https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Koronawirus. Dyrektor krakowskiego szpitala: Płacimy rachunek za ignorancję polityków. Teraz nie ma kto pracować przy chorych

Katarzyna Kachel
Szpital im. s. Żeromskiego w Krakowie
Szpital im. s. Żeromskiego w Krakowie Joanna Urbaniec / Polskapress
- Fakt, że przez całe lata lekceważyło się w Polsce służbę zdrowia i potrzeby chorych, musiało skończyć się katastrofą. Nie miałem złudzeń. Szpitale w tamtym roku zadłużone były na 14 miliardów złotych i nikt jakoś nie miał pomysłu, a nawet zamiaru, by coś z tym co zrobić - mówi Jerzy Friediger, dyrektor Szpitala Specjalistycznego im. S. Żeromskiego.

FLESZ - Koronawirus w Polsce. Zachowajmy czujność i zdrowy rozsądek

W ramach kolejnej odsłony dzienników z pierwszej linii frontu oddajemy głos Jerzemu Friedigerowi, dyrektorowi Szpitala Specjalistycznego im. S. Żeromskiego.

O pomocy ludzi dobrej woli

Z ostatniego tygodnia najlepiej wspominam dzień, gdy nasza chora dziewczynka wróciła do domu. Zrobiliśmy testy, już nie zaraża. Dobrych rzeczy jest więcej, wciąż pojawiają się mieszkańcy Krakowa i mówią: chcemy pomóc. Tak jak pan z firmy Comarch. To nie były puste obietnice. Trafiło do nas 450 litrów płynu dezynfekcyjnego, rękawiczki, dwa filtry do dializ Cytosorb. Członkowie zarządu przekazali darowizny pieniężne na rzecz szpitala. I udostępnili nam komfortowe mieszkania służbowe: wszystkie jakie posiadają. Korzystają z nich aktualnie nasi pracownicy, którzy muszą być w izolacji i kwarantannie, a nie mogą przebywać w domu. Aby uniknąć dalszych zarażeń i zamknięć oddziałów zakazałem przychodzić do pracy każdemu, kto jest przeziębiony.

O testach dla pracowników szpitali

Co szósty zakażony to pracownik służby zdrowia. Wszyscy powinni mieć wymazy przynajmniej raz na tydzień. Przecież ludzie nie chorują tylko na koronawirusa. Co z tymi chorymi na raka, na serce? Co chwilę z powodu kwarantanny wyłączane są kolejne oddziały, sparaliżowany jest ruch chorych w całej Polsce.

O stanie służby zdrowia

W wtorek był Światowy Dzień Zdrowia, a ja zadawałem sobie pytanie, czy będzie nas miał kto leczyć? Fakt, że przez całe lata lekceważyło się w Polsce służbę zdrowia i potrzeby chorych, musiało skończyć się katastrofą. Nie miałem złudzeń. Szpitale w tamtym roku zadłużone były na 14 miliardów złotych i nikt jakoś nie miał pomysłu, a nawet zamiaru, by coś z tym co zrobić. Świadczenia są nadal wyceniane poniżej kosztów wykonania. To ignorancja. Zamiast reformy, wszystko zostało puszczone na żywioł. Za głupotę tych, którzy dopuścili do likwidacji oddziałów zakaźnych, płacimy dziś wszyscy. Nie ma lekarzy, pielęgniarek, nie ma kto pracować przy chorych. Od dwóch lat ostrzegaliśmy: szpitale się sypią! Ale zawsze były pilniejsze sprawy niż służba zdrowia. Nie chcę być złym prorokiem, ale widząc to, co się dzieje, wiem, że nikt nie wyciągnie wniosków z obecnej sytuacji. Nie ma takiego odważnego.

O codzienności i nadludzkich wysiłkach

Jesteśmy jak na poligonie, morderczym treningu, szkoła przetrwania. Orka na ugorze - właściwie tak się dziś pracuje po 20 latach zapaści. Nie da się już nic przypudrować. Nam udaje się złapać jakiś balans, bo jesteśmy dużym ośrodkiem. Oddziały wracają powoli do normalnego funkcjonowania, dzięki nadludzkim wysiłkom i ludziom dobrej woli. Bez nich nie dalibyśmy rady. To dzięki nim żyjemy i funkcjonujemy. Próbujemy namówić ministra, by badać pracowników służby zdrowia raz albo raz na dwa tygodnie. Na razie władze są nieprzejednane.

O nadziei, nie tylko na święta

Wydaje się, że Polacy chorują lżej, że COVID nie atakuje nas tak jak Włochów czy Hiszpanów. Oby nie była to tylko kwestia wciąż małej ilości przeprowadzanych testów. Trzeba nam trochę nadziei na święta, które będą inne niż dotychczas. Bez bliskich, w klimacie zagrożenia, z pytaniami, na które nie ma odpowiedzi. To wszystko nie sprzyja świętowaniu. Życzyłbym bym sobie, a przede wszystkim pacjentom, chorym, żeby władza wreszcie zrozumiała, że słabość ochrony zdrowia, to słabość nas wszystkich, ludzi, kraju, gospodarki, polityki. My nie jesteśmy, jak to za Gomułki się mówiło nieprodukcyjni. Dzięki nam ludzie zdrowieją, dostają nowe życie. To za mało?

O kolejnych zadaniach

Powstało izolatorium, a my mamy go obsłużyć. Wszystko ma się odbywać w hotelu, gdzie chory będzie w swoim pokoju z łazienką, bez kontaktu z drugim człowiekiem, a my mamy zabezpieczyć część medyczną. Obsługę medyczną. To nowe zadanie, co jeszcze, jakie kolejne? Staramy się, by nasz szpital został szpitalem imiennym, tak jak Uniwersytecki. By tak się stało, musimy mieć 10 procent łóżek z respiratorami. I spełniamy ten warunek. Pozwoli mi to łatwiej działać, da szansę większej elastyczności. Powoli u nas wszystko wraca do normy, uruchamiamy neurologię, mam nadzieję, że ruszy interna i że zmniejszy się zachorowalność wśród służby medycznej. Wyszło nowe rozporządzenie, pracownicy mogą mieć w każdej chwili dostęp do testów.

Każde pobranie krwi, badanie parametrów wymaga od pracowników odpowiedniego ubrania

Koronawirus w Krakowie. Tutaj walczą o zdrowie najmłodszych....

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Ostatnia droga Franciszka. Papież spoczął w ukochanej bazylice

Komentarze 7

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość

Panie dyrektorze niech się pan zwróci o pomoc do pracy w szpitalu do krakowskiego lekarza wykształconego za pieniądze polskiego podatnika, który od wielu lat uprawia szkodliwą politykę. "Lekarzem" tym jest Władek Kamasz kandydat na prezydenta naszego kraju.

G
Gość

Jeśli dyrektor szpitala ma problemy z brakiem personelu to niech się zwróci o poradę do byłego największego speca - super ministra zdrowia - Arłukowicza. Wg tego "mondrali" receptą na wszelkie kłopoty szpitala jest jego zamknięcie czyli likwidacja!.

G
GrzesiekPTW

Widzę że największym płaczkiem w Krakowie jest dyrektor Żeromskiego.. oczywiście przypadek że facet powiązany jest z PO..a tak nawiasem czemu wcześniej tak nie biadolił za rządu Tuska Kopacz..itp

T
TJK

To teraz prosiłbym o procentowe rozbicie puli pieniędzy szpitali - tyle procent na pensje,z rozbiciem dyrekcję, administrację, lekarzy, pielęgniarki, pozostały personel niższy, tyle na sprzęt, tyle na inne - no śmiało, strasznie jestem ciekaw, bo chodzą słuchy iż pensje to niekiedy nawet 80 procent puli pochłaniają

G
Gość

szpitale zadłużone...a ciekawe czy Majchrowski dał pracownikom samorządowym coroczną premię na święta w wys. ponad 500 zł?...ale autobusy w MPK tnie!

