https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Koń upadł na ulicy w centrum Krakowa. Obrońcy zwierząt reagują

Małgorzata Mrowiec
Nie pozostają bez echa dramatyczne sceny z czwartkowego popołudnia na ul. św. Jana, gdzie ciągnący dorożkę koń upadł, a właściciel nieudolnie i brutalnie wciągał go do wezwanego samochodu. Krakowskie Stowarzyszenie Obrony Zwierząt (KSOZ) przypomina o swoim postulacie wprowadzenia całkowitego zakazu wykorzystywania koni do ciągnięcia dorożek z turystami po ulicach miasta. Działająca na rzecz zwierząt fundacja Viva złożyła z kolei zawiadomienie na policję.

STOP dla dorożek w Krakowie! - oświadczenie pod takim hasłem wydał w piątek KSOZ. Czytamy w nim: "Nie możemy akceptować sytuacji, w której konie ciągnące ciężkie dorożki z turystami narażone są na utratę życia i zdrowia z powodu warunków atmosferycznych, w jakich przychodzi im pracować, z powodu smogu czy coraz częstszych wypadków komunikacyjnych. Widok zmęczonych i przeciążonych koni, których kopyta ślizgają się po płycie krakowskiego Rynku Głównego oraz odchodzących od niego uliczek i które wracają do stajni w podkrakowskich wsiach często dopiero późną nocą, jest przejmujący. To skaza na wizerunku Krakowa, a dotychczasowe przepisy Urzędu Miasta, który wydaje koncesje na działalność dorożkarską, zupełnie się nie sprawdziły. Dlatego po raz kolejny zwracamy się do prezydenta Jacka Majchrowskiego o refleksję i opamiętanie, wskazując, że coraz więcej europejskich miast rezygnuje z dostarczania turystom tak wątpliwej moralnie i kulturowo atrakcji, jaką są przejażdżki dorożkami ciągniętymi przez konie, a ostatnio do listy tej dołączyły m.in. Rzym i Barcelona.".

Koń padł na ulicach Krakowa. Zobacz wideo:

Przewodnicząca stowarzyszenia Agnieszka Wypych, która podpisała się pod oświadczeniem, przypomina w nim też, że pod koniec października 2018 roku krakowska prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie niedopełnienia obowiązków i działanie na szkodę interesu publicznego przez urzędników Urzędu Miasta Krakowa, a także znęcania się nad końmi dorożkarskimi poprzez zmuszanie ich do pracy nawet w największe upały, które zagrażają ich życiu i zdrowiu. Jednym z wątków tego śledztwa jest sprawa upadku konia pod Wawelem w listopadzie ubiegłego roku.

"Krakowskie Stowarzyszenie Obrony Zwierząt zwróciło się dziś do prokuratury, aby śledztwem tym objąć także ostatni wypadek konia dorożkarskiego przy ulicy św. Jana" - przekazała w oświadczeniu szefowa KSOZ.

Natomiast - jak donosi "Gazeta Wyborcza" - broniąca praw zwierząt fundacja Viva zawiadomiła krakowską policję o możliwości popełnienia przestępstwa przez osoby, które w czwartek powoziły, a następnie załadowywały konia do samochodu.

Krakowski magistrat, proszony o komentarz odnośnie zdarzenia z czwartku, z udziałem - jak podano - dorożki nr 10, informuje, że Wydział Spraw Administracyjnych UMK zawarł w grudniu 2018 r. umowę z właścicielem konia ciągnącego tę dorożkę. Umowa ta, umożliwiająca stacjonowanie na postoju dorożek na Rynku Głównym w parzyste dni miesiąca, została zawarta na okres od 2 stycznia 2019 r. do 30 grudnia 2021 roku. Dotychczas do wydziału nie zgłoszono żadnych nieprawidłowości związane z wykonywaniem umowy przez tego przedsiębiorcę.

Urząd informuje też, że w związku z całym zajściem podjął niezwłocznie odpowiednie kroki, mające na celu dokładne zbadanie sprawy. Magistrat m.in. wezwał właściciela konia dorożkarskiego do złożenia szczegółowych wyjaśnień dotyczących zdarzenia, a także do dostarczenia w określonym terminie zaświadczenia wydanego przez lekarza weterynarii o stanie zdrowia zwierzęcia, zwrócił się do Krakowskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami oraz Komendy Miejskiej Policji w Krakowie o udzielenie informacji na temat zdarzenia (np. w oparciu o zapisy monitoringu). Wydział Kształtowania Środowiska UMK ma zadbać o zbadanie stanu zdrowia konia.

- Konie znajdują się pod stałą opieką (na zlecenie urzędu przeprowadzane są kompleksowe badania koni dorożkarskich, a pracownicy Wydziału Kształtowania Środowiska oraz Wydziału Spraw Administracyjnych UMK prowadzą regularne kontrole koni pod względem ich utrzymania. Podczas kontroli sprawdzane są paszporty koni, aktualność badań lekarsko-weterynaryjnych (tj. wpisów w paszporcie koni), potwierdzana jest także tożsamość koni przy pomocy czytnika (każdy koń podlega obowiązkowi „zaczipowania”). Sprawdzany jest również stan ogólny koni (czy koń nie ma zranień, otarć, itp.) - poinformowało biuro prasowe magistratu.

Urzędnicy w nadesłanej odpowiedzi zaznaczają również, że ostatnie badania sprzed kilku miesięcy przeprowadzone przez zespół naukowców dowodzą, że" konie ciągnące krakowskie dorożki są w doskonałej formie, a ich stan utrzymania i opieki jest należyty".

Magistrat jest również zdania, że przepisy, które dotyczą dorożkarzy i opieki nad końmi, są odpowiednio wypracowane, jasno określone i nie wymagają w tej chwili żadnej zmiany.

Komentarze 8

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość
26 stycznia 2019, 14:15, Hubert :

Czy rezygnując z takiej atrakcji w centrum KRK będzie lepiej?? pewnie jasne oczywiście że tak. Ale co stanie się z tymi zwierzętami jeśli nie będą już potrzebne właścicielom?? Konie będziemy oglądać w zoo ??

Zostana wykupione i podaruje sie im wolnosc i.

G
Gość
27 stycznia 2019, 10:28, stan:

Ten przypadek jak i inne wstecz dobitnie dowodzą p. Majchrowski.że obowiązujące obecnie przepisy są natychmiast do uzupełnienia lub modyfikacji aby nie dochodziło już na krakowskich ulicach do tych żenujących ,dantejskich scen.Obecne ,,wypracowane" przepisy przez często niedouczonych ,oderwanych od rzeczywistości ,zadufanych w swej nieomylnosci urzędników wcale nie chronią tych pięknych zwierząt ale wręcz przysparzają im cierpień i stwarzają tylko iluzję opieki .W związku z tym należy m.in. : nakazać dorożkarzom zorganizowanie, dyżurującej w godzinach pracy koni,wykwalifikowanej ekipy(specjalistyczny samochod lekarz-weterynarz) do usuwania rannych ,padłych koni w sposób cywilizowany i humanitarny.Można wykorzystać do tego moją instrukcję przedstawioną pod innym artykułem .

100 procentowa racja p,stana jezeli przepisy byly podyktowane ochronie tych zwierzat to do takich sytuacji by nie dochodzilo. Odpowiednie wymagania wobec woznicow i wlascicieli koni sa absolutnie konieczne.

s
stan
Ten przypadek jak i inne wstecz dobitnie dowodzą p. Majchrowski.że obowiązujące obecnie przepisy są natychmiast do uzupełnienia lub modyfikacji aby nie dochodziło już na krakowskich ulicach do tych żenujących ,dantejskich scen.Obecne ,,wypracowane" przepisy przez często niedouczonych ,oderwanych od rzeczywistości ,zadufanych w swej nieomylnosci urzędników wcale nie chronią tych pięknych zwierząt ale wręcz przysparzają im cierpień i stwarzają tylko iluzję opieki .W związku z tym należy m.in. : nakazać dorożkarzom zorganizowanie, dyżurującej w godzinach pracy koni,wykwalifikowanej ekipy(specjalistyczny samochod + lekarz-weterynarz) do usuwania rannych ,padłych koni w sposób cywilizowany i humanitarny.Można wykorzystać do tego moją instrukcję przedstawioną pod innym artykułem .
H
Hubert
Czy rezygnując z takiej atrakcji w centrum KRK będzie lepiej?? pewnie jasne oczywiście że tak. Ale co stanie się z tymi zwierzętami jeśli nie będą już potrzebne właścicielom?? Konie będziemy oglądać w zoo ??
x
x
W środku Europy ,w Unii Europejskiej podobnie traktuje się nie tylko konie, ale wielbłądy również !. Pozostańmy "bez emocji" !
e
endi
Właściciela konia ,Majchrowskiego i tego policjanta tak ładować do karetki jak padną na ulicy to te barany by w końcu przejrzeli na ślepia. Ażeby w środku Europy ,w Unii Europejskiej, w samo południe na oczach turystów z całego świata tak usuwać chore zwierzę .SKANDAL.Przecież ten pojazd służy do przewozu TYLKO zwierząt , które o własnych siłach dają radę wejść.Przecież są jakieś pojazdy z ruchomymi platformami.Majchrowski wziąłbys się za robote i opracował jakaś INSTRUKCJĘ HUMANITARNEGO ZAŁADUNKU ZWIERZĄT z Twoich włości i PRZESZKOL tych właścicieli na ewentualność podobnych zdarzeń i załóż im ksiażeczki szkoleń a tym Twoim urzędasom założ już żółte książeczki.A nie tylko KASA i KASA.
W
Wanda
Nie możemy akceptować sytuacji, w której ludzie narażeni są na utratę życia i zdrowia z powodu warunków atmosferycznych, w jakich przychodzi im pracować, z powodu smogu czy coraz częstszych wypadków komunikacyjnych. Widok zmęczonych i przeciążonych pracowników, których nogi ślizgają się po płycie krakowskiego Rynku Głównego oraz odchodzących od niego uliczek i którzy wracają do domów w podkrakowskich wsiach często dopiero późną nocą, jest przejmujący.
R
Ratownik
W Wiśle organizują kuligi w zaprzęgach konnych. Jeden z właścicieli koni kupował jesienią konie które sprzedawano na ubój, dojeżdżał je na kuligach w sezonie zimowym i na wiosnę sprzedawał do ubojni.
To dopiero biznes!!!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska