https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Koło Tarnowa zniknęło 700 metrów drogi [ZDJĘCIA]

Paweł Chwał
fot. Paweł Chwał
W Gosławicach (gmina Wierzchosławice) zniknęło ponad 700 metrów drogi powiatowej. Firma budująca po sąsiedzku autostradę najpierw zdarła asfalt, a potem zaczęła wybierać również żwirową podbudowę odcinka łączącego Ostrów z Rudką. - To jest kradzież w biały dzień. Jak żyję czegoś takiego nie widziałem - mówi Mieczysław Kras, starosta tarnowski, kompletnie zaskoczony postępowaniem firmy Dragados.

Wykonawca odcinka autostrady z Wierzchosławic do Krzyża ponad rok temu porozumiał się z powiatem w sprawie korzystania z jego drogi, aby dowozić nią materiał na budowaną A4. Na poczet naprawy ewentualnych zniszczeń wpłacił do kasy starostwa 1,1 mln zł.

- Firma mogła korzystać z niej do woli, umożliwiając mieszkańcom jedynie dojazd do pól - wyjaśnia Leszek Łątka, dyrektor Powiatowego Zarządu Dróg.

Ponad 2-kilometrowy odcinek początkowo miał być zdany 1 maja, jednak wobec przeciągających się prac przy autostradzie stało się to ostatecznie 1 października. Powiat rozpisał już nawet przetarg i wyłonił wykonawcę, który na dniach miał wejść na rozjeżdżoną drogę i ją wyremontować. Nie zdążył jednak.

Kilka dni temu na drodze pojawiły się bowiem maszyny firmy Dragados, które najpierw sfrezowały resztki asfaltu, a potem zaczęły wybierać jej podbudowę, miejscami nawet na głębokość metra i wywozić ją do utwardzenia własnych dróg przy A4.

- Zdążyliśmy ich powstrzymać w momencie, gdy asfalt zniknął doszczętnie z 700 metrów drogi, a podbudowa z jednego pasa półkilometrowego odcinka - mówi dyrektor Łątka.

Na miejsce wezwano policję. Funkcjonariusze nakazali zaprzestanie dalszej rozbiórki drogi. Niewykluczone, że sprawa znajdzie swój finał w sądzie.

- Próbowałem u wykonawcy autostrady wyjaśnić, o co w tym wszystkim chodzi, jednakże w firmie zbyto mnie słowami: "Możecie skarżyć nas po sądach, ale my mamy dobrych prawników; będzie się to ciągnąć latami, a i tak nic nie wywalczycie" - opowiada starosta Kras.

Naprawa drogi, według szacunków z 1 października, miała kosztować ok. 800 tysięcy złotych. Teraz trzeba ją miejscami całkowicie odbudować. Drogowcy szacują, że może być to wydatek nawet 3 mln zł.

W firmie Dragados nikt nie chciał wczoraj wypowiedzieć się w powyższej sprawie. - Nie udzielamy żadnych informacji - usłyszeliśmy jedynie w polskiej centrali hiszpańskiego wykonawcy A4.

Możesz wiedzieć więcej!Kliknij, zarejestruj się i korzystaj już dziś!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Komentarze 4

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

j
joint
To się k...a w głowie nie mieści. Pluton, k...a pluton !
ś
ślubowanie
"Możecie skarżyć nas po sądach, ale my mamy dobrych prawników; będzie się to ciągnąć latami, a i tak nic nie wywalczycie"
k
komentator komentatora
Jeju aleś zagrał kartą ! Chyba Cie zwolnili ze Starostwa ze ich tak nie lubisz albo nie załatwiłeś jakiegoś szfingla
K
Komentator
To dobitnie pokazuje jak pracują urzędnicy w Starostwie Powiatowym w Tarnowie. Choć to nie jest ich pierwsza "wtopa" i nie ostatnia. Może lepiej napiliby się "Miodówki"?
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska