- Rok temu podczas powodzi głębokość wody w korycie sięgała trzech metrów. Jej nurt podciął stok góry Wisyny, a osunięta ziemia zrobiła naturalną tamę. Wtedy rzeka wystąpiła z brzegów i rozlała się na okoliczne łąki - opowiada Edward Szlag z Koniuszowej.
Czytaj także:**Doda kontra Kogut: senator PiS oskarża piosenkarkę o obrazę uczuć religijnych**
Okoliczni mieszkańcy nie chcą, aby sytuacja się powtórzyła. Tym bardziej, że osuwisko uaktywniło się w newralgicznym miejscu. Poniżej znajdują się studnie głębinowe, z których czerpie wodę część gospodarstw z Koniuszowej i Januszowej. Powyżej zbudowano zbiornik wodociągowy, z którego woda rozprowadzana jest do kilku miejscowości, w tym Librantowej, Piątkowej i Januszowej. W sumie korzysta z niej kilkaset domów. - Od dawna chodzę i proszę, aby ktoś zwrócił na to uwagę i coś zrobił. Ale bez rezultatu - mówi pan Edward.
Władze gminy Chełmiec znają sprawę, ale niewiele mogą pomóc. - Potokiem Łęgówka zarządza Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Krakowie. Wielokrotnie kierowaliśmy do niego pisma w podobnych sprawach. Zawsze słyszymy w odpowiedzi, że nie ma pieniędzy - wyjaśnia wójt Bernard Stawiarski. - Przygotowaliśmy co prawda 18 kart osuwiskowych, ale wybieraliśmy miejsca, gdzie stoją domy. Reszta dopiero przed nami.
Uwaga! Nowy konkurs! Wymyśl nazwę dla pociągu i wygraj nagrody!
Chcesz iść za darmo do Parku Wodnego w Krakowie? **Rozdajemy bilety**