G
Gość

Kiedyś było lepiej i zmieniono na gorsze, uważając, że będzie na lepsze. Chodzi mi o kształcenie pielęgniarek i ich uprawnienia. Niegdyś one kończyły licea medyczne (5-letnie - jak technikum) i były po nich dobrze przygotowane do zawodu - dobrze umiały wykonać zastrzyk (nie tylko podskórny, domięśniowy, ale też dożylny), potrafiły (bez komplikacji) pobierać krew do analiz itd. Obecnie są pielęgniarki po studiach, które nieraz nie potrafią pobrać krwi z żyły do analizy (sam miałem przykre doświadczenie w jednej dobrej przychodni, gdzie pobierała mi krew do analiz... magister pielęgniarstwa, która robiła to tak nieudolnie, jakby była osobą niekwalifikowaną - 4 razy kłuła, gdyż nie udalo jej się pobrać krwi). Uprawnienia pielęgniarek do wystawiania recept uważam za pomysł głupi, wręcz idiotyczny, gdyż to powinno być wyłączną domeną lekarzy (ew. felczerów). Byłbym za przywróceniem dawnego modelu kształcenia pielęgniarek (licea medyczne - może 6-letnie), a po takim liceum medycznym możliwość dalszego kształcenia - specjalistycznego (jeśli ma być to jakaś wyspecjalizowana pielęgniarka, np. anestezjologiczna). Poza tym, powinno się przywrócić dawną granicę wieku, do której pacjenta leczy pediatra i po jej przekroczeniu przekazuje interniście. Kiedyś było to zgodne z wiekiem ukończenia szkoły podstawowej w normalnym trybie (bez powtarzania którejkolwiek klasy), czyli w czasach 7-letniej podstawówki 14 lat, w czasach 8-letiej 15 lat. Dziś - nie wiadomo dlaczego - pediatra ma leczyć pacjentów aż do 18. roku życia (osoby te - pod względem biologicznym - już od kilku lat nie są dziećmi). Jeszcze bardziej dziwne jest to, że młodzież - jeśli wymaga hospitalizacji - to ma się leczyć na oddziałach dziecięcych i bywa, że taki 15, 16 czy 17-letni pacjent nie mieści się w łóżku, gdyż sa tam łóżka … dziecięce (a pacjent ma 180 wzrostu lub jeszcze więcej). Może by zlikwidować te absurdy. W każdym razie pielęgniarki po studiach to niewypał (sam - gdyby mi wypadła analiza krwi - wolałbym, by mi krew pobierała pielęgniarka po liceum medycznym a nie magister pielęgniarstwa).

R
Rhw

"Dyrektor krakowskiego szpitala: Płacimy rachunek za ignorancję polityków."

JAK JA "lubię" TAKIE GŁUPIE PROPAGANDOWE GADANIE !!!

NIKT POWTARZAM NIKT NA ŚWIECIE NIE BYŁ PRZYGOTOWANY NA TAKĄ EPIDEMIE - PROSZĘ SPRAWDZIĆ NA STRONIE WHO DANE SĄ JEDNOZNACZNE CZOŁÓWKA TO NAJBOGATSZE PAŃSTWA !!! Pytam po co ta propaganda no po co ????? NIE UMIECIE ŻYĆ BEZ POLITYKI ? TRZEBA BYĆ FANATYKIEM POLITYCZNYM BY TERAZ ATAKOWAĆ RZĄD ! No nie wiem jak by sobie poradziła minister - premier Pani Kopacz czy Pan Tusk ? Może jak z kibicami albo przekopaniem miejsca katastrofy na metr!

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska