Zobacz także:
Kundel bury i kocury w internecie
- Od miesiąca krakowianie przynoszą "znalezione" kocięta. Czasami całymi koszami - mówi Andrzej Jaworski, kierownik placówki. - Efekt jest taki, że mamy obecnie 270 kotów w różnym wieku, ale najwięcej kociąt do szóstego miesiąca życia. Jest ich aż 150!
Pracownicy apelują aby miłośnicy zwierząt, mogący dać im dom, odbierali maleństwa. To dachowce, czyli rasa europejska. - Są słodkie, można wybrać kocięta każdej maści i temperamentu - mówi kierownik. - Powinny jak najszybciej opuścić azyl. W takim zagęszczeniu mało odporne kocięta łatwiej łapią choroby.
Sytuacja w kociarni wpływa na kondycje finansową naszej placówki. - Aby zabezpieczać koty przed zarażeniem wydajemy krocie na profilaktykę i leczenie już niedomagających zwierząt - mówi Jaworski.
Każda osoba, która zabierze kotka z azylu otrzyma jego książeczkę zdrowia. Jeśli zwierzak zachoruje w ciągu 14 dni od adopcji, może liczyć na jego bezpłatne leczenie przez weterynarzy schroniska. Po ukończeniu przez kotkę ośmiu miesięcy nowy właściciel ma obowiązek zgłosić się z nią na sterylizację. Jej koszty także bierze na siebie azyl.
Jaworski zwraca uwagę, że przy tak dużej liczbie kociąt, prawie do zera spadają szansę na adopcję starszych osobników. Prosi więc aby o nich nie zapominać. - Dorosłe koty też potrzebują domu - dodaje.
Wybieramy najpiękniejszą kandydatkę do Sejmu z Małopolski [ZDJĘCIA]. Zdecyduj, kto powinien wygrać!
Prawybory. Kto powinien zostać posłem? Głosuj: Małopolska Zachodnia okręg 12, Kraków okręg 13, Podhale Nowy Sącz okręg 14, Tarnów okręg 15.
Mieszkania Kraków. Zobacz nowy serwis
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!