Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Konrad Bukowiecki: w Bydgoszczy 3:0 dla mnie

TN
Konrad Bukowiecki triumfuje po zdobyciu złotego medalu mistrzostw świata U-20
Konrad Bukowiecki triumfuje po zdobyciu złotego medalu mistrzostw świata U-20 Filip Kowalkowski
Po wtorkowym konkursie pchnięcia kulą dziennikarze długo musieli czekać na nowego mistrza i rekordzistę świata U-20. Polak wezwany bowiem został do kontroli antydopingowej. Rozluźniony i szczęśliwy Konrad Bukowiecki chętnie odpowiadał na pytania przedstawicieli mediów.

Jakie są Pana najświeższe wrażenie i oceny po zakończonym właśnie tak udanym dla Pana konkursie?
Przede wszystkim ogromnie się cieszę, że udało mi się obronić tytuł, co było moim największym marzeniem, cały czas to siedziało w mojej głowie, od momentu, kiedy dwa lata temu triumfowałem w Eugene, a dokładniej mówiąc prawie dwa lata temu, bo pamiętam, że to było 24 lipca. Fajnie też się ułożyło, że udało mi się pobić ten rekord świata i pokonałemgranicę 23 metrów. To była bardziej bariera psychiczna niż fizyczna. Chciałbym podkreślić, że bardzo pomogli mi kibice i rodzina, która zjawiła się w Bydgoszczy bardzo liczną grupą - na czele z ojcem, moim trenerem.

Po pierwszym Pana pchnięciu (22.46 - dop. T.N.) dobry wynik - 22.30 - uzyskał też Rumun. To zapewne zdopingowała Pana w kolejnej próbie.
Taki był plan, bo wiedziałem, że mój najgroźniejszy rywal startuje po mnie. Nie wiadomo, jak by to się potoczyło, gdyby było odwrotnie. Ja wiedziałem, że muszę zacząć dobrze, ale też nie mogłem iść na wariata, żeby nie spalić. Drugie podejście było kompletnie nieudane, kula gdzieś mi uciekła, trzecie, jak wiadomo było świetne, wynikiem 23.34 pobiłem rekord świata, a czwarte było na luzie, do koła wchodziłem z uśmiechem na twarzy, wiedziałem, że wygrałem. I okazało się, że na takim luzie da się pchać jeszcze dalej. Niestety, spaliłem. Poszedłem sprawdzić, gdzie upadła kula i dziura była jakieś 20 centymetrów dalej niż mój wcześniejszy najlepszy wynik. Szkoda, że tego nie utrzymałem.

Czy rzeczywiście czuł Pan wsparcie polskich kibiców?
Wystarczyło jedno moje klaśnięcie, jedno podniesienie głowy i grupka fanów zaczynała świetnie reagować, dopingować mnie.
Mówi się, że w sporcie trudno jest zdobyć tytuł mistrza świata, ale jeszcze trudniej go obronić. Co Pan o tym sądzi?
Mi paradoksalnie trudniej było zwyciężyć dwa lata temu na mistrzostwach świata U-18. Do USA nie jechałem jako faworyt, bo miałem drugi wynik. Ale udało się rewelacyjnie, bo rywali zostawiłem o dwa metry za sobą. Tu w Bydgoszczy było, a może aż, nieco ponad metr.

Czy po tych mistrzostwach będziemy mówić - kulomiot, który został dyskobolem, bowiem w sobotę wystartuje Pan właśnie w tej konkurencji?
Nie, nie, błagam nie. Dysk to jest zabawa, to jest coś innego i dopóki mi to nie przeszkadza w pchnięciu kulą, to będę to robił. A to, że przy okazji mogę reprezentować Polskę w tej konkurencji na mistrzostwach świata, to jest dla mnie bardzo fajna sprawa.

Bydgoszcz zapewne teraz będzie się Panu bardzo dobrze kojarzyć?
Tak naprawdę w tym roku po raz pierwszy wystartowałem na stadionie Zawiszy. Najpierw był mityng Bydgoszcz Cup, potem mistrzostwa Polski seniorów i wreszcie teraz mistrzostwa globu. We wszystkich tych imprezach okazałem się najlepszy. Mówiąc więc językiem piłkarskim trzy do zera.

Czy broda jest Pana fetyszem? Ma Pan też wyróżniającą się fryzurę.
Brody nie goliłem od listopada ubiegłego roku, choć w międzyczasie ją przystrzygałem, bo gdyby nie to, to teraz wyglądałbym jak dzikus. A fryzura, jak fryzura, myślę, że jest bardzo młodzieżowa. W listopadzie na przykład ogoliłem się na łyso.

Czy to pchnięcie w Bydgoszczy było Pana pchnięciem życia?
Na powtórce dokładnie widziałem, że były jeszcze pewne mankamenty. Technicznie najlepsza była próba w 2013 roku, kiedy „piątką” uzyskałem 22.33.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Konrad Bukowiecki: w Bydgoszczy 3:0 dla mnie - Sportowy24

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska