https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kraków. Blok ma zastąpić zabytek

Piotr Rąpalski
Tak ma wyglądać Willa przy Grottgera po zakończeniu budowy. Będzie tam 10 mieszkań oraz 10 miejsc postojowych dla aut
Tak ma wyglądać Willa przy Grottgera po zakończeniu budowy. Będzie tam 10 mieszkań oraz 10 miejsc postojowych dla aut Fot. Grottgera Arkada Inwestycje
Mieszkańcy myśleli, że stary budynek zostanie tylko przebudowany, a nie zrównany z ziemią. Deweloper twierdzi, że działa zgodnie z prawem. Tłumaczy rozbiórkę bardzo złym stanem zabytku.

Przy ul. Rzecznej w Krowodrzy wyburzono zabytkowy dom, a w jego miejscu powstaje spory apartamentowiec. Mieszkańcy pytają jak to możliwe, skoro widzieli tablicę na placu budowy, która mówiła tylko o przebudowie dawnego budynku. Zauważają też, że nowoczesny, wysoki na cztery kondygnacje nowy blok, nie pasuje do niższej zabudowy okolicy Młynówki Królewskiej. Deweloper twierdzi, że zmieniono plany, bo zabytek nie nadawał się do wykorzystania. Zapewnia, że na wszystko ma konieczne pozwolenia. Mieszkańcy pytają jednak dlaczego doprowadzono zabytek do ruiny?

Dom, który zniknął
Przy Rzecznej jeszcze w 2014 roku stał urokliwy, jednopiętrowy domek ze szpiczastym dachem. Został jednak zrównany z ziemią. - Na tablicy informacyjnej była mowa o przebudowie i rozbudowie, a tymczasem budynek zniknął. Był ładny, wpisywał się w krajobraz dzielnicy, a teraz powstanie tam kanciasty blok - zauważa Anna Pojałowska, radna dzielnicy Krowodrza.

Przesłała nam też pismo jednego z mieszkańców: „Jako architekt uważam tę inwestycję za rażący błąd odnośnie lokalizacji i kubatury. Dogęszczanie tej ulicy pogarsza warunki zamieszkania dotychczasowych mieszkańców. Ponadto dogęszcza barierę zabudowy tamującą przewietrzanie terenu i przyczynia się do dalszej degradacji ciągu ekologicznego historycznej Młynówki Królewskiej” - napisał mieszkaniec do radnej.

Będą apartamenty
„Willa przy Grottgera” budowana jest przez firmę Grottgera Arkada Inwestycje, która rozpoczęła już sprzedaż mieszkań. Ma ich być 10 oraz jeden lokal użytkowy (metraż od 34 do 161 mkw). Inwestor zachwala lokalizację przypominając, że budynek znajduje się blisko Młynówki Królewskiej. Ten ważny pas zieleni został już obudowany blokami w minionych latach. Budowa „willi” ruszyła w lipcu 2016 roku. Ciągle trwa.

Firma się tłumaczy. - Spółka Grottgera Arkada Inwestycje nabyła inwestycję z prawomocnym pozwoleniem na budowę oraz zatwierdzonym projektem budowlanym. Zgodnie z dokumentacją, istniejąca na tym terenie pierwotna zabudowa miała być rozebrana, ze względu na jej fatalny stan techniczny - informuje prezes Piotr Legerski, reprezentujący spółkę. - Prawdą jest, że początkowo budynek istniejący miał być rozbudowywany poprzez dodanie dwóch kondygnacji oraz dobudowanie części od strony południowej...

Niszczał przez 12 lat
Firma tłumaczy, że w trakcie trwających aż 12 lat procedur przygotowania inwestycji stan techniczny domu na tyle się pogorszył, że miejski konserwator zabytków wykreślił obiekt z ewidencji zabytków i zezwolił na jego wyburzenie.

Mieszkańcy uważają, że właściciele tylko czekali, aż stary dom się posypie, aby zrealizować swoje plany. My sprawdzamy, co w tej sprawie mają do powiedzenia urzędnicy miejscy.

Informują, że północna część działki dewelopera, gdzie powstaje budynek, nie jest objęta planem zagospodarowania przestrzennego, który mógłby zakazywać nowej zabudowy i stawiania bloków wielorodzinnych. Z kolei na południowej części działki plan obowiązuje i nakazuje tam zachować zieleniec.

Zgodnie z prawem, ale...
Decyzję o warunkach zabudowy dla inwestycji wydano w 2008 roku. Wtedy chodziło jeszcze o rozbudowę domu i jego zachowanie.

Następnie, byli już właściciele budynku, zabiegali o pozwolenie budowlane. Próbowali pięć razy. Długo nie mogli uzyskać wymaganych zgód. Odmawiano im, brakowało pełnej dokumentacji, wycofywali swoje wnioski.

Sytuacja zmieniła się w 2013 roku, gdy miejski konserwator zabytków wskazał, iż ekspertyza stanu technicznego budynku, wykonana w sierpniu 2012 roku, stwierdziła, że budynek jest w bardzo złym stanie technicznym, a jego remont wiązałby się z koniecznością wymiany większości zabytkowych elementów.

- A to ze stanowiska konserwatorskiego w przypadku tej willi nie znalazło uzasadnienia - zaznacza Jan Machowski z biura prasowego magistratu.

