Dawid M. ze znajomym Tomaszem O. spotkali się 10 maja 2013 r. na stacji benzynowej, pili piwo. Potem z mieszkania zabrali dwa noże. - Dla samoobrony - przekonywał potem Dawid M. Tomasz O. wziął wówczas ręczny miotacz gazu pieprzowego. Po północy zjawili się na miasteczku studenckim. W jednym z klubów Dawid M. wyciągnął nóż i bawił się nim i zaczepiał przypadkowe osoby. W pewnym momencie podbiegł do jednego z chłopaków i bez słowa uderzył go nożem w brzuch, klatkę piersiową oraz przedramię.
Dwaj agresywni i pijani budzili zgrozę na miasteczku studenckim w podczas juwenaliów. Na sali sądowej byli skruszeni. Podczas jednej z rozpraw skuty łańcuchem Dawid M. nie krył zdenerwowania. W pewnej chwili nie zdołał zapanować nad nerwami i wybuchnął, bo nie wytrzymał pytań o przebieg tragicznego zdarzenia: Dobra, proszę mi dać 15 lat! Dziękuję. To wszystko? - podniósł głos w stronę składu sędziowskiego.
W 2015 Dawid M. został skazany na 10 lat pozbawienia wolności. Sąd Okręgowy uznał, że usiłował zabić dwie osoby. Natomiast Tomasz O. trafił do więzienia na trzy lata.
WIDEO: Co Ty wiesz o Krakowie: Tramwaje
Follow https://twitter.com/dziennipolski