Po wznowieniu postępowania dopatrzono się jednak znęcania się nad koniem dorożkarskim. Według śledczych zmuszano zwierzę do pracy pomimo stwierdzonego u konia mięśniochwatu. To właśnie miało doprowadzić do jego upadku. Prokuratura podkreśla, że podejrzany dorożkarz nie udzielił pomocy zwierzęciu, nie wezwał weterynarza. Ponadto miał sprawiać zwierzęciu ból umieszczając je na siłę w samochodzie transportowym.
Film: Czytelniczka
Przypomnijmy, młody koń Pilsner 24 stycznia, ciągnąc dorożkę, przewrócił się na ul. św. Jana. Zdiagnozowano u niego mięśniochwat (choroba mięśni) z porażeniem nerwów. Nazajutrz, w stajni, wprawdzie koń wstał, ale była to chwilowa poprawa zdrowia. W kolejnych dniach stan zwierzęcia pogorszył się, koń nie reagował na leki. Został więc uśpiony.
Obrońcy zwierząt wtedy - już po raz kolejny - zaalarmowali prokuraturę o dręczeniu koni dorożkarskich w Krakowie. Wszczęto śledztwo. Jednak po kilku miesiącach, w sierpniu, Prokuratura Rejonowa Kraków-Śródmieście Zachód postanowiła o jego umorzeniu.
