Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kraków. Chce pół miliona, choć na koncie ma... wyrok

Artur Drożdżak
Artur Drożdżak
50-letni Janusz S. uważa, że prokurator fałszywie go oskarżył, a tarnowski sąd niesłusznie skazał i dlatego chce teraz 500 tys. zł odszkodowania i zadośćuczynienia. Sąd Okręgowy w Tarnowie w wyroku z lipca br. odrzucił jego żądania finansowe, ale mężczyzna złożył apelację. Podkreśla, że przed tarnowskim sądem ustanowiono mu obrońcę, ale już po wydaniu orzeczenia. Sąd Apelacyjny w Krakowie uznał teraz, że jego proces o odszkodowanie z tego powodu musi zostać powtórzony.

Mężczyzna usłyszał w 2009 r. prawomocny wyrok 6 lat więzienia za znęcanie się nad rodziną, groźby karalne i pobicie siostry metalową rurką. Sprawa oparła się nawet o Sąd Najwyższy, ale wyrok utrzymano w mocy.

Mężczyzna wiele lat nie żył najlepiej z domownikami w Jodłówce koło Bochni i miał na koncie wyroki za znęcanie. Jego rodzice oraz siostra z mężem i dzieckiem mieszkali w domu, on zajmował pomieszczenie gospodarcze zaadaptowane na mieszkanie. W latach 2006-2008 psychicznie terroryzował i straszył swoich bliskich. Zdarzało się, że chodził z siekierą po posesji, był wulgarny, groził, że pozabija członków rodziny. Założono jej tzw niebieską kartę dla ofiar domowego znęcania.

- Obleję cię denaturatem i spalę. Porąbię na kawałki, które rzucę psu, przybiję cię do podłogi - to tylko część gróźb, jakie nietrzeźwy wypowiadał pod adresem ojca, a siostrze Barbarze C. pokazywał gest podrzynania gardła. Zdarzyło się, że wziął raz widły i zapowiedział, że nabije na nie każdego, kto wyjdzie z domu. Chodził też z rurką metalową, którą nazywał „flintą”, i odgrażał się, że tak urządzi szwagra, iż żaden chirurg go nie poskłada.

Domownicy tak się go bali, że zamykali drzwi wejściowe na klucz, po podwórku przemykali tylko, gdy Janusza S. nie było w pobliżu. 20 marca 2008 r. mężczyzna jednak skorzystał z nieuwagi rodziny, gdy szwagier zostawił otwarte drzwi, gdy wychodził karmić gołębie. Janusz S. dostał się do środka domu w Jodłówce koło Bochni, wszedł do kuchni i zaatakował siostrę, która piekła placek.
- Teraz was wszystkim pozabijam - rzucił krótko. Uderzył siostrę rurką ważącą 1,5 kg i długą na 96 cm. Kobieta otrzymała dwa ciosy w głowę, przed dwoma kolejnymi obroniła się ręką. Znalazła się w szpitalu, gdzie stwierdzono pęknięcie kości czaszki. Matka Janusza S. nadludzkim wysiłkiem zdążyła mu tylko wyrwać rurkę i ukryć ją przed agresywnym synem. Mężczyzna trafił do aresztu.

- Nie przyznaję się do winy, rodzina od 10 lat chce się mnie pozbyć, jest w zmowie z policją, a rany u mojej siostry spowodował jej mąż, który jej czymś przyrznął - bronił się. Twierdził, ze wszyscy fałszywie przeciwko niemu zeznają, co „powinno być karane śmiercią”.

Sąd Okręgowy w Tarnowie skazał go na 8 lat więzienia za usiłowanie zabójstwa, znęcanie się nad rodziną i groźby karalne. To był bezsensowny i irracjonalny atak na życie pokrzywdzonej siostry, którego motorem byłą niechęć i złość oskarżonego - zauważył sąd. Dodał, że Janusz S. traktował domowników jak śmiertelnych wrogów, terroryzował ich, aż bali się wychodzić z domu.

Na skutek apelacji obrońcy oskarżonego Sąd Apelacyjny w Krakowie złagodził wyrok do 6 lat pozbawienia wolności, argumentując, że mężczyzna czynu dopuścił się mając ograniczoną poczytalność. To była ważna i jedyna okoliczność łagodząca w tej sprawie Zmienił kwalifikację czynu i uznał, że jest winny usiłowania spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu siostry. Oparto się na opinii biegłego, który stwierdził, że Janusz S. zadał ciosy rurką, ale nie z maksymalną siłą, a po uderzeniu ranna miała na tyle siły, by jeszcze zadzwonić na pogotowie.

Dlatego m.in. nie przyjęto, że oskarżony chciał zabić siostrę. Odbył już całą karę i teraz uważa, że należy mu się rekompensata za krzywdę ze strony śledczych i sądu za tamto skazanie. Powołuje się przy tym na fakt, że sąd apelacyjny przecież obniżył mu karę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska