Budowla pochodzi z 1916 r., w hangarze samoloty parkowały do połowy lat 30. XX w., potem służył jako magazyn i warsztat. Zachowała się oryginalna konstrukcja i pokrycie hangaru. Są wrota, przez które wtaczano i wytaczano aeroplany. Od wielu lat hangaru jednak się nie użytkuje z powodu złego stanu technicznego. Drewniany szalunek budowli jest spróchniały, a stalowy szkielet w wielu miejscach powyginany. Przez otwory w poszyciu dostaje się woda, naruszona jest statyka budynku. Obiekt ucierpiał m.in. od bomb, które spadły na Kraków 1 września 1939.
- To konstrukcja, która została zatwierdzona dla austro- węgierskich wojsk lotniczych w 1915 r. - objaśnia dr Krzysztof Wielgus z Politechniki Krakowskiej, znawca architektury militarnej i przemysłowej.
Decyzja o wykorzystaniu i udostępnianiu obiektu będzie należała do właściciela, którym jest wojsko. Można tu pokazywać fotografie, dokumenty i repliki maszyn, bo oryginały wymagają lepszych warunków.
Policja uderza w środowisko kiboli
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!