https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kraków. Czujniki pomagają znaleźć wolne miejsce parkingowe. Teoretycznie

Arkadiusz Maciejowski
Anna Kaczmarz
Kierowcy mogą sprawdzić już na komórkach, czy dana ulica jest cała zastawiona autami. Nowy system popełnia jednak błędy.

W wielkich bólach rodzi się w Krakowie system, który ma pomagać kierowcom znaleźć wolne miejsce parkingowe. Na pierwszych czterech ulicach w centrum miasta -Szlak, Warszawskiej, Ogrodowej i na części placu Matejki - miał on zacząć działać już na początku roku. Firma Comarch - odpowiedzialna za jego wprowadzenie - nie potrafiła uruchomić go w wyznaczonym terminie.

Teraz jednak kierowcy mogą już pobrać specjalną bezpłatną aplikację na swój telefon komórkowy (nazywa się sPark Kraków) i sprawdzać na nim na bieżąco, czy mają możliwość zostawienia samochodu na wymienionych drogach. Problem jednak w tym, że... w wielu przypadkach system dezinformuje kierowców.

Przypomnijmy, że firma Comarch już w grudniu 2016 roku rozpoczęła montowanie specjalnych czujników na ok. 280 miejscach parkingowych. To one wykrywają, czy miejsce jest zajęte. Przez kolejne miesiące urzędnicy miejscy zaklinali jednak tylko rzeczywistość, regularnie podając informacje typu „budowa systemu jest na ukończeniu”, „Po dokonaniu wszystkich odbiorów tj. produktu bez uwag, zostanie on udostępniony użytkownikom”. - Obecnie system jest odebrany - poza specjalnymi tablicami, które wykonawca zobowiązał się dostarczyć do końca października - i działa - poinformowała nas wczoraj Monika Chylaszek, rzeczniczka prezydenta Jacka Majchrowskiego.

Błędne wskazania aplikacji

Ściągnęliśmy więc od razu aplikację, zainstalowaliśmy na telefonie i postanowiliśmy sprawdzić, jak działa system. I podczas trwającego zaledwie kilkanaście minut testu, kilka razy dostaliśmy błędną lub nieprecyzyjną informację. Tak było chociażby na ul. Warszawskiej. O godzinie 13.46 aplikacja pokazywała nam, że jest jedno wolne miejsce tuż przy kamienicy numer 12 (niedaleko skrzyżowania z ul. Ogrodową). W rzeczywistości było ono jednak zajęte i nie było żadnego wolnego miejsca. Podobnie sytuacja wyglądała na placu Matejki.

Następnie na aplikacji sprawdziliśmy, że na ul. Szlak również powinno być wolne miejsce. I okazało się, że jest, tylko w nieco innym punkcie niż wskazywał system. Generalnie jednak większość - głównie tych zajętych miejsc - aplikacja wskazywała poprawnie.

- Aplikacja będzie na pewno udoskonalana, by działa jak najlepiej - przekonuje Marek Wiśniewski z biura prasowego Comarch.

Jak już informowaliśmy, Comarch powinien uruchomić system w ciągu 90 dni od podpisania umowy ze spółką Miejska Infrastruktura (MI). Termin minął w styczniu i nie został dotrzymany. Władze spółki mają więc podstawę do naliczenia firmie Comarch kar umownych - 0,1 proc. wynagrodzenia ogółem brutto za każdy dzień opóźnienia. Cały kontrakt wart jest 546 tys. zł (tyle spółka Miejska Infrastruktura ma zapłacić za system). 0,1 proc. to więc 500 zł za każdy dzień opóźnienia. Teoretycznie więc kary mogą sięgać nawet kilkudziesięciu tysięcy złotych.

Urzędnicy miejscy wciąż wstrzymują się z ich nałożeniem. - Jeśli chodzi o kary dla wykonawcy - ich nałożenie będzie rozpatrywane po zakończeniu odbioru całego systemu - informuje Monika Chylaszek, rzeczniczka prezydenta Jacka Majchrowskiego.

W systemie wciąż brakuje bowiem wspomnianych wcześniej specjalnych tablic elektronicznych. Mają one służyć kierowcom, którzy nie będą mieli pobranej na telefon komórkowy aplikacji. Przy wjeździe np. na ul. Warszawską, na tablicy wyświetlana będzie aktualna liczba wolnych miejsc. System ma pomóc też w zmniejszenie korków a jednocześnie emitowanych przez auta zanieczyszczeń.

Potrzebna aktualizacja

Dość kuriozalne jest jednak to, że system, który zaczyna działać - jak przyznaje Monika Chylaszek - musi być teraz... „zaktualizowany i dostosowany do reorganizacji ruchu, wprowadzanych przez ZIKiT”. Urzędnicy miejscy likwidują bowiem część miejsc w strefie płatnego parkowania, które były wyznaczone ze szkodą dla pieszych. Pozostawało im bowiem zbyt mało miejsca na chodnikach.

W magistracie planują, że jeśli to nowe innowacyjne rozwiązanie sprawdzi się na pierwszych czterech ulicach, to będzie przenoszone na kolejne. Szczegółów jeszcze nie poznaliśmy.

Przypomnijmy, że system pomagający znaleźć wolny parking już od wielu miesięcy działa w Warszawie. I co ciekawe stworzyła go również firma Comarch. Z tym, że w stolicy za odszukiwanie miejsc odpowiadają kamery, a nie droższe czujniki.

Jak działa system

Bezprzewodowy czujnik wbudowany w nawierzchnię jezdni wykrywa, czy dane miejsce parkingowe jest zajęte, i przekazuje tę informację do systemu komputerowego. A kierowca, po zainstalowaniu na telefonie darmowej aplikacji i wybraniu na mapie odpowiedniej ulicy, widzi, czy są na niej wolne miejsca. Aplikacja nazywa się „sPark Kraków” i jest dostępna za darmo w sklepie Google Play. Można ją na razie zainstalować tylko na telefonach z systemem Android.

Jest łatwa w obsłudze. A oprócz zaznaczonych na czerwono zajętych miejsc, oraz na zielono wolnych miejsc parkingowych, podaje również informację m.in. o natężeniu ruchu. Co jest przydatne szczególnie teraz, gdy w Krakowie prowadzonych jest wiele remontów.

Komentarze 9

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

k
krakowianka_jedna
tutaj wydają swoje pieniądze np. na zakupy, za wynajem, od których to podatki też wspomagają kasę miejską.
P
Parkujący
I tak parkują nie patrząc na oznakowanie jezdni. W ten sposób wóz albo stoi między czujnikami, wprowadzając je w błąd, albo zakrywa dwa na raz.
o
olo
Jest błąd. "Więcej mieszkańców to więcej wydatków na drogi,infrastrukturę komunikację ,ochronę powietrza,szkoły , żłobki.przedszkola itp. w nieskończoność można wymieniać.To wszystko idzie z podatków". Powinno iść. Popatrz na drogi, infrastrukturę, powietrze, przepełnione szkoły i sobie odpowiedz na pytanie: czy to jest finansowane na właściwym poziomie? A teraz popatrz ilu jest zatrudnionych urzędników w magistracie i innych urzędach i czy musi ich być aż tylu? I to właśnie oni przejadają kasę z podatków, która tylko w założeniach jest na ww cele. Co do studiów: Jaki kierunek skończyłeś i ile za te studia zapłaciłeś, że teraz chcesz, aby inni płacili?
f
fj,m
Nie ma błędu w logice rozumowania .
Więcej mieszkańców to więcej wydatków na drogi,infrastrukture komunikację ,ochronę powietrza,szkoły ,złobki.przedszkola itp. w nieskończoność można wymieniać.To wszystko idzie z podatków

Zachęcanie do pobytu w Krakowie przez urzędników i radnych to sitwa z deweloperami ,którzy właśnie na budowie i sprzedaży lokali i mieszkań zrobili kolosalne interesy.
Ponadto duża część przybyłych , a może to być nawet kilkaset tysięcy ludzi (samych studentów ponoć 200 tys.!!!!!!) nie płaci podatków w Krakowie bo jedynie tutaj pracują lub uczą się .Podatki płacą u siebie na wsi. Oczywiście część z nich może po jakimś czasie osiedlić się tu na stałe ,lecz nie miałbym złudzeń co do ich wdzięczności.

Gdy tylko gdzie indziej więcej im zapłacą to wyjadą także za granice i nie będą łożyć na nasze emerytury chociaż my łożyliśmy na ich edukację .

Tak samo z parkingami przesiadkowymi tzw. P&R . To parkingi przeznaczone dla osób ,które z okolicznych wsi i miasteczek dojeżdżają do pracy w Krakowie i podatki płaca na wioskach. Tam też powinny ich gminy , z ich podatków budować P&R ,i stamtąd już np. pociągiem niech dojeżdżają do Krakowa ,skoro muszą. Chyba to logiczne i sprawiedliwe a nie ,żeby mieszkańcy Krakowa ze swoich podatków budowali dla nich parkingi jako sposób obrony przed najazdem obcych .

Dlatego uważam ,że nauka powinna być płatna i wówczas jakeś zapłacił za studia pół miliona z kieszeni rodziców to wolna droga . Wówczas zlikwidowano by 3/4 kierunków studiów ,które są w sumie niepotrzebne w rozumieniu potrzeb społeczeństwa ,bo kto dałby pół miliona ,żeby sobie postudiować teatrologie ,europeistykę , politologię , mniemanologie stosowaną , filmoznawstwo po których to kierunkach nie można dostać żadnej pracy a sposobem na jakiś zarobek jest pójście do polityki (vide Szydło - etnograf,czyli stroje i przyśpiewki ludowe).

Nie widzę więc żadnego uzasadnienia ,żebym zarabiał najniższą pensje bo trzeba łożyć na utrzymanie milionów urzędników i studentów ,którzy nie maja żadnych formalnych zobowiązań po ukończeniu studiów.

Wniosek z tego ,że to stali mieszkańcy Krakowa płacą podatki ,żeby ci ludzie mogli tutaj egzystować.

Ograniczenia w parkowaniu ,wynikające z deficytu miejsc postojowych w przeważającym stopniu to zasługa przyjezdnych.

Proszę sprawdzić na parkingu u.Mazowiecka 25-27 gdzie ograniczenia nie obowiązują . Parkują 3 pojazdy z rej.KR a 11 z rejestracjami spoza Krakowa !!!!!!!!!

To pojazdy ludzi spoza Krakowa i często województwa małopolskiego wynajmujących mieszkania w tej okolicy .
o
olo
Powinna być możliwość rezerwacji miejsc. Widzisz wolne, klikasz Zarezerwuj i urzędnik, który to wymyślił i wydał na to publiczne pieniądze biegnie na to miejsce i ci go pilnuje.
o
olo
"Więcej mieszkańców to więcej z podatków" to prawda. Nie wiem tylko, dlaczego myślisz, że te pieniądze będą wydane na mieszkańców. Kasa jest potrzebna na wykarmienie wciąż rozrastającej się rzeszy urzędników i na to właśnie idzie. Mieszkańcy mają sobie radzić sami
g
gjj
To nie system popełnia błędy tylko jest tak ,jak napisano na forum.
Po prostu to jest do niczego nie przydatne kierowcom .

Trudno założyć ,że kierowca podejmie tą zabawę w poszukiwanie i w myśl wskazań systemu ,wpatrzony w ekran , będzie krążył po ulicach ,które system w danej chwili ,powtarzam w danej chwili wskazuje jako te z wolnymi miejscami .

I to nie jest błąd systemu ,
wskazuje wolne miejsce w danej chwili a za 30 sekund już może być zajęte i odwrotnie.

Krótko mówiąc do d.............z takimi rozwiązaniami i nie zapominajmy ,że sami z to płacimy bo jakiś bezmyślny urzędas z miejskiej spółki parkingowej po prostu to .......kupił bo uwielbia zabaweczki .

Tymczasem tutaj potrzebne są rozwiązania systemowe a to co potrafi obecna władza samorządowa to tylko poszerzać strefy płatne i postulowac o dowolność ustalania stawek opłat ,żeby móc łupić jeszcze bardziej kieszenie kierowców.

Trzeba było nie zachęcać do osiedlania sie w Krakowie ,skoro nie ma ku temu warunków.300 tys przybyszów a miasto nie z gumy i teraz mamy chlew z trującym powietrzem.

Głupkowate argumenty radnych , że gdy więcej mieszkańców to więcej z podatków własnie przynoszą efekty. Mieli pewnie pałę z matematyki i logiki ,bo więcej mieszkańców to także więcej ......wydatków.I tacy ludzie decydują o życiu tego miasta?

Wniosek z tego ,że do władz samorządowych trzeba wybierać ludzi mądrych a nie tych ,którzy .....sami sie ryją do koryta.
T
TJ
Przyznam szczerze, że obserwuje spadek kompetencji rzeczowej i dociekliwości dziennikarzy.
Kiedyś szef strefy płatnego parkowania ,który plecie bzdury o czujnikach kolorowych ekranikach , gdy tymczasem mija 3 lata i nie ma ani jednego parkingu , nie ma poprawy w parkowaniu a opłaty pobierane są w części w sposób sprzeczny z prawem zostałby przez media zlinczowany i musiałby odejść ze stanowiska .
Kiedyś nie było tygodnia ,żeby dziennikarze nie czepiali sie operatora np. pety leżą na chodniku nieposprzątane a operator bierze ogromne pieniądze za sprzątanie ,za dużo dostaje z opłat itd.itd.
Tymczasem odkąd to urzędnicy administrują strefą płatną jakoś cicho się zrobiło z wyjątkiem afer ujawnionych po wyrokach sądu lub decyzjach wojewody . A zakres zadań związanych z obsługa strefy płatnej co do zasady nie zmienił się .
Sprząta miejska spółka i jakoś nikt z dziennikarzy nie piekli się na łamach ,że pety leżą na ulicy lub liście. Że nielegalnie pobierane są opłaty z kilku tysięcy miejsc i to przez całe lata !!!!!!!! Czyżby zezwolenia na wjazd do centrum (oczywiście sprzeczne z prawem i nielegalne ) złagodziły relacje ?
B
Buuuu
Gdy po raz pierwszy podaliście informacje o zamiarze instalacji tych czujników od razu napisałem na forum ,że to tylko zabaweczki dla ówczesnego prezesa miejskiej spółki parkingowej ,który nie wiedzieć czemu zamiast zostać wyrzucony z pracy za brak efektów spółki nadal w niej pracuje i to jeszcze jako członek zarządu .Widocznie reprezentuje czyjeś interesy i nie są to z pewnością interesy podatników.
Skąd taki pesymizm ?
Otóż na początku lat 90 ,ubiegłego wieku , operator strefy płatnego parkowania zamontował system informujący o zajętości parkingów .Miał on na celu eliminacje wjazdów do ścisłego centrum z uwagi na brak miejsc .Były to b.duże tablice ,które dopiero kilka lat temu zdemontowano (np. most Dębnicki , Muzeum Narodowe ).
Tymczasem kierowcy nie stosowali się do wskazań na tablicach i korki oczekujących na miejsce parkingowe nie zmalały .
Z prostego i tego samego powodu co teraz z czujnikami .
przykład 1.Kierujący jadąc np. Al.Konopnickiej zamierza zaparkować na ul.Szlak .Aplikacja informuje ,że są 3 wolne miejsca .Zanim dojedzie okazuje sie ,że już zajęte.
przykład.2. Kierujący jadąc np. Al.Konopnickiej zamierza zaparkować na ul.Szlak .Aplikacja informuje ,że wszystkie miejsca sa zajęte .jedzie dalej na ul.Szlak ,licząc ,że zanim dojedzie któreś miejsce się zwolni .
Nie chcę ironizować ,ale w trakcie jazdy kierujący nie może manipulować jednocześnie aplikacją na telefonie i czyżby potrzebna mu była druga osoba do wyszukiwania wolnych miejsc ? Chyba ,że kierujący w domu np. na os.Ruczaj planuje miejsce parkowania na podstawie danych z aplikacji bo to absurdalne z uwagi na czas dojazdu do centrum.
Mamy ,więc kolejny przykład zabaweczki dla ówczesnego prezesa Kąckiego (przypomnę :planował jakieś modyfikacje parkomatów ,kolorowe ekraniki , patrole na elektrycznych hulajnogach i inne bzdety ,zamiast zająć się budową parkingów .Tak zarządzał spółką ,że okazało sie ,że spółka zbiera opłaty w miejscach wyznaczonych sprzecznie z prawem .
No ale nie są ważne parkingi lecz kolorowe ekraniki czy czujniki bo to temat dla mediów ,szkoda tylko ,że te zabawy odbywają się za pieniądze.....podatników .
Tymczasem okazuje sie ,że Kącki zamiast zostać wyrzucony z pracy za brak efektów spółki nadal pracuje w spółce parkingowej jako ..........członek zarządu!!!!!!!!!!

To się może dziać tylko za rządów obecnego prezydenta .Gdyby prezydentem był prof.Andrzej Gołaś tacy jak on i wielu innych już dawno zostaliby wyrzuceni z pracy. Ale na to musimy poczekać ,mam nadzieję ,że Krakowianie zmądrzeją , do wyborów.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska