Chociaż wielokrotnie już zapowiadany koniec świata i tym razem nie nadszedł, sama jego idea nie jest ludziom obca i z nadejściem takiego kataklizmu jesteśmy jakoś pogodzeni, nastawiając się na taką możliwość bardzo różnie.
Jedną z postaw, jaką spotykamy u ludzi podchodzących raczej humorystycznie do ogłaszanych terminów końca świata, jest korzystanie z okazji organizowanych spotkań w nastrojowych, owianych tajemnicą miejscach, by tam, z podobnymi do siebie ludźmi spędzić kilka godzin na beztroskiej zabawie. W tym roku były to między innymi miasteczka we Francji i Hiszpanii, rozłożone pod legendarnymi szczytami, schrony wojskowe pod Moskwą i piwnice pod Kremlem, zaopatrzone w tysiące butelek szampana. Chyba mało kto liczył się naprawdę z końcem świata, natomiast poważnie potraktowali ją ci, którzy potrafią na wszystkim zarobić.
Każda istota ludzka ma własne pojęcie człowieczeństwa, zwykle nie odbiegające zbyt daleko od powszechnie przyjętych w nauce, w przemyśleniach filozofów i w ogóle ludzi myślących. Jednym z istotnych elementów, wyróżniających człowieka w świecie istot żywych jest właściwy mu świat ducha, obejmujący zdolność myślenia, podejmowania wolnego wyboru, przeżywania wartości, takich jak prawda, dobro i piękno. Warto myśleć o końcu świata, ale w taki sposób, by to myślenie pozwalało na rozwój duchowy, na osiąganie coraz to wyższego stopnia człowieczeństwa, bo tylko ono potrafi przetrwać każdy kataklizm, nawet taki, jak koniec świata. Kto zna i ceni swoje człowieczeństwo, będzie zawsze przygotowany na opuszczenie tego świata. Takie myślenie jest właściwe ludziom religijnym, traktującym swój pobyt na ziemi jako wędrówkę ku lepszemu życiu, którego nie można kupić, nie można zdobyć podstępem, ale trzeba sobie na nie zasłużyć godnym i uczciwym życiem.
Tak więc koniec świata jest wpisany w historię człowieka i warto tak ją sobie ułożyć, by pobudzała każdego do coraz to lepszego życia.
Przy końcu roku kalendarzowego dokonujemy zazwyczaj bilansu osiągnięć i strat, zarówno w życiu osobistym, jak i w rodzinie, miejscu pracy, rozliczamy się z ciążącą nad nami odpowiedzialnością, popełnionymi błędami i zaniedbaniami dobra, którego mogliśmy być autorami. Każdy zainteresowany własnym rozwojem człowiek wykorzystuje taki bilans do nakreślenia drogi, którą podejmie w nowym roku. To nie zawsze na pierwszym miejscu muszą się znaleźć sprawy osiągniętej pozycji społecznej, zabezpieczenia materialnego. Często zdarza się, że właśnie w trosce o te sprawy zapominamy o nas samych, o najbliższych, o tym, że więcej znaczy to, kim jesteśmy, niż to, co i ile posiadamy.
Nie bójmy się końca świata, raczej cieszmy się z szansy, jaką daje nowy, nadchodzący rok.