadzili do wyrównania. Po strzale Antona Holma z boku, krążek odbił się od parkanu Dominika Salamy i wpadł do siatki.
Odpowiedź „Pasów” była natychmiastowa. Po 92 sekundach Fabian Kapica, wjeżdżając w oświęcimską tercję obronną, przy asyście obrońcy, oddał płaski strzał, zmuszając Linusa Lundina do kapitulacji.
Oświęcimianie parli do przodu, szukając gola, ale nie potrafili znaleźć recepty na Dominika Salamę, który bronił w wręcz nieprawdopodobnych sytuacjach. Bramkarz był oparciem dla krakowian także podczas ich gry w osłabieniu, kiedy sunął atak za atakiem ze strony mistrzów Polski.

Daniel Olsson Trkujla, atakując ze skrzydła, szukał dalszego roku, lecz krakowski bramkarz odbił krążek. Z kolei Henry Karjalainen mierzył w "okienko", ale krążek wylądował w łapawicy Salamy.
Wreszcie miejscowi kibice mieli powody do radości, po akcji Kamila Sadłochy. Po jego podaniu zza bramki, będący przed polem bramkowym Marcin Kolusz dopełnił formalności.
W dogrywce oświęcimianie najpierw zmarnowali jedną przewagę, co mogli opupić stratą gola. Wyborną akcję miał Tim Wahlrgen.
Jednak druga kara zakończyła się "złotym golem" Kamila Sadłochy, który uderzył w "okienko", dając mistrzom Polski zwycięstwo.
RE-PLAST UNIA OŚWIĘCIM – COMARCH CRACOVIA 3:2 po dogrywce (0:1, 1:1, 1:0, dog. 1:0)
Bramki: 0:1 Brandhammar (Jarosz, F. Kapica) 3, 1:1 Holm (Trkulja, Ackered) 24, 1:2 F. Kapica (Kruczek) 26, 2:2 Kolusz (Sadłocha) 48, 3:2 Sadłocha (Trkulja, Ackered) 72.
RE-PLAST UNIA: Lundin – Ackered, Soederberg; Holm, Trkulja, Sadłocha – Vertanen, Diukov; Ahopelto, Heikkinen, Karajalainen – Bezuszka, Kolusz; Marklund, Dziubiński, Huhndapaa – Kusak, Wajda; Galant, Krzemięń, Lijelwall.
CRACOVIA: Salama – Brandhammar, Kruczek; D. Kapica, Wahlrgen, Lundgren – Jaśkiewicz, Kaminiew; Brynkus, Olsson, H. Johansson – Bieniek, Wanacki; Marzec, Bezwiński, Mocarski – Dziurdzia, Jaracz; F. Kapica, Jarosz, Strebenz.
Sędziowali: KRZYSZTOF KOZŁOWSKI (SOSNOWIEC), ANDRZEJ NENKO (NOWY TARG). Kary: 12 – 22 minut. Stan play-off (do 4 zwycięstw): 1:0 dla Unii. Kolejny mecz 24 lutego, także w Oświęcimiu. Widzów: 3500.


- HOKEJ, OOM. Filip Hudziak, napastnik Unii Oświęcim, o meczu z Sokołami Toruń. WIDEO
- KTH Krynica i UKH Unia Oświęcim z awansem do krajowego finału Czerkawski Cup
- Wirtualna strzelnica dla klas wojskowych w powiatowej „Dwójce”
- Bezdotykowa myjnia samochodowa pod blokami w Kętach? Mieszkańcy mówią „nie”
- Walentynkowy klimat na meczu Re-Plast Unia Oświęcim – Energa Toruń
- Młodzieżowe drużyny pożarnicze walczyły o prymat w gminie i mieście Oświęcim. WIDEO
