Koszt wizyty u dentysty może przyprawić o zawrót głowy. Sprawdziliśmy, ile za usługi stomatologiczne trzeba zapłacić w Krakowie [13.04.2023]

Sprawdziliśmy, ile za usługi stomatologiczne trzeba zapłacić w Krakowie. Kliknij w przycisk "zobacz galerię" i przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE.

"Czy w waszych miastach u dentystów też jest tak drogo?" – pyta na jednej z grup na Facebooku Paweł z Krakowa. Jakiś czas temu zaczął pobolewać go ząb. Zadzwonił do dentysty i zaskoczenie – czas oczekiwania na wizytę wynosił miesiąc.

– Odmówiłem i zadzwoniłem jeszcze do dwóch gabinetów. I to samo. Byłem w szoku, bo to przecież prywatna wizyta. Na NFZ rozumiem kolejki, ale żeby prywatnie? Zarejestrowałem się więc do pierwszego dentysty, do którego zadzwoniłem, licząc, że ząb nie zacznie mnie przez ten czas mocniej boleć – opowiada.

Do wizyty dotrwał, ale w jej trakcie przeżył kolejne zaskoczenie. – Okazało się, że ząb trzeba leczyć kanałowo. Koszt 1,2 tys. zł. Myślałem, że spadnę z fotela – relacjonuje mężczyzna.

Na galopujące ceny składa się wiele przyczyn. Gigantycznie podrożały opłaty za wodę, prąd poszedł w górę o 40 proc., a przynajmniej o jedną trzecią poszybowały ceny za materiały stomatologiczne. Zdrożały także czynsze i kredyty, a nawet koszty utylizacji odpadów medycznych. Dentyści podnoszą więc ceny, i to znacząco. Stawki różnią się w zależności od gabinetu i jego lokalizacji.

W prywatnych gabinetach nie ma bowiem czegoś takiego jak z góry ustalony cennik. Kwoty w poszczególnych gabinetach mogą się więc znacząco różnić. Jedno jest uniwersalne - we wszystkich były podwyżki. W niektórych nawet o sto procent.

Do wyboru pacjenta pozostaje więc zapłacić lub czekać w kolejce do gabinetów przyjmujących w ramach NFZ. Problem w tym, że refundacja obejmuje tylko określone zabiegi - np. leczenie kanałowe, ale tylko od jedynki do trójki, a liczba gabinetów stomatologicznych, które mają podpisany kontrakt z NFZ, z roku na rok maleje.

Finalny efekt jest taki, że statystyki dotyczące stanu naszego uzębienia nie napawają optymizmem. Szacuje się, że 90 proc. Polaków ma próchnicę. Tylko 40 proc. osób powyżej 35. roku życia ma wszystkie własne zęby. 20 proc. Polaków ma przynajmniej jeden ubytek w zębach przednich. Ponad 50 proc. ma braki w uzębieniu bocznym. Przeciętnemu Polakowi brakuje średnio dwóch zębów. A jeśli chodzi o dzieci, to jedynie 13 proc. powyżej 6. roku życia ma zdrowe zęby.

70 % firm wskazuje problem ze znalezieniem specjalistów