Pomysłodawcą ustawienia bacówki w bardzo nietypowym miejscu jest wiceprzewodniczący sejmiku województwa małopolskiego radny PSL Jacek Soska. Z inicjatywą budowy bacówki wyszedł on podczas ostatniego spotkania w Krakowie z ministrem rolnictwa. Jak mówi, bacówka i owce na Błoniach to niepowtarzalna okazja, aby wypromować produkty regionalne wśród zagranicznych turystów, którzy tłumnie odwiedzają Kraków.
- Poza tym taka bacówka doskonale zdawać będzie rolę edukacyjną dla uczniów krakowskich szkół - mówi Soska. - Wkoło bacówki powstać mogłoby zadaszenie, gdzie uczniowie w ramach specjalnych zajęć mogliby poznać jak funkcjonuje takie gospodarstwo jak bacówka. Na miejscu pokażemy im na czym polega produkcja serów. Młodzi będa mieli okazję zobaczyć owcę i jej jagnię. Postawienie bacówki, to koszt rzędu od 20 do 40 tys. złotych.
Soska przekonuje, że baca, który będzie wypasał na Błoniach, dostanie unijną dopłatę. Według byłego wiceministra rolnictwa, a obecnie radnego wojewódzkiego, 41 hektarów niedaleko krakowskiego rynku doskonale nadają się pod wypas owiec.
Do Krakowa ze swoją bacówka zdecydował się pojechać, jak na razie, tylko jeden baca. Kazimierz Furczoń z Leśnicy, kończy właśnie pisanie wniosku do krakowskich urzędników o pomoc finansową.
- Byliśmy już na Błoniach i wiem, w którym miejscu powstać miałaby dokładnie bacówka - mówi Furczoń. - Sfinansowanie budowy bacówki należałoby do miasta.
Jan Janczy, dyrektor Regionalnego Związku Hodowców Owiec jest przeciwny przenosinom bacówki na Błonia. Uważa, że to nie jest najlepsze miejsce. - Promocja bacówek powinna być, ale w takich miejscach jak Jaworki - twierdzi Janczy. - Błonia to miejsce, gdzie ludzi wychodzą na spacer z psami. Ja nie wiem, jak zachowają się w takim otoczeniu psy bacowskie. Przecież może tam dojść do tragedii.