Lodowe czoło stanęło między drogowym mostem heleńskim przez Dunajec i również spinającym brzegi tej rzeki, ale kilkaset metrów w górę jej biegu, mostem kolejowym.
Galerię zdjęć zobaczysz TUTAJ
- Sytuacja wygląda coraz groźniej, ale póki co nie ma realnego zagrożenia naruszenia filarów któregoś z mostów podtopienia zabudowań - mówi brygadier Paweł Motyka z sądeckiej straży pożarnej. - W tym rejonie Dunajec ma solidne obwałowania, a między nimi sporo miejsca na ewentualne rozlanie się wody.
Jeśli poziom wody w Dunajcu wzrośnie za sprawą sztucznej zapory, bo przecież właśnie nią staje się zator tworzący się teraz na rzece, to najpewniej zadziałają prawa fizyki. Lodowa tama ruszy, a wcześniej być może pęknie pod naporem olbrzymiej masy wody.
Mieszkańcy Sądecczyzny dobrze pamiętają takie samoistne rozładowanie się lodowego zatoru na Popradzie. Stało się tak w 1999 r. Piętrząca się kra wpłynęła ze słowackiej strony i wolno przesuwała się wraz z nurtem rzeki wzdłuż granicy obydwu państw. Zator piętrzył wodę i zalewane były gospodarstwa we wsiach po słowackiej stronie. Gdzieś między Żegiestowem a Wierchomlą czoło zatoru miało około 10 metrów wysokości. Lód wspiął się wtedy ponad drogę, aż do kopuły nasypu linii kolejowej.
Służby ratownicze były bezsilne, kiedy niespodziewanie rozległ się piekielny huk. Lód pękł i czoło zatoru rozwarło się, pozwalając wodzie płynąć dalej.
Galerię zdjęć zobaczysz TUTAJ
Wedle Józefa Zygmunta, który do niedawna przez wiele lat nadzorował zarządzanie kryzysowe w powiecie nowosądeckim, zator na dużej rzece jest mniej groźny niż na małych potokach. Zygmunt przypomina, że kiedy osiem lat temu kra osiadła przy ujściu Łososiny do Jeziora Czchowskiego, a woda zalała drogę krajową łączącą Nowy Sącz z Krakowem, do akcji ruszyli saperzy. Zdetonowali 4 tony trotylu i... zrobili przerębel, w którym wędkarze mogli łowić ryby.
Wojsko gotowe do pomocy
Joanna Sieradzka, rzeczniczka prasowa wojewody małopolskiego
- Sytuacja na Dunajcu jest nieustannie monitorowana. Tworzący się w rejonie Nowego Sącza dosyć spory zator lodowo-śryżowy jeszcze nie jest groźny. Poziom wody powyżej tego zatoru też nie jest zatraważający. Hydrolodzy podają, że poziom wód Dunajca w tym rejonie jest 60 cm poniżej stanu ostrzegawczego.
Gdyby jednak sytuacja uległa pogorszeniu, wojewoda zaraz skieruje tam jednostki saperskie stacjonujące w Małopolsce. One są przygotowane do rozbicia lodowej pustyni i udzielenia pomocy ludziom.