Kopiec Pułaskiego trafił w ręce nowego inwestora
W 2017 roku odbyła się licytacja posesji przy ul. Pułaskiego 115, na której wznosi się kopiec i pomnik Kazimierza Pułaskiego. Wówczas miasto nie wzięło udziału w walce o monument upamiętniający bohatera dwóch narodów: Polski i USA. Mówiono, że kupnem działki wraz z willą i parkiem oraz historycznym kopcem zainteresowana była sądecka firma Erbet. Ówczesny burmistrz Dariusz Reśko liczył, że uda mu się porozumieć z potencjalnym zainteresowanym i odkupić od niego kopiec wraz z fragmentem działki za rozsądną kwotę. Całość opiewała na 2,2 mln zł, wtedy uzdrowisko nie było w stanie wygospodarować takiej kwoty. Minęło kilka lat, a pomnik nadal można oglądać jedynie zza wysokiej bramy.
Wielu mieszkańców nie rozumie dlaczego tak cenne historycznie miejsce znajduje się w prywatnych rękach. Wcześniej można było składać tam kwiaty podczas dnia Kazimierza Pułaskiego przypadającego 11 października.
- Serce mi krwawi jak na niego patrzę kiedyś wszystkie zimowe i letnie rajdy się przy kopcu kończyły wielką watrą i rozdaniem nagród, dla nas był to niebywałe przeżycie - komentuje mieszkaniec Krynicy na internetowym forum.
Wzniesiony w 1926 r w 150 rocznicę śmierci podczas II wojny został zniszczony. W 190-rocznicę śmierci generała Pułaskiego, 4 maja 1969 r., pomnik bohatera wzniesiony na jego kopcu w Krynicy, odsłonięto ponownie. W dużej mierze było to zasługą miejscowego Koła Filatelistów.

Do kogo należy działka z kopcem Pułaskiego w Krynicy-Zdroju?
Tomasz Ćwikowski, prezes firmy Erbet, w rozmowie z "Gazetą Krakowską" przyznaje, że firma była zainteresowana zakupem gruntów w Krynicy, ale wycofała się z licytacji, ponieważ podejrzewali, że zabytkowy pomnik oraz teren objęty ochroną konserwatorską może być problematyczny do zagospodarowania.
Jak udało się nam dowiedzieć działkę kupił przedsiębiorca z województwa podkarpackiego, który w Nowej Dębie prowadzi tartak. Inwestor przyznaje, że obecnie w Krynicy prowadzone są prace remontowe willi, które potrwają jeszcze kilka lat.
- Jak na razie nie mogę wpuścić nikogo na posesję, bo trwają tam prace, ale nie wykluczam, że po zakończeniu remontu będzie można coś pomyśleć o dopuszczeniu turystów do kopca. Wcześniej teren ten był przez dwa lata dostępny dla każdego, ale niestety zachowanie niektórych osób było karygodne - mówi nam Rafał Lupa, właściciel firmy "Kora" oraz nieruchomości w Krynicy-Zdroju.
Okazuje się, że na terenie posesji dochodziło do kradzieży i niszczenia mienia, dlatego został on ponownie zamknięty. Inwestor w sprawie udostępnienia pomnika kontaktował się z burmistrzem, ale sprawa utknęła w martwym punkcie. Lupa wskazuje także, że teren jest objęty ochroną konserwatorską i nie ma możliwości wykonania tam chociażby parkingu dla zwiedzających.
Krynica-Zdrój. Patria, niegdyś luksusowe sanatorium Kiepury,...
Prezent dla uczelni od gminy Krynica-Zdrój
Kryniczanie, zainspirowani przez dra Kmietowicza, zbierali pieniądze od 1897 r. i wykupili od 30 włościan łemkowskich grunt u stóp Huzarowego Wierchu. Postanowili usypać tam kopiec i zwieńczyć go pomnikiem Kazimierza Pułaskiego. Miejsce było stosowne, bo niegdyś, w tej okolicy Pułaski walczył o wolność Polski.
W marcu 1939 r. Komitet Budowy Pomnika „postanawia oddać państwu polskiemu na własność Park Pułaskiego z Pomnikiem i budynkami na gruncie parku istniejącymi”.
W latach 90. XX wieku miasto Krynica sprezentowało teren z kopcem krakowskiej Akademii Rolniczej. Miała być gwarantem troski o pomnik.
Uczelnia jednak sprzedała działkę z kopcem przedsiębiorcy z Warszawy. Ten zbudował willę i teren ogrodził. Nawet delegacja polonii amerykańskiej miała kłopot, by złożyć kwiaty w hołdzie bohaterowi. Biznesmen zaczął inwestować w kurorcie i zbankrutował. Mieszkańcy liczą, że kopiec wraz z pomnikiem kiedyś ponownie stanie się własnością gminy.
- Tak wygląda nowy grobowiec rodziny Koral - twórców „lodowego imperium”
- Przyłapani w czasie przerwy. Nie wiedzieli, że robią im zdjęcia do Google Street View
- Z Krakowa do Nowego Sącza w godzinę już za pięć lat?
- Żegiestów jak malowany. Wymarła miejscowość na zdjęciach z drona
- Niewiarygodne! Część nowego stadionu Sandecji jest wyburzana
Czy opłaca się jeździć elektrykiem?
