https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kolizja w Porębie. Przyjechał pomóc żonie i sam stracił prawo jazdy

Marta Paluch
Kiedy w Porębie jego żona miała kolizję, ruszył autem na jej ratunek. Stracił prawo jazdy – z własnej winy. Był pijany.

Do kolizji doszło niedaleko strażnicy OSP na drodze powiatowej w Porębie (gmina Myślenice). 36-letnia mieszkanka gminy Myślenice straciła panowanie nad samochodem, zjechała z jezdni i uderzyła w drzewo. Po kolizji samochód stoczył się (dachował) do koryta potoku. Kobieta doznała źnych obrażeń. Jadące z nią dwoje dzieci małych wyszło ze zdarzenia bez szwanku.

– Kiedy na miejscu pracowali policjanci i strażacy, którzy wyciągali z rowu pojazd, na miejsce zdarzenia przyjechał mąż poszkodowanej. Jego stan wzbudził uzasadnione podejrzenia funkcjonariuszy – mówi podinsp. Mariusz Ciarka, rzecznik małopolskiej policji. Okazało się, że miał w organizmie nieco ponad 0,8 promila alkoholu.

– Policjanci udaremnili mu dalszą jazdę i zatrzymali uprawnienia do kierowania. Kobieta została ukarana mandatem karnym, mężczyźnie grozi kara do 2 lat więzienia oraz sądowy zakaz prowadzenia pojazdów – dodaje rzecznik.

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Komentarze 2

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

K
Krakus
Jak są niekorzystne warunki na drodze to trzeba dostosować do nich prędkość. Poza tym zapewniam Cię, że też byś wolał dostać mandat niż przyznać się, że zasłabłeś za kierownicą.
y
yaro5000
Pytanie: za co kobieta dostała mandat karny? Czy bierzecie pod uwagę niekorzystne warunki drogowe albo to, że zwyczajnie mogła zasłabnąć albo zasnąć za kierownicą? Zaśniecia bywają ulamkowosekundowe.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska