Beskid Andrychów – Korona II Kielce 0:5 (0:1)
Bramki: 0:1 Hubert Laskowski 33, 0:2 Adam Zawierucha 52, 0:3 Michał Wrześniewski 72, 0:4 A. Paprocki 90+1, 0:5 A Paprocki 90+3.
Korona: Łodej 6 – Jasiak 6, Kwiatek 6, Wrześniewski 7, Kolasa 6 (75. Dziubek) – P. Paprocki 6, Mokrzycki 7 (82. Pie-tras nie klas.), Stachura 6, A.Paprocki 8, Zawierucha 6 (65. Uniat 5), Laskowski 7 (75. Poński nie klas).
Kartki: żółta: Kwiatek (Korona). Sędziował: Michał Fudalej (Brzesko). Widzów: 100.
Mecz drużyn, które już nie mają szans na utrzymanie się w trzeciej lidze, rozpoczął się z 50-minutowym opóźnieniem.
- Staliśmy dwie godziny z korkach i zamiast dotrzeć do Andrychowa 1,5 godziny przed meczem, dotarliśmy pół godziny przed pierwszym gwizdkiem. Gdy już drużyny były gotowe do gry nad stadionem przeszła potężna ulewa z gradobiciem i znów trzeba było czekać kilkanaście minut. W efekcie tak duże opóźnienie meczu – przyznał Łukasz Foks.
Te problemy nie wyprowadziły jednak drużyny trenera Pawła Czai z koncentracji i odniosła efektowne zwycięstwo. W drugiej połowie wypunktowała rywala jak wytrawny bokser.
Korona miała przewagę od początku, ale dopiero w 33 mi-nucie udokumentowała ją, gdy po dobrym dograniu z boku boiska, prowadzenie zdobył najskuteczniejszy strzelec zespołu Hubert Laskowski.