5 z 16
Nazywam się Kola, urodziłam się na działkach. Dziwnie,...

Nazywam się Kola, urodziłam się na działkach. Dziwnie, prawda? Nie trudno się domyślić, że nigdy nie miałam prawdziwego domu. Nie wiem co to kochający właściciel.. Nie wiem, co to ciepły dom.. Ludzi znam tylko z tego, że wiecznie mnie przepędzali.

Kiedy trafiłam do schroniska bardzo się bałam. Nie było stąd ucieczki, tak jak na działkach, gdzie zawsze znajdzie się jakaś dziura pod płotem. Pamiętam ten dzień, jakby to było wczoraj, serce waliło mi jak oszalałe, a świat wydawał się taki przerażający. W tamtej chwili wszystko się dla mnie skończyło.

Nie wiedziałam, że dzięki dobrym ludziom (tak, tacy też się zdarzają i cicho liczę na to, że również do nich należysz), właśnie wtedy świat stawał przede mną otworem, a moje życie dopiero się zaczynało. Nadal jestem lekko wycofana, ale od kiedy tu jestem zrobiłam duże postępy. Umiem nawet chodzić na smyczy! Podobno to tylko kwestia czasu, aż zacznę bardziej ufać ludziom.

Właśnie dlatego zapewne jeszcze nikt mnie nie chciał, bo nadal nie jestem do nich przekonana. Chciałabym poczuć, co to znaczy mieć dom i kochającego pana. Najlepiej byłoby dzielić go z innym, spokojnym psem, który nauczy mnie, że człowiek nie musi być równoznaczny z cierpieniem, ale przede wszystkim może oznaczać miłość. (tel. 12 429-74-72 / 12 429-92-41)

6 z 16
Jestem Ramzes, dość temperamentny pies, który pomimo swojego...

Jestem Ramzes, dość temperamentny pies, który pomimo swojego przemiłego usposobienia potrafi być niemiły.

To nie jest oczywiście tak, że zaczynam gryźć bez powodu, czy warczeć kiedy tylko mi się uwidzi. Po prostu kiedy czuję się zagrożony, bronię się, co nie spodobało się osobom, które mnie już kiedyś adoptowały. Potrzebuję osoby, która będzie ze mną pracowała, pokaże mi, że nie muszę przejmować się tym, że ktoś zrobi mi krzywdę.

Brakuje mi miłości, wciąż szukam kontaktu z człowiekiem. Lubię ludzi, tylko czasami oni nie wiedzą jak się obchodzić z psem.. Tak samo w waszym świecie, jak i w naszym, nie każdy jest taki sam. Niektórzy są bardziej nerwowi, inni są oazą spokoju.

Ja należę do tych psów, które potrzebują przewodnika. Takiego, który będzie razem ze mną cierpliwie pracował nad moim charakterem i nie boi się wyzwań. Jednocześnie oczywiście nie zapomni mnie kochać. Jeżeli jesteś zainteresowany taką psią mordką, to proszę cię, abyś choć kilka razy odwiedził mnie najpierw w schronisku, żebym był pewien, że mogę ci zaufać. (tel. 12 429-74-72 / 12 429-92-41)

7 z 16
Nazywam się Ari, mój właściciel zrzekł się mnie, bo podobno...

Nazywam się Ari, mój właściciel zrzekł się mnie, bo podobno nie radził sobie ze mną.

Nie rozumiem tego trochę, bo przecież nie miał mnie od kilku, czy nawet kilkunastu dni, a ja wcale nie sprawiałem problemów. Wydaje mi się, że oddał mnie dlatego, że po prostu już mnie nie chciał. Nie jestem szczeniakiem, który podgryza meble, czy załatwia się w mieszkaniu. Jestem starszym psem nauczonym czystości, który jest w typie rasy posokowiec bawarski.

Ciężko zniosłem rozłąkę z moim panem. Nie potrafię odnaleźć się w schronisku. Z początku na widok smyczy uciekałem i warczałem, może to dlatego, że nie zawsze dobrze mnie traktowano i smycz źle mi się kojarzyła? Nie chciałem też mieć nic wspólnego z człowiekiem. Nie rozumiałem dlaczego tu jestem, skoro zawsze byłem oddany i kochałem pana najmocniej na świecie. Powoli, małymi krokami jednak otwieram się na ludzi, których znam. Nie można ze mną pracować na siłę, ale chętnie współpracuję z człowiekiem, kiedy trochę mnie podejdzie. Uwielbiam smakołyki!

Jak już zaufam, to jestem podobno całkiem fajnym i wesołym psiakiem. Spacery, to jedna z moich ulubionych aktywności z człowiekiem. Przyswajam też szybko nowe polecenia, a na spacerach liczy się człowiek, inne psy nie za bardzo mnie interesują. Potrzebuję jednak czasu, aby przekonać się do kogoś. Dobrze byłoby mieć dom, w którym ktoś nie będzie patrzył na mój wiek, czy to, że nie jestem od razu otwarty na wszystkich. Dlatego szukają osoby, która wcześniej odwiedzi mnie tutaj kilka razy i będzie pewna, że bierze mnie do siebie na dobre i złe. Może jesteś zainteresowany? (tel. 12 429-74-72 / 12 429-92-41)

8 z 16
Nazywam się Tułacz i na razie końcem mojej tułaczki po...

Nazywam się Tułacz i na razie końcem mojej tułaczki po świecie jest schronisko.

Jestem tu już rok, a nadal nikt nie był zainteresowany moją adopcją. Smutno mi, boję się, że przez mój wygląd nikt mnie nie chce. Moja dolna szczęka jest trochę wysunięta, przez co niektórzy uważają mnie za dziwnego. Oprócz tego jestem całkiem normalnym psem, który łaknie do ludzi i toleruje inne psy.

Nie sprawiam żadnych problemów. Jestem wesoły, sympatyczny i stęskniony za swoim człowiekiem. Chciałbym mieć już dom, w którym mógłbym czekać codziennie na swojego pana, w swoim własnym legowisku. Obiecuję, że jeśli mnie stąd zabierzesz, to zawsze będę cię kochał, a mój ogon przestanie dla ciebie merdać dopiero wtedy, gdy zatrzyma się moje serce. Proszę, nie przechodź koło mnie obojętnie jak wszyscy.. (tel. 12 429-74-72 / 12 429-92-41)

Pozostało jeszcze 7 zdjęć.
Przewijaj aby przejść do kolejnej strony galerii.

Polecamy

Tu krajobraz w Krakowie zmienia się z dnia na dzień. Kładka nad Wisłą coraz dłuższa!

Tu krajobraz w Krakowie zmienia się z dnia na dzień. Kładka nad Wisłą coraz dłuższa!

Mieszkańcy krakowskiego bloku mają dość. Najpierw woda w piwnicach, a teraz to...

Mieszkańcy krakowskiego bloku mają dość. Najpierw woda w piwnicach, a teraz to...

Stulatka spod Krakowa świętowała urodziny. Na uroczystość przybyło ponad sto gości

Stulatka spod Krakowa świętowała urodziny. Na uroczystość przybyło ponad sto gości

Zobacz również

Tu krajobraz w Krakowie zmienia się z dnia na dzień. Kładka nad Wisłą coraz dłuższa!

Tu krajobraz w Krakowie zmienia się z dnia na dzień. Kładka nad Wisłą coraz dłuższa!

Stulatka spod Krakowa świętowała urodziny. Na uroczystość przybyło ponad sto gości

Stulatka spod Krakowa świętowała urodziny. Na uroczystość przybyło ponad sto gości