Wisła CANPACK Kraków – Cukurova Basketbol 73:93 (21:20, 21:21, 15:25, 16:27)
Wisła: Rodriguez 21 (2x3), Canada 11, Russell 7, Araujo 4, Jakubiuk 4 – Conde 12 (1x3), Aleksandravicius 6, Żurowska-Cegielska 5, Mujović 2.
Cukurova: Iagupova 30 (5x3), Mestdagh 11 (3x3), Naumenko 8, Ndour 6, Uzun 5 - Gray 16 (4x3), Bone 11, Ivegin 3, Avci 3.
Starcie z turecką ekipą było debiutem Wojciecha Eljasza-Radzikowskiego w roli trenera „Białej Gwiazdy”. Najpewniej to właśnie on będzie prowadził zespół aż do końca sezonu, po tym, jak z drużyną pożegnał się Krzysztof Szewczyk. Wisła przystępowała do rywalizacji z mocną kadrowo Cukurovą bez kapitan Magdaleny Ziętary, która z racji drobnych problemów zdrowotnych całe spotkanie obejrzała z ławki.
Od początku widać było, jak bardzo skoncentrowane i zmobilizowane są krakowianki. Rywalki wyglądały na zaskoczone tak dobrą postawą gospodyń przed przerwą. Wielokrotnie w stykowych sytuacjach piłka padała łupem bardziej zmotywowanych wiślaczek. W efekcie pierwszą kwartę wygrała „Biała Gwiazda”. I choć w drugiej partii przyjezdne grały coraz pewniej, to wiślaczki dobrze asekurowały się w defensywie. Po "trójce" Leonor Rodriguez był remis 31:31. Ważne były też trafienia Sofiji Aleksandravicius z półdystansu, które pozwalały trzymać się blisko rywalek. Po rzucie Marii Araujo Wisła na moment wyszła nawet na prowadzenie, ale rywalki odpowiedziały celną „trójką”.
Tuż przed przerwą krakowianki przeprowadziły małe oblężenie kosza rywala i do szatni to one schodziły z prowadzeniem 42:41!
Po powrocie na parkiet mocno zaktywizowała się Alina Iagupova i goście zaczęli przejmować inicjatywę. Po chwili Cukurova zyskała już 6 "oczek" przewagi. Pod nieobecność Canady na parkiecie, Wisła zaczęła gubić się w rozegraniu. W dodatku widać było, że trener przyjezdnych nakazał im w przerwie grać ostrzej i bez pardonu. Po trójce Sevgi Uzun było już 62:54 dla Cukurovej.
Krakowianki popełniały coraz więcej błędów, które na tym poziomie są od razu karcone. Po „trójce” Chelsea Gray było już 73:59 dla przyjezdnych. To strata, którą trudno odrobić w kilka minut. Wiślaczki walczyły do końca, ale kolejne „trójki” Iagupovej rozstrzygnęły losy tego spotkania. To właśnie rzuty z dystansu okazały się tą bronią gości, która ostatecznie pogrążyła krakowianki.
- Do przerwy graliśmy fajne zawody, zespół świetnie dzielił się piłką, grał agresywnie w obronie. W czwartej kwarcie Turczynki już nas dobiły. Nie byliśmy w stanie znaleźć sposobu na powstrzymanie Iagupovej – przyznał Wojciech Eljasz-Radzikowski.
Follow https://twitter.com/sportmalopolskaDZIEJE SIĘ W SPORCIE - KONIECZNIE SPRAWDŹ:
TOP Sportowy24: Które gwiazdy sportu mają najwięcej dzieci?