WIDEO: Kraków. Chciał rzucić krzesłem w B. Komorowskiego na wiecu?
Źródło: TVN24, X-News
Policja zatrzymała mężczyznę, który miał próbować rzucić krzesłem w prezydenta RP Bronisława Komorowskiego. Do zdarzenia doszło w niedzielę wieczorem na Rynku Głównym, gdzie prezydent spotkał się z mieszkańcami w ramach swojej kampanii wyborczej i wizyty w Małopolsce.
WIDEO: Przeciwnicy prezydenta Komorowskiego przynieśli na wiec krzesło
Autor: Wojciech Matusik, Gazeta Krakowska, Dziennik Polski
Według policji zatrzymany najpierw obrażał prezydenta wulgarnymi słowami, m.in.: "sk...n" i "ch...j", a następnie przymierzał się, by rzucić w niego przyniesionym meblem. Został powstrzymany przez trzech policjantów w cywilu. Mężczyzna podał im, że nazywa się Aleksander M., ale ponoć wylegitymował się tylko kartą kibica Wisły Kraków. Nie miał przy sobie dowodu osobistego, więc mundurowi długo nie mieli pewności co do jego tożsamości.
Jednak partia Janusza Korwin-Mikkego twierdzi, że zatrzymany to Marek Marecki, jeden z liderów współpracującego z nią stowarzyszenia Młodzi dla Polityki Realnej. Korwinowcy mówią, że Marecki rzucić krzesłem nie chciał i nie obrażał prezydenta, tylko legalnie protestował.
WIDEO: Moment zatrzymania Marka Mareckiego
- Mężczyzna podczas przewożenia na komisariat sam przyznał, że chciał rzucić krzesłem w prezydenta, aby zwrócić uwagę na to, że media prezentują tylko dwóch kandydatów do wyborów - mówi tymczasem Mariusz Ciarka, rzecznik małopolskiej policji. - Jest zatrzymany. Zbieramy materiały dowodowe - dodaje.
Mężczyźnie może zostać postawiony zarzut znieważenia i czynnej napaści na prezydenta RP. Grozi za to do pięciu lat więzienia.
Zatrzymany przyniósł krzesło, aby nawiązać do dyplomatycznej wpadki Komorowskiego podczas jego ostatniej wizyty w Japonii. Prezydent wszedł wtedy na siedzenie spikera japońskiego parlamentu, a do generała Stanisława Kozieja zwracał się "shogunie".
Na niedzielnym wiecu w Krakowie pojawiła się około setka przeciwników Komorowskiego z partii KORWiN, Nowej Prawicy, Ruchu Narodowego i PiS. Protestowali skandując hasła "Precz z komuną!", "Gdzie jest szogun?" oraz "Bez honoru"
Korwinowcy szybko zareagowali na akcję policji. - Mamy filmy, na których nagraliśmy to bezpodstawne zatrzymanie. Nie widać na nich, żeby Marek Marecki chciał rzucić krzesłem - mówi Grzegorz Garbula z partii KORWiN. - Teraz z Markiem nie ma kontaktu. Na pewno do niczego się nie przyznał - dodaje.
Marek Marecki, jak podają jego koledzy, jest działaczem krakowskiej "opozycji wolnościowej". Brał udział w organizacji manifestacji przeciwko ACTA, a także wielu protestach przeciwko polityce rządu PO.
- Doszły do nas słuchy, że Markowi wciąż nie przedstawiono powodu zatrzymania. Policja zdążyła natomiast przeszukać jego mieszkanie. Jest to oczywista próba znalezienia na niego paragrafu - mówi Kamil Kupiec, prezes Młodych dla Polityki Realnej.
Korwinowcy twierdzą też, że policjanci podczas interwencji nie chcieli się wylegitymować. Żądają natychmiastowego uwolnienia Marka Mareckiego. Na Facebooku zapowiadają protesty pod posterunkiem policji na Rynku Głównym, jeśli mężczyzna nie zostanie zwolniony po 48 godzinach od zatrzymania.
- Partia KORWiN sprzeciwia się używaniu służb mundurowych w celach polityczny
ch. Protestujemy przeciwko łamaniu podstawowych praw obywatelskich - mówi Patryk Wącławski, jeden z liderów ugrupowania.
Korwinowcy bili na alarm przez cały wczorajszy dzień. My w redakcji ciągle czekaliśmy na potwierdzenie tożsamości zatrzymanego. Ok. godz. 20 policja poinformowała nas, że... nie jest to Marecki, ale inny mężczyzna, który podawał się za brata Aleksandra M. Jest poszukiwany sześcioma nakazami do osadzenia w więzieniu. M.in. za kradzież, prowadzenie samochodu po pijanemu i groźby karalne wobec świadków w swoim procesie