Koronawirus. Bardzo duży przyrost liczby zakażonych w Małopolsce! [ŚRODOWE DANE]

8 lipca, 11:34, jml13060:

Utrzymywanie się epidemii w Polsce, w Krakowie wynika z odejścia od przestrzegania zasad higieny w przestrzeni publicznej i wielkiej presji biznesu na zarabianie dutków. Takie durne mamy społeczeństwo, że "mądrzy inaczej" osobnicy uważają swoje i nie poddadzą się rygorom. Widuje się takich "antymaseczkowców" w autobusach i sklepach i ... . Oni wiedzą swoje i się nie dostosują do narzuconych zasad społecznych. Umówiliśmy się jako społeczeństwo na maseczki/przyłbice, a tu jeden-z-drugą mówi nie(!) i tak się zachowuje. To tak jakby co dziesiąty kierowca samochodu nie zgadzał się z zasadami PoRD co do obowiązywania ruchu prawostronnego i uważał, że ruch lewostronny jest lepszy i właśnie dlatego on będzie jeździł tylko po lewej stronie jezdni.

Noszenie maseczki pod brodą albo tylko na ustach nie ma sensu! Wdychamy powietrze (razem z nim kropelki z wirusami) przede wszystkim przez nosy. Pozostawienie nosów odsłoniętych to żadna ochrona dla nosiciela przed zakażeniem. Noszenie maseczki tylko na ustach kiedy milczymy, też nie ma sensu, bo milcząc nie emitujemy kropelek śliny z wirusami. A noszenie maseczek pod brodą służy tylko ociepleniu migdałków w gardle.

Najlepsze są przyłbice, bo one chronią nie tylko nos, usta ale i oczy przed infekcją. Słowo "chronią" należy rozumieć jako "zmniejszają prawdopodobieństwo zarażenia i liczebność absorbowanych wirusów", bo nic nie daje 100% skuteczności filtrowania powietrza.

Zresztą nie tylko my w Polsce mamy problem z utrzymaniem dyscypliny i higieny społecznej. To dobitnie obrazują statystyki nawrotów i wzrostu epidemii w innych krajach.

Może się nam należy od natury solidne przetrzepanie portek i przerzedzenie populacji przez epidemię lub wojnę?! Dawno tego ludzkość nie doświadczyła i nie pamięta co to za tragedia kopać masowe groby dla bliskich, znajomych i nieznajomych.

przecież maseczka to nie ochrona przed, tylko raczej przed smarknięciem w dal.

Utrzymywanie się epidemii w Polsce, w Krakowie wynika z odejścia od przestrzegania zasad higieny w przestrzeni publicznej i wielkiej presji biznesu na zarabianie dutków. Takie durne mamy społeczeństwo, że "mądrzy inaczej" osobnicy uważają swoje i nie poddadzą się rygorom. Widuje się takich "antymaseczkowców" w autobusach i sklepach i ... . Oni wiedzą swoje i się nie dostosują do narzuconych zasad społecznych. Umówiliśmy się jako społeczeństwo na maseczki/przyłbice, a tu jeden-z-drugą mówi nie(!) i tak się zachowuje. To tak jakby co dziesiąty kierowca samochodu nie zgadzał się z zasadami PoRD co do obowiązywania ruchu prawostronnego i uważał, że ruch lewostronny jest lepszy i właśnie dlatego on będzie jeździł tylko po lewej stronie jezdni.

Noszenie maseczki pod brodą albo tylko na ustach nie ma sensu! Wdychamy powietrze (razem z nim kropelki z wirusami) przede wszystkim przez nosy. Pozostawienie nosów odsłoniętych to żadna ochrona dla nosiciela przed zakażeniem. Noszenie maseczki tylko na ustach kiedy milczymy, też nie ma sensu, bo milcząc nie emitujemy kropelek śliny z wirusami. A noszenie maseczek pod brodą służy tylko ociepleniu migdałków w gardle.

Najlepsze są przyłbice, bo one chronią nie tylko nos, usta ale i oczy przed infekcją. Słowo "chronią" należy rozumieć jako "zmniejszają prawdopodobieństwo zarażenia i liczebność absorbowanych wirusów", bo nic nie daje 100% skuteczności filtrowania powietrza.

Zresztą nie tylko my w Polsce mamy problem z utrzymaniem dyscypliny i higieny społecznej. To dobitnie obrazują statystyki nawrotów i wzrostu epidemii w innych krajach.

Może się nam należy od natury solidne przetrzepanie portek i przerzedzenie populacji przez epidemię lub wojnę?! Dawno tego ludzkość nie doświadczyła i nie pamięta co to za tragedia kopać masowe groby dla bliskich, znajomych i nieznajomych.