Kamienica chce zatrzymać dla siebie Szczawę
- W ostatnich miesiącach mieliśmy kilka zgłoszeń od okolicznych mieszkańców informujących o nielegalnym poborze żwiru z dna. Problem w tym, że mamy ograniczone możliwości walki z tym procederem - informuje Stanisław Lisak, główny specjalista do spraw gospodarki wodnej w Zarządzie Zlewni Dolnego Dunajca RZGW w Nowym Sączu.
Jak tłumaczy Lisak - RZGW nie ma uprawnień do legitymowania ludzi, a zdjęcia wykonane złodziejom nie są dla sądu wystarczającym dowodem.
Jego zdaniem kradzieże żwiru to "specjalność" jednych i tych samych osób.
- To są już wprawieni złodzieje. Mają koparki i ciężarówki i wystarczy im chwila w nocy, by odjechać z pełną przyczepą. Nawet jeśli informacja dotrze do nas szybko, to po przyjeździe na miejsce zwykle nie zastajemy już nikogo - tłumaczy.
Obserwacje RZGW potwierdzają sąsiedzi nielegalnego żwirowiska.
- W środku nocy zajeżdża ciężki sprzęt i po kilkunastu minutach znika tak nagle, jak się pojawił - opowiada Dariusz Job z Rdziostowa, który z okien swojego domu ma doskonały widok na rzekę w rejonie oczyszczalni.
Koryto Dunajca na kilkudziesięciu metrach jest pocięte wyrobiskami i hałdami żwiru oraz śladami opon koparek.
Mało dotkliwe kary nie pomagają ukrócić procederu. Kierowca złapany na gorącym uczynku dostanie 300-złotowy mandat, tymczasem przyczepa żwiru jest warta 500 złotych.
Wybieramy najlepszego piłkarza i trenera Małopolski! Weź udział w plebiscycie!
Która stacja narciarska w Małopolsce jest najlepsza? Zdecyduj i oddaj głos!
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!