Strategia LGBTIQ dotyczy lesbijek, gejów, osób biseksualnych oraz transseksualnych, a także tych, które rodzą się z cechami nie pozwalającymi jednoznacznie określić ich płci (interseksualnych i queer). To pierwszy tego typu dokument przedstawiony przez Komisję Europejską.
Według unijnych urzędników ta część społeczeństw państw członkowskich UE jest szczególnie narażona na dyskryminację oraz mowę i przestępstwa wynikające z nienawiści, co stoi w sprzeczności z zapisami traktatów europejskich gwarantujących wszystkim obywatelom tolerancję i równe prawa bez względu na „płeć, rasę lub pochodzenie etniczne, religię lub światopogląd, niepełnosprawność, wiek lub orientację seksualną.”.
O konieczności zwiększenia działań na rzecz walki z dyskryminacją osób nieheteroseksualnych mówiła już we wrześniu podczas prezentacji corocznego raportu o stanie Unii Europejskiej szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen, która w tym kontekście wspominała m.in. o tzw. strefach wolnych od ideologii LGBT, które utworzyły niektóre samorządy lokalne w Polsce.
Jak podkreśliła w czwartek unijna komisarz ds. wartości i przejrzystości Věra Jourová, według badań Eurobarometru wśród osób ze społeczności LGBTIQ aż 43% czuje się dyskryminowane. Ponad połowa z nich w ogóle nie przyznaje się do swojej orientacji z obawy przed dyskryminacją lub agresją.
- Nie chodzi to o ideologię. Nie chodzi także o to, czy ktoś jest mężczyzną, czy kobietą. Chodzi o miłość. – powiedziała podczas spotkania z dziennikarzami Jourová. – Strategia LGBTIQ nie jest wymierzona przeciwko nikomu. Nikogo nie daje dodatkowych przywilejów. Chodzi w niej tylko o zagwarantowanie bezpieczeństwa i niedyskryminacji dla każdego i kształt Europy w XXI wieku. – zaznaczyła.
W ciągu kolejnych pięciu lat Komisja Europejska zamierza przeprowadzić szereg działań zmierzających do prawnej ochrony takich osób. Wśród nich mają znaleźć się instrumenty umożliwiające walkę z homofobiczną mową nienawiści w internecie i mediach społecznościowych oraz wsparcie dla tzw. tęczowych rodzin („rainbow families”), czyli osób pozostających w związkach jednopłciowych wychowujących dzieci.
- Prawo rodzinne znajduje się w kompetencjach państw członkowskich i Komisja całkowicie to szanuje. Jednakże legislacja Unii Europejskiej może mieć zastosowanie w przypadku uznawania rodzicielstwa w przypadkach transgranicznych. – mówiła Jourová. – Różnice w prawie państw członkowskich powodują, że przy przekraczaniu granicy państw wewnątrz UE więzy rodzinne mogą zostać uznane za nieistniejące. Nagle, tuż po przekroczeniu granicy, twoje dziecko przestaje być twoim dzieckiem. Taki stan rzecz jest nie do zaakceptowania. – stwierdziła wiceprzewodnicząca KE.
Komisja Europejska zapowiedziała jednocześnie wprowadzenie przepisów dotyczących wzajemnego uznawania rodzicielstwa przez państwa członkowskie w sytuacjach transgranicznych.
