Czytaj także: W Nowym Sączu grasuje podpalacz samochodów?
- Interweniowałem u ministra ochrony środowiska i głównego inspektora sanitarnego kraju. Będą badać tę sprawę - zapewnia Kogut.
Autorzy skargi liczą, że urzędnicy starostwa i politycy pomogą im w staraniach o zdrowe powietrze nad ich wioską. Skarżą się na smród i hałas, którymi raczy sąsiadów Mo-Bruk. To pierwsza taka reakcja mieszkańców Korzennej na działalność spółki. Przykre zapachy - jak mówią - wdychali długo bez żadnych protestów. Do wystąpienia zdopingowały ich dopiero wydarzenia z przełomu listopada i grudnia, kiedy ze składowiska odpadów Mo-Bruku wydostały się opary amoniaku. Interweniowała wtedy policja, straż pożarna i służby ochrony środowiska.
- Wielu z nas po tym incydencie narzekało na złe samopoczucie i musiało korzystać z pomocy lekarzy - żali się pani Bożena jedna z osób podpisanych pod skargą (nazwisk do wiadomości redakcji). - Spółka Mo-Bruk prowadzi działalność tuż obok domów. Nasze dzieci wdychają przez całą dobę wszystko, co się z niej ulatnia.
We wtorek dowiedzieliśmy się, że właściciel Mo-Bruku, Józef Mokrzycki (były wójt Korzennej) spotka się w sądzie z przedstawicielami Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska . - Odmówił przyjęcia mandatu, jaki nałożyliśmy po incydencie z niekontrolowaną emisją amoniaku. W takich sytuacjach zawsze kierujemy sprawę sąd - wyjaśnia Ewa Gondek, kierowniczka sądeckiego oddziału WIOŚ.
Inspektorat bada incydent. - Czekamy na dokumentację z przychodni i szpitala, gdzie z pomocy lekarskiej korzystali ludzie, którzy ucierpieli wskutek tego zdarzenia - mówi Ewa Gondek.
Sylwester w Krakowie: sprawdź, gdzie możesz go spędzić i porównaj ceny!
Wybieramy najpiękniejszą sportsmenkę Małopolski! Weź udział w plebiscycie!
"Super pies, super kot"! Zobacz zwierzaki zgłoszone w plebiscycie i oddaj głos!
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!