I tak w 2014 roku dom, który powstał w roku 1924, wykreślono z ewidencji zabytków.

Pozwolenie budowlane (w tym na rozbiórkę) wydano w roku 2015, a w roku 2016 roku byli właściciele sprzedali budynek i przenieśli własność na firmę Arkada. - Projekt budowlany był kompletny i posiadał wymagane opinie, uzgodnienia, pozwolenia - wylicza Jan Machowski.

- Czyli ktoś doprowadził zabytek do ruiny, sprzedał z zyskiem, a obecny właściciel wyburzył i teraz on zarobi na mieszkaniach. I kolejny betonowy klocek powstanie obok Młynówki - komentuje radna Pojałowska.

Inwestor odpowiada. - Proszę porównać zabudowę ul. Rzecznej na skrzyżowaniu z Grottgera, sąsiednią willę oraz kończony obecnie obiekt przy ul. Grottgera. Do tej zabudowy nasz budynek jak najbardziej pasuje i doskonale podnosi walory estetyczne całej ulicy. Trudno zakładać, że w XXI wieku ktoś będzie nawiązywał do estetyki pierwszego trzydziestolecia XX wieku - mówi prezes Legerski.

- I tak to właśnie jest w Krakowie. Ktoś wpakuje klocek w starą zabudowę i wszyscy mogą się na niego powoływać, stawiając obok kolejne bloki - kwituje radna Pojałowska.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Biznes

Komentarze 5

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

m
mieszkaniec Krowodrzy
Mój kolega czekał na pozwolenie wyburzenia starego i budowy nowego domu dokładnie w obrysie i o tej samej wysokości przeszło 17 lat (słynna architektura w Podgórzu)! Zaparł się, że nie da łapówki, stąd taki czas, a stary dom, który wówczas kupił był już przegniły na wylot. A tu (i nie tylko tu) deweloper pozwolenie załatwia "od kopa"... Najlepszym komentarzem jest brak komentarza.
Krowodrza od kilku lat stała się łakomym kąskiem dla deweloperów. Ale gdyby powstające budynki były choć w miarę w stylu starej zabudowy. Kto dał dyplomy architektom, którzy tają szpecą tę Dzielnicę?! I podzielam zdanie przedmówców (przedpisarzy), że dziwnie są przygotowywane plany zagospodarowania - heh, na pół działki. Dziwi też, że najnowsze plany zagospodarowania obejmują tereny, gdzie nikt nie stara się o wz-ki. Natomiast na wszystkie inne pozwolenia na budowę są wydawane: apartamentowiec Tętnowskiego róg Lea/Kijowska (park św. Wincentego a Paulo), wspomniany blok na Rzecznej, potężne osiedle przy Wrocławskiej Hajdarowicza (praktycznie bez miejsc parkingowych), aparthotel na al. 3 Maja (przed samym końcem roku pod osłoną nocy wycinano tam drzewa, choć podobno sprawa jest w prokuraturze).
A może uchylenie planów zagospodarowania to nie przypadek, tylko celowe działanie, żeby umożliwić zabudowę miejsc, które powinny pozostać zielone lub zabytkowe?
a
abc
albo "nie może zabronić" bo przepisy nie pozwalają, albo tylko potwierdza podpisem dewastację zabytków. To ja się pytam po co my tego dziada utrzymujemy z podatków? W każdej normalnej firmie ktoś nieprzydatny jest zwalniany. Inna sprawa że w normalnym kraju ktoś kto dewastuje zabytki musiałby je odbudować na własny koszt. To chyba oczywiste.
b
brrr
Przekręt polega na tym ,że był plan zagospodarowania ,ale ..........nie dla całej działki bo kilka metrów dalej już można budować co się chce .

Wygląda na to ,że urzędnicy specjalnie nie uchwalają planu w niektórych miejscach bo wiedzą o zamiarach deweloperów ,z którymi są w ścisłych kontaktach i ustawiają sobie jak chcą plany . Kolega architekt dewelopera idzie do kolegi z roku architekta urzędnika i dogadują wszystko tak ,aby obaj byli zadowoleni .

Nie inaczej ,bo proszę wytłumaczyć dlaczego dla kawałka gruntu nie było planu i tam urzędnik decyduje co będzie budowane . Kto wytłumaczy dlaczego zabytek nie był objęty planem ?

Zwróćcie uwagę ,że z jednej strony deweloperzy chcąc naciągną jeleni do kupna zachwalają lokalizację ,młynówka,park itd. a z drugiej strony sami degradują to otoczenie zabudowując je tego rodzaju blokami (apartamentowiec , śmieszne mieszkania po 36 m i apartamentowiec ).

Za komuny też szły łapówy bo jak inaczej rozumieć np. pozwolenie na zabudowę arkad w zabytkowym budynku biblioteki róg Karmelickiej i Rajskiej albo okrąglak ni przypiął przyłatał na placu pomiędzy Zwierzyniecką a Tarłowską (mówiono wówczas ,że Mercedesa wzięto za wydanie zezwolenia)
m
mieszkaniec
mówisz o tej ruinie, która groziła zawaleniem?
B
Burmistrz Nowej Huty
Teraz go nie ma,ale gdyby to byla Nowa Huta to oczywiscie od razu dewastowalby wszystko co ma dla niej jakakolwiek wartosc
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska