- Sprawdziliśmy, że w ciągu roku na całym świecie blisko miliard osób ogląda relacje z wyścigów. Nie jest to mało - przekonuje prezydent. Nasi reporterzy zapytali wczoraj dziesięć przypadkowych osób spacerujących po Rynku, czy znają dokonania rajdowca. Twierdząco odpowiedziała tylko jedna. - Przykro mi, ale wątpię, czy dzięki tej promocji nagle zwalą się do nas turyści z całego świata - zastanawia się Mateusz Miazga, student czwartego roku prawa. - Znani sportowcy i tak są bardziej kojarzeni z Polską niż z konkretnym miastem - dodaje.
Przeciwnego zdania jest Marek Wicher od lat zajmujący się sportami rajdowymi. - Michał jest wśród znawców postrzegany jako najbardziej utalentowany kierowca rajdowy na świecie. Jego twarz widać w sportowych kanałach telewizyjnych, filmy z rajdów trafiają do internetu. Ludzie interesujący się rajdami znają go na pewno - twierdzi Wicher. Dlaczego Kraków nie postawił na siostry Radwańskie albo Roberta Kubicę? - Zwróciliśmy się również do nich z podobną propozycją, czekamy na odpowiedź - zdradza Majchrowski.
Michał Kościuszko będzie promował Kraków za granicą przez rok. Dostanie za to 50 tys. euro. - Weźmie również udział w imprezach organizowanych przez władze miasta - mówi Monika Piątkowska, dyrektor wydziału strategii i rozwoju miasta. - Jeszcze trwają prace nad ustaleniem ich harmonogramu - dodaje.
Wiadomo, że z logotypem Krakowa umieszczonym na jego samochodzie w trzech miejscach pojedzie w rajdach Jordanii, Portugalii, Finlandii, Niemiec, Francji i Wielkiej Brytanii.
Zaangażowanie w promocję znanego na świecie rajdowca, to część projektu "Kraków miasto mistrzów". - Jest już wstępna lista osób, z którymi chcielibyśmy nawiązać współpracę, ale szczegółów zdradzać nie mogę - zaznacza Piątkowska.