Koronawirus: aktualizowany raport
FLESZ - Koronawirus w Polsce. Zachowajmy czujność i zdrowy rozsądek
W środę rano do rodziców uczniów SP nr 15 zadzwonili pracownicy szkoły, informując, żeby w miarę swoich możliwości zabrali swoje dzieci do domu. „W związku z zagrożeniem koronawirusem zawieszam zajęcia szkolne od 12.03. do 13.03” - taki komunikat rozesłano poprzez e-dziennik.
Powodem takiej decyzji były niepokojące objawy, które zaobserwowano u jednej z uczennic placówki. - Wychowawca klasy przyprowadził do szkolnej pielęgniarki dziewczynkę, bo powiedziała, że źle się czuje, kaszlała i bolała ją głowa. Poza tym 1 marca wróciła z Niemiec, gdzie występuje koronawirus - tłumaczyła Barbara Tyka, wicedyrektor SP nr 15 w Tarnowie .
Po całym zdarzeniu skontaktowała się z naszą redakcją mama dziewczynki. Wyjaśniała, że informacje podawane przez szkołę były nieprawdziwe. - Córka jest zdrowa, nie ma kataru, gorączki, nawet nie kaszle. Jest ze mną w domu i czuje się dobrze – mówiła w rozmowie telefonicznej. Czy tylko na tej podstawie, że 1 marca wróciłyśmy z Niemiec padło podejrzenie, że moja córka ma koronawirusa? - pyta. - Szkoła od samego początku wiedziała, że byłyśmy z córką zagranicą. Jakbym dostała informację od nich, że w ramach środków ostrożności mam nie posyłać dziecka do szkoły, to bym tak zrobiła. Jednak nie było o tym mowy – dodaje.
Koronawirus w Krakowie. Specjalne procedury na lotnisku w Ba...
Kobieta od razu skontaktowała się z ordynator dziecięcego oddziału zakaźnego szpitala im. Szczeklika, która wykluczyła by jej córka była chora. W rozmowie z nami lekarka potwierdziła wersję matki.
- Dziewczynka na razie nie ma niepokojących objawów. Nie kaszle, nie ma też gorączki więc nie ma żadnych wskazań do hospitalizacji – wyjaśniała Grażyna Zawada, ordynator Oddziału Obserwacyjno - Zakaźnego Dzieci szpitala im. Edwarda Szczeklika w Tarnowie. - Trzymamy rękę na pulsie. Jestem w kontakcie z mamą dziewczynki. Zaleciłam jej obserwację, gdyby pojawiły się jakieś niepokojące objawy ma do mnie zadzwonić i przyjmiemy ją na oddział. Musimy w tej sytuacji zachować zdrowy rozsądek. Nie ma potrzeby przyjmowania zdrowego dziecka na oddział i niepotrzebnego narażania go na kontakt z chorymi – dodaje.
Co na to wszystko sanepid? Twierdzi, że dziewczynka jest zdrowa. - Nie mamy żadnych powodów do niepokoju – uspokaja Roman Bartuś, dyrektor Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Tarnowie.
Mama uczennicy SP nr 15 opisała w liście do naszej redakcji, że ma żal do dyrekcji szkoły. "Fałszywy alarm zrujnował moją psychikę nie mówiąc o dziecku i biznesie. Wszystko w szkole działo się na forum. Panika. To jest niedopuszczalne. Mam zamiar podjąć kroki prawne w stosunku do dyrekcji"
Koronawirus. Ludzie masowo wykupują towary w sklepach. Czego...
- Moja córka poszła do higienistki, bo poprosiła ją o to koleżanka, która się źle czuła. Razem z nią w gabinecie były jeszcze dwie dziewczynki i to one były chore – podkreśla kobieta.
Dwie inne dziewczynki miały dolegliwość żołądkowe. Szkoła utrzymuje, że decyzja o zawieszeniu zajęć była uzasadniona.
- Mamy na miejscu pielęgniarkę szkolną. Gdyby nie było żadnych objawów nie wszczynalibyśmy takiego larum – podkreśla wicedyrektor SP nr 15 w Tarnowie.
Co na to magistrat? - Dobrze, że dyrekcja tak zadziała. Lepiej dmuchać na zimne – komentuje krótko Ireneusz Kutrzuba, rzecznik prasowy Prezydenta Tarnowa.
🔔🔔🔔
Pobierz bezpłatną aplikację Gazety Krakowskiej i bądź na bieżąco!
Oprócz standardowych kategorii, z powodu panującej epidemii, wprowadziliśmy do niej zakładkę, w której znajdziesz wszystkie aktualne informacje związane z epidemią koronawirusa.
Aplikacja jest bezpłatna i nie wymaga logowania.
GIS odradza podróż do 9 krajów. Koronawirus rozprzestrzenia ...
