- Chyba nikt nie mógł się spodziewać tak efektownego waszego zwycięstwa?
- Wiedzieliśmy, że będzie ciężkie spotkanie, bo mecze derbowe zawsze charakteryzują się tym, że mają, jedną, dwie bramki różnicy, często są remisowe. W tym spotkaniu, co mieliśmy, to strzeliliśmy i ten wynik zrobił się taki trochę „kosmiczny”.
- Początek nie był dla was pomyślny, straciliście szybko bramkę, ale widać było, że to podziałało na was wręcz mobilizująco.
- Tak, ci chłopcy znają swoją wartość, poza tym wiedzą, o co grają. Dobrze, że szybko zdobyliśmy gola na 1:1, bo od razu wróciliśmy do gry. A potem chłopcy poszli za ciosem.
- Można kogoś wyróżnić, czy cały zespół zasłużył na pochwały?
- Cała drużyna, łącznie z ławką rezerwowych oraz tymi, którzy nie byli w osiemnastce.
- Poza punktami i prestiżem w tym meczu, ważny jest cel długofalowy, czyli znalezienie się w pierwszej szóstce tabeli, co gwarantuje udział w przyszłorocznej CLJ.
- Śmiejemy się w krakowskim środowisku, że ta tabela, która teraz jest, mogłaby taka zostać do końca sezonu – wtedy trzy zespoły z Małopolski byłyby w szóstce. Jednak jest dziesięć drużyn, które walczą o to, więc do samego końca trzeba być czujnym. Ostatnie mecze przybliżyły nas jednak do tej góry więc będzie nam łatwiej.
- Czy ten derbowy występ to było najlepsze 90 minut Pana zespołu pod pańskim kierownictwem?
- Pierwsza połowa była trochę nerwowa. Znając tych chłopców na co dzień widziałem, że trochę deprymują ich kibice i stawka meczu. Od 5 – 6 kolejek ustabilizowaliśmy skład i każdy kolejny mecz jest bardzo dobry w naszym wykonaniu. Brakło nam trochę w sobotnim meczu z Legią, w którym mieliśmy trzy stuprocentowe sytuacje do zdobycia bramki i można się było pokusić o zwycięstwo i niespodziankę.