Wierietielny: Wątpię, aby Justyna poprosiła mnie o radę
Przypomnijmy, nasza biegaczka doznała urazu prawdopodobnie w Szklarskiej Porębie, tuż po zawodach o Puchar Świata (18-19 stycznia). Kowalczyk do tej pory trzyma w tajemnicy, jak do tego doszło. - To moja osobista sprawa, kiedyś może o tym opowiem - mówiła biegaczka podczas igrzysk.
Ze złamaną kością pojechała na treningi do Włoch, wystartowała w biegu na 10 km. Potem były zimowe igrzyska olimpijskie w Soczi. Po biegu łączonym na 15 km Kowalczyk zrobiła prześwietlenie, które wykazało, że złamana jest piąta kość śródstopia. Zawodniczka zadecydowała, że mimo to wystartuje w kolejnych biegach, lekarze jej na to zezwolili. Trzeba było jednak zastosować środki przeciwbólowe. Kowalczyk efektownie wygrała bieg na 10 km stylem klasycznym, sięgając po swój piąty, a drugi złoty, medal olimpijski. Potem startowała jeszcze w trzech konkurencjach, z powodu mocnego bólu nie ukończyła biegu na 30 km stylem dowolnym.
Po powrocie do kraju, we wtorek, wykonała badania w Szpitalu św. Rafała w Krakowie. Wczoraj podano do publicznej wiadomości ich wyniki. Są one bardzo pomyślne dla zawodniczki.
- W naszym szpitalu wykonano tomografię komputerową oraz rezonans magnetyczny. Złamanie piątej kości śródstopia jest w trakcie prawidłowego procesu gojenia - powiedział dr Stanisław Szymanik, ordynator Oddziału Ortopedii i Traumatologii w Szpitalu św. Rafała, szef komisji medycznej Polskiego Związku Narciarskiego. - Poprzednie badanie zrobiliśmy w Soczi 9 lutego, po biegu łączonym. Jako lekarz reprezentujący zespół medyczny Justyny mogę powiedzieć, że w wyniku startów i biegów nie doszło po pogłębienia lub pogorszenia kontuzji, starty na igrzyskach jej nie zaszkodziły. Złamanie goi się prawidłowo, nie wymaga leczenia operacyjnego.
Co było przyczyną kontuzji Kowalczyk? - Wiemy, że doszło do złamania zmęczeniowego. Przyczyną nie jest wypadek, czy uderzenie. Struktura tkanki kostnej jest poddawana gigantycznym przeciążeniom, materia nie wytrzymała, pękła. Gdyby Kowalczyk o dwa tygodnie wcześniej zdecydowała się na przeprowadzenie badań, niewiele by to zmieniło - twierdzi Szymanik.
Dodał, że nadal nie wiadomo jednak, kiedy kontuzja zostanie całkowicie wyleczona. - Po finale Pucharu Świata w Falun, czyli po 16 marca, Kowalczyk ma zaplanowane kolejne badania w naszym szpitalu. Wtedy przekonamy się, czy złamanie jest całkowicie wygojone, jak wygląda zrost kostny. Leczenie będzie trwało. Stosowane będą wkładki usztywniające stopę, fizykoterapia, praca manualna wykonywana przez masażystów. Postaramy się także przyspieszyć zrost kostny impulsami ultradźwiękowymi - mówi dr Szymanik.
Ten rodzaj złamania umożliwia naszej zawodniczce starty w marcowych zawodach Pucharu Świata.
- Rozmawiałem z doktorem Szymanikiem, wiem, że Justyna dostała zielone światło na starty - powiedział nam II trener sztabu szkoleniowego biegaczki, Rafał Węgrzyn. - Podjęliśmy więc decyzję, że Kowalczyk wystartuje w trzech zawodach o Puchar Świata, odpuścimy tylko najbliższe zawody w Lahti. Justyna pobiegnie 6 marca w Drammen w sprincie stylem klasycznym, 9 marca w Oslo w biegu na 30 km "klasykiem" i w finałowych zawodach w Falun (14-16 marca). Tam w programie są trzy biegi: sprint stylem klasycznym, bieg łączony i 10 km "łyżwą".
Chcieliśmy się wczoraj skontaktować z Justyną Kowalczyk, ale nie było jej w domu, pojechała do Zakopanego. - Cieszymy się, że Justyna będzie mogła startować. Ale pan wie, jaka ona jest. Gdy coś sobie postanowi, to nic ją od tego nie odwiedzie - powiedział nam ojciec biegaczki Józef Kowalczyk.
***
W klasyfikacji Pucharu Świata Justyna Kowalczyk jest szósta (618 punktów). Do prowadzącej Norweżki Therese Johaug traci 464 punkty.
Justyna Kowalczyk jeszcze się nie pożegnała z trasami [ZDJĘCIA]
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+