Kopalnia Janina w Libiążu potężnie trzęsie okolicą. Mieszkańcy przygotowują się do protestu. Własne urządzenia będą monitorować wstrząsy

Mieszkańcy mają dość uciążliwości generowanych przez kopalnię. Ponowie wyjdą na ulicę, by zaprotestować przeciwko wstrząsom, które nie pozwalają im normalnie funkcjonować. Ludzie wybudzani są ze snu w ciągu nocy, dzieci budzą się z płaczem, niektórzy mają stany lękowe. Sytuacja odbija się na zdrowiu i psychice ludzi, ale zdaniem wielu także na nich dobytku. Wskazują, że wstrząsy powodują pękanie płytek, krzywienie się futryn, a nawet pęknięcia ścian.

Protest mieszkańców odbędzie się we wtorek 24 września o godz. 9 pod budynkiem Starostwa Powiatowego w Chrzanowie. Przypomnijmy, że poprzednio ludzie protestowali przed bramką kopalni, gdzie spotkali się z kontrmanifestacją górników, którzy przyszli bronić swoich miejsc pracy. Protestujący zwracają uwagę, że ich celem nie jest zamykanie kopalni i likwidacja miejsc pracy, lecz prowadzenie działalność górniczej w taki sposób, by nie generowała ona uciążliwości dla tysięcy innych osób.

Głównie chodzi o to, aby lokalne władze bardziej zainteresowały się tematem i reprezentowały interesy mieszkańców pokrzywdzonych przez wstrząsy. Sprawdziły czy nie została złamana umowa koncesyjna na wydobycie, zainstalowane zostały niezależne urządzenia pomiarowe, włączono nas do gmin, w których występują szkody górnicze oraz zaprzestano wydobycia na takich warunkach jak obecnie, czyli krótko mówiąc należy ograniczyć wydobycie - mówi Mariusz Gajewski, inicjator akcji protestacyjnej.

Mieszkańcy od lat podważają dane dotyczące siły wstrząsów. Ich zdaniem działalność kopalni mocniej oddziałuje na ich domy, mieszkania niż jest to podawane. Czynione były starania o zwiększenie liczby urządzeń AMAX, które je monitorują na terenie gminy Babice, co zdaniem mieszkańców miało wpłynąć na poprawę dokładności pomiarów. Kopalnia uznała jednak, że w tym rejonie liczba urządzeń jest wystarczająca. Gmina Babice zdecydował się więc nawiązać współpracę z prywatną firmą, która na jej terenie zamontuje urządzenia, tworząc sieć pomiarową.

Wyczerpaliśmy drogę administracyjną, pisaliśmy pisma, protesty, jednak to nie przyniosło efektów. Dlatego zdecydowaliśmy się na montaż własnych urządzeń, o co też zabiegali mieszkańcy - mówi Radosław Warzecha, wójt gminy Babice.

Urządzenia zamontowane zostaną w wybranych domach mieszkańców gminy, którzy mogą zgłaszać swój akces. Urządzenia muszą być umieszczone na poziomie "zero", na wylewce lub fundamencie. Muszą posiadać stały dostęp do prądu oraz sieci internetowej. Do gminy wpłynęło sporo wniosków od mieszkańców, którzy chętnie wzięliby pod swój dach takie urządzenie.

Specjaliści dokonają audytu tych miejsc i wybiorą najlepsze, tak by stworzyły one siatkę pomiarową. Nie wiadomo na razie ile takich urządzeń zostanie zamontowanych, będzie to od 5 do 10 maszyn. Urządzenia mają zacząć działać w okolicy połowy października br. Wówczas także poznamy doskonale koszty funkcjonowania systemu, które pokrywać będzie gmina Babice.

Urządzenia pomiarowe zostaną w gminie Babice tak długo, jak będzie potrzeba. Nie wiemy jakie będą wyniki pomiarów, czy będą one zbieżne z tymi oficjalnymi, czy też będą znacząco się różnić. Niezależnie od tego, będzie to materiał do analizy i dyskusji, a także podstawa do dochodzenia ewentualnych odszkodowań od kopalni za zniszczone mienie. To też pokazanie zakładowi, że chcemy być poważnie, partnersko traktowani - tłumaczy wójt gminy Babice.