Krakowianie z rejonu ulicy Floriańskiej skarżą się od dawna na ekscesy pijanego towarzystwa. - Codziennie przed piątą rano wychodzę z psem na spacer i prawie za każdym razem widzę obszczymurków, załatwiających się przy Bramie - mówi zbulwersowany pan Antoni.
Straż Miejska niewiele robi, by zapobiec dewastowaniu zabytku. - Musielibyśmy chodzić za każdym i pilnować, a to jest niewykonalne - przekonuje Marek Anioł, rzecznik SM.
Urząd miasta też nie zainteresował się sprawą. Na pytanie, czy zamierza walczyć z wandalami, dostaliśmy zdawkową odpowiedź - zasugerowano, abyśmy sami zajęli się sprawą i wystosowali apel do czytelników.
A problem można szybko i łatwo rozwiązać. Wystarczy wziąć przykład z innych miast. Rok temu władze Gdańska pokryły przejście bramowe przy ul. Kaletniczej specjalną farbą hydrofobową. Dzięki temu ściana jest zabezpieczona powłoką, która odbija wszystkie spadające na nią płyny. Każdy, kto postanowi załatwić swoją potrzebę fizjologiczną na pomalowane miejsce automatycznie zostanie ochlapany.
To rozwiązanie od lat sprawdza się także w niemieckim Hamburgu, gdzie na St. Pauli, czyli tzw. ulicy czerwonych latarni notorycznie obsikiwano budynki.
Farbę hydrofobową można by zastosować również na Bramie Floriańskiej.
-Jest zbudowana z kamienia, więc powłoka będzie się na niej trzymać - mówi Mateusz Maciejewski, producent powłoki.
Pokrycie murów farbą nie wpłynęłoby na wygląd Bramy, bo impregnat jest przezroczysty i tworzy powłokę o grubości 100 nm. Jednorazowe malowanie zapewnia skuteczną ochronę na 3-4 lata. Minusem jest cena: pomalowanie metra kwadratowego elewacji kosztuje kilkadziesiąt zł. Krakowscy urzędnicy nie zareagowali jednak na nasz pomysł.