- Nie rozumiem tego. Przez tak długi czas nikt z odpowiednich służb nie jest w stanie podjąć żadnych działań, aby złapać te gryzonie? - dziwi się Monika Rąpiel, mieszkanka Krakowa. - Sama ostatnio widziałam dwa niedaleko Teatru Słowackiego - dodaje.
Tymczasem wyłapywaniem zwierząt zajęła się społecznie fundacja "Ogony", która ponad miesiąc temu poinformowała urzędników o problemie.
- Od tego czasu praktycznie każdy wieczór spędzamy na wyłapywaniu szczurów. Nie jest to łatwe, ale do tej pory udało nam się ich schwytać ok. 30 - tłumaczy Paweł Tarczyński, członek fundacji. Jego zdaniem do wyłapania pozostało jeszcze przynajmniej 25 gryzoni. Ta liczba może być jednak większa, ponieważ szczury cały czas się rozmnażają.
Urzędnicy do tej pory wstrzymują się jednak z decyzją o ich wytruciu. - Na razie obserwujemy, jak rozwija się sytuacja oraz jak z odłowem radzi sobie fundacja "Ogony" - wyjaśnia Michał Pyclik, rzecznik prasowy Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu. - Decyzja o rozstawieniu trutek powinna zapaść jednak w tym tygodniu - dodaje.
Fundacja zamierza natomiast w ciągu kilku dni spotkać się z Tadeuszem Trzmielem, wiceprezydentem Krakowa. Podczas spotkania aktywiści chcą przekazać wiceprezydentowi wszystkie złapane przez nich gryzonie.
WEŹ UDZIAŁ W QUIZIE "CO TY WIESZ O ZASADACH GRY W PIŁKĘ NOŻNĄ?"
